Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość prawie jak nielubieuk

Dlaczego mówicie w uk zamiast w biednym szeregowcu

Polecane posty

flesz, ja tez nikogo nie oceniam puki nie poznam. Naprawdę. I to bez znaczenia czy jestem w PL czy tutaj. Zawsze bylam bardzo towarzyska. Ale tak się przejechałam na ludziach tutaj, że mam dosyc. Dosyc znajomych. Kazdy na kazdego gada, jeden Cie obgada, to juz zawsze ktoś coś na Twoj temat słyszał.Jakas fryzjerka, albo jakiś mąż kogoś tam z drugiego kranca miasta. Masakra. Mam znajomą, ktorej się super finansowo tutaj powodzi. Ale ona tak obgaduje wszystkich ktorych nie zna ze kończę wlasnie tę znajomosc. Nie wiem co sie stało z ludzmi, albo trafiam na takich albo malpiego rozumu dostali... Jestem zmęczona ciąglym sluchaniem i spotykaniem takich fikołków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ukejka
Ja jak pisałam poznałam w UK bardzo fajnych ludzi, no ale większość jest taka jak opisujecie, starałam się trzymać od nich z daleka, ale czasem pracowało się z nimi, więc wiadomo. W każdym razie życzę Wam powodzenia. My zdecydowaliśmy się wrócić, psychicznie czuję się lepiej w PL, tylko moje zarobki doprowadzają mnie do rozpaczy, w ogóle mało tu pracy, tej sensownej. Dziwny to kraj, gdzie teraz za pracę umysłową zarabia się znacznie mniej niż za fizyczną :-O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Universal300 --- powiem Ci ze napisałaś cos co mnie ruszylo. Nie mam dzieci jeszcze, i tylko martwie sie o to ze jak juz bede miala.. i zostane tu.. i pojda do szkoly, to wlasnie odwrotu nie bedzie. I pewnie tez sie poddam... eh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale jajccaa
ukejka stac cei było na wszystko i to za wysokie cenya,le jednak wróciłas do PL tylko ze wzgeldy na tesknote za krajem i rodzina i marnujesz sie w Pl ze swymi 2 fakuteltami a tam byłas kims ;-) Twoj maz zarabia w Pl dobrze,wiec wolisz tutaj byc,bo przedtem wolałas obczyzne,mimo,ze nie meiliscie kokosów,bo wątpie abyś zrezygnowął z kokosow na rzecz 5 tys meza pracujacego w Pl w pocie czoła :-) Miłego dnia:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ukejka- ja bym wrocila. Ale nie mam do czego. Wyobraz sobie ze mam znajomych ktorzy wrocili, bo dostali w dom w spadku, albo mieszkanie itp. Korzystali z okazji zeby wrocic. I dumni z siebie ze " TAK!! MY WROCILISMY" bo kurde mieli do czego. A jak ja nie mam domu to co.. mam z tesciami na wsi z 4 domami mieszkac? Albo z rodzicami sie na pokoiku uzerac? Trzeba miec w ciul kasy odlozonej, to nic nie jest takie proste jak sie wydaje. Nie latwo jest zaczynac zycie od zera. Albo wynajmowac Polską nore za 1000 zł na jakiejs beznadziejnej dzielnicy...I płacic za leki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
smierc, no to mamy podobne priorytety:), Ja oprocz spacerów z mężem i córką mam "obowiązkowe" z moimi dwoma psami. A jesli chodzi o kobiety w zaawansowanej ciąży z papierosem w ustach, to powiem Ci, ze ostatnio widuje takowe i są to Brytyjki. Zreszta nieważne jaka nacja, ja podchodziłabym i trzaskała w pysk, ze względu na zdrowie nienarodzonego dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ukejka
ale jajca - a wskaż proszę gdzie ja napisałam że w UK byłam kimś. Po co wciskasz dziecko w brzuch, chcesz się poczuć lepiej manipulując? Nic takiego nie napisałam, to primo. Napisałaś że wcześniej WOLAŁAM OBCZYZNĘ. Znowu manipulujesz. Co to znaczy 'wolałam'. Pojechałam tam jak już pisałam, z czystej ciekawości, nauczyć się języka, poznać inne narodowości. To po drugie. Po trzecie, kto ci napisał że w UK mieliśmy kokosy? To chyba nie umiesz czytać ze zrozumieniem, że ciągle piszę tu o tym, że człowieka pracujacego w zwykłej fabryce w Anglii jest stać na wycieczki zagraniczne. Podobno masz dużo laltek, więc już czas najwyższy nauczyć się czytać ze zrozumieniem :) Również pozdrawiam sfrustrowaną Polkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ukejka
