Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość chcę przestać

problem-agresja w związku

Polecane posty

Gość chcę przestać

Zakładam ten temat, żeby otrzymać poradę albo po prostu wymienić doświadczenia z osobami, których dotyczy podobny problem. Zależy mi na poważnych wypowiedziach i będę wdzięczna jeśli to uszanujecie. Od roku jestem w związku,w którym układa się różnie. Kochamy się, ale jednocześnie nie potrafimy przestać się krzywdzić- on mnie emocjonalnie, ja jego fizycznie. Ujmując w skrócie: zdradził mnie i obrażał przed swoimi znajomymi- to już przeszłość, ale ja nie potrafię sobie z tym poradzić i często (muszę przyznać, że najczęściej po alkoholu) wracam do tego tematu kompletnie tracąc nad sobą panowanie, wpadając w dziką furię, wypominając wszystko, krzycząc, bijąc i drapiąc. Ostatni raz stało się to w sobotę- kiedy po obudzeniu zobaczyłam jego podrapaną twarz obiecałam sobie, że nigdy więcej na to nie pozwolę. Cokolwiek mi zrobił- nic nie usprawiedliwia fizycznej przemocy w związku. Pytanie brzmi- jak odzyskać