smierc - my odłożyliśmy kasę jedynie na kawalerkę. Jak wróciliśmy do PL to przez jakiś czas mieszkaliśmy z moją mamą, a jak znaleźliśmy odpowiednią kawalerkę, to na początek tam się przeprowadziliśmy. Z czasem kupiliśmy M2.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
flesz- generalnie jesteśmy teraz na etapie izolowania się od innych. Nie mamy dzieci jeszcze. Tak że Wy przynajmniej macie swoją pociechę kochaną na ktorą codziennie patrzycie z usmiechem :) My narazie nie planujemy, a zwierzęta odpadają bo jednak do Polski latamy. Dosłownie MARZĘ, przez duże " M" o przynajmniej jednej bliskiej znajomej, ktora nie bedzie sie przechwalała, dogryzała i budowala swojego szczescia na cudzym nieszczeciu. Mam zamiar tak wszystkich Boww! Wymazać. I zacząć budować relacje z kimś kogo jeszcze nie poznałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mieszkalam kiedys w Londynie jak moja corka byla mala i tez stwierdzilam ze nie chce jej tu w Anglii wychowywac, bo jak widzialam nastolatkow na ulicy to mi włosy dęba stawałay i co? zaparłam sie i wrócilam do Polski. Mieszkałam w mieszkaniu z ojcem alkoholikiem, potem wynajmowalam mieszkanie, bo nigdy na zakup wlasnego nie bylo mnie stac. Maz nadal pracowal w Anglii, ale wiadomo zycie na 2 domy nie jest tanie. Teraz moj corka ma 11 lat i ja doroslam do tego zeby wrocic do Anglii, ale teraz to juz nie jest Londyn a przedmiescia Anglii. Cicho, spokojnie, zero Polaków, wogole mniej innych nacji. Mieszkam tu od sierpnia tego roku, corka od tygodnia chodzi do szkoły( jest zachwycona), ja poki co siedze w domu, i mimo ze pracuje sam moj maz jest nam łatwiej niz było w Polsce gdzie pracowalismy oboje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Topik pojawiajacy sie 100o razy w roku Ja tam wolę mieszkać w UK niz Polsce. Zarabiam dobrze, mój facet też,stać na na wakacje za granicą i dobry samochod a w PL za te same stanowiska proponowali nam 7 krotnie mniejsza pensje. Teskni sie za rodzina i przyjaciółmi ale w biedzie nie chce żyć i do Polski jedynie raz w roku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ukejka
Co do dzieci. Mam sporo znajomych którzy pojechali do UK z dziećmi w wieku szkolnym. I tu od razu uczulam, o ile w UK polskie dziecko da sobie z czasem spokojnie radę w szkole, o tyle jeśli spędzi tam choćby 3 lata, to uwierzcie, nie ma po co wracać do Polski, bo tutaj już sobie w szkole nie poradzi :( Smutna to prawda. Myślę że dopiero jak nadchodzi czas studiów, to mozna wracać do PL z dziećmi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tez w uk
Oczywiscie,ze w Uk jest latwiej. Ja -samotna mam, pracuje full time, studiuje part time i wychowuje sama corke. moze nie stac nas na wakacje w cieplych krajach..jeszcze ale ktorego studenta w Polsce stac (ktory sam siebie utrzymuje) ale stac nas na dobre jedzenie, restauracje, przyjemnosci, ciuchy i wakacje w Polsce :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u mnie mieszkanie z kimś nie wchodzi w ogóle w rachube. Psychicznie nie dam rady. Wole siedziec tutaj i 10 lat by cokolwiek odlozyc i moc przyjechac do PL i zyc jak tutaj. Ale poczekam az w Polsce wprowadzą Euro. Nie chcę przy tym byc ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w polsce wcale nie sa lepsze restauracje, sa rownie dobre co najwyzej.. moja ulubiona resteuracyjka to akurat taka z mojej okolicy, gdzie zjesz w cenie 10-17 funtow za obiad. jest to wloska restauracja, prowadzona przez wlocha i kucharze tez wlosi, jedzenie jest po prostu rewelacyjne, jakos swietna, a do tego ta atmosfera wloskiej winnicy. poza tym od czasu do czasu wybieramy sie do restauracji z gwiazdka michelina, jakies urodziny czy cos - ale to juz jest wydatek okolo 130 funtow za kolacje na dwoch z lampka wina. chociaz wlasnie w uk takie wydatki nie wplywaja jakos znaczaco na budzet srednio zamoznej rodziny. w polsce nadal wyjscie do macdonalda dla wiekszosci ludzi to jakis luksus..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ukejka
si-xa - popieram, ale to zrozumie jedynie ktoś, kto mieszkał, a przede wszystkim zarabiał w UK i korzystał z życia :) smierc - ale my naprawde bardzo krótko miekszalismy z moja mamą, też nam się spieszyło żeby jak najszybciej się wyprowadzić, no ale każdy ma inną sytuacje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak jak mowicie dziewczyny gdyby te zarobki i mozl;iwosci przeniesc do PL, pewnie wiekszosc z nas wrocilaby do kraju, bo niestety na obcyznie zawsze czujesz sie obco i nie jestes u siebie. Mnie w Polsce juzz nic nie trzymało, mama zmarła w 2004, z siostra materialistka nie gadam, tylko moich przyjaciól mi tu brakuje. Kogos z kim moge o dupie marynie pogadac, popłakac jak mi zle i posmiac sie jak mi dobrze. No ale nie mozna miec w zyciu wszystkiego:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja najbardziej się boje, że pewnego dnia dostane telefon. Ze ktores z rodzicow, albo rodzenstwa nie zyje. I mnie nie bedzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ostatnio mąż mnie zapytał, jak myślisz wrócimy do Polski? wiecie co mu odpowiedzialam? Że pewnie dopiero na emeryturze:) Jestesmy po 30 nie mamy wlasnego m, ani zadnych oszczednosci poki co staramy sie splacac długi, wiec do czego mam wracac? Moze kiedys jak sie dorobimy, ale jest to daaaleeeeeeeeeka przyszlość...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a mi odwrotnie, brakuje tylko rodzicow i siotry, nikogo innego w polsce juz za bardzo nie mam, wszyscy sie porozjezdzali po swiecie.. na szczescie w uk mam wielu przyjaciol.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ukejka
flesz, smierc - mi też baaaardzo brakowalo moich starych znajomych, no i rodziców i właśnie czasem tak sobie myślałam, co by było, gdyby nagle któres z moich rodziców... a ja zwyczajnie przez tyle czasu nie miałam z nimi normalnego kontaktu, bo umówmy się, wpadanie na chwilę na urlopy do PL to nie to samo. Miewałam wieczorami zwłaszcza takie smutne dni, kiedy mnie to nachodziło i stwierdziłam że po co mam tak żyć, wolę być zadowolona, ale z niższymi dochodami niestety, jak to się mówi, coś za coś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
smierc, nie mozesz dziewczyno tak myslec, bo sie zalamiesz. Mnie smierc mojej mamy tez bardzo zaskoczyla. Zdrowa 50 letnia kobieta poszla do lazienki i juz nie wyszła. Mialam taka depresje ze przez3 miesiace nie mylam zebow i chodzilam w pizamie. Gdyby nie maz i dziecko tez pewnie nie byloby mnie ju wsrod zywych. Tylko dlatego, ze mialam dla kogo zyc jakos sie podniosłam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kazdy z nas umrze i taka jest kolej rzeczy... pamietam jak umarla moja babcia to ja wtedy mieszkalam w niemczech, przyjechalam pociagiem nastepnego dnia. najczesciej tak jest ze smierci nie da sie niestety przewidziec i przychodzi nagle, wiec nie wazne czy jestes na drugim koncu swiata czy w pokoju obok. poza tym uk to nadal europa, 1.5h lotu i jestes w kraju. mozna zaplanowac sobie podroz na nastepny dzien a nie zadko i ten sam. poza tym madrzy rodzice rozumieja ze dziecko wychowuje sie dla swiata a nie dla siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dora, jeszcze o restauracjach
Ewlina jest rizczarowana chinsko- tajska restauracja w Gdansku. Pewnie chodzi i Masale, bo to jedyna taka. Ze nietypowa? W prawdziwej chinskiej restauracji jest chocby calkiem inny wystroj. Np w najwiekszej restauracji swiata - chińskiej, w Bangkoku, gdzie kelnerzy jezdza na wrotkach a jedzonko czeka na swoja kolej zywe w akwariach , obusy sa podarte dziurawe, niezaobrebione - bo i tak pod koniec jedzenia bedzie na nich syf niewybrazalny a Chinczycy beda sobie w nie wycierac buzie , rece i nosy( znam, bywałam) . taki zwyczaj . W Polsce by po prostu do takiej knajpy nie przychodzili, brzydziłoby ich , stad modyfikacje. W UK jest wielu Chinczykow, Tajow- wiec tam pradziwe chinsko-tajskie restauracje maja racje bytu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ukejka
si-xa - to prawda, że wystarczy tylko samolot i juz jestes w Polsce NA POGRZEBIE! Ale czy o to w tym chodzi? Właśnie wyżej napisałam, że nie w tym rzecz. Fakt, śmierć przychodzi niespodziewanie i dlatego dobrze że jest, że jeśli czujemy więź z kim bliskim i mamy jakąś możliwość, jak ja miałam, wrócić do kraju i po prostu BYĆ przy tej osobie na codzien, czy choćby co tydzień, to własnie o to chodzi, to jest wartością. Stąd moje częste przemyślenia w UK, że co z tego że mam pieniądze, pracę, jeśli mogę mieć to samo, choć gorsze w PL, ale przynajmniej będę z moimi bliskimi. Czasem jak ja trzeba zaryzykować, też nie wiedziałam co mnie w Polsce czeka, był czas dużych rozczarowań, a z czasem jak pisałam, jakoś się ułożyło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tosmson
ukejka______________________ 2 fakultety masz i piszesz na codzień.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ukejka --> rozumiem, ale niestety cos za cos.. zeby cos zyskac musisz z czegos zrezygnowac, tak juz jest ze wszystkim na tym swiecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
z tym lataniem do uk to tez nie taka prosta sprawa. Co jak to ebdzie koniec miesiaca a ja kasy nie bede miec, co jesli ktores bedzie chore a ja nie bede sie mogla opiekowac, co jesli .. cos. Po prostu mysle o tym bo wiem ze to nadejdzie. Ja sie nie boje smierci jako takiej, ale tego ze bede miec związane ręce. Że akurat będę w 9 miesiacu ciąży, że nadejdzie koniec świata, że wiecie.... no myśli sie o tym po prostu. Mysle o tym, że moje dzieci beda widywaly dziadkow raz wroku czyli ich nie beda znaly nawet. Że nie znam dziecka mojej siostry. Że moje dzieci nie beda mialy dziadkow ani ciotek. Że takie zycie samemu na wypizgajewie jest po prostu samotne. Jednym jest smutno innym nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aha i moze jeszcze cos dopowiem.. to ze ktos ma iles tam fakultetow nie znaczy ze musi byc geniuszem z ortografii :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz smierc, ja sama mam dziecko, ma 4 lata, dziadkow widzi 2 razy do roku, a tak to co tydzien na skajpie. nie jest tak zle jak myslisz.. chociaz sie teskni. ale do takiego zycia mozna sie przyzwyczaic, tym bardziej za juz zalozysz swoja wlasna rodzine (wybacz nie doczytalam czy masz czy nie..)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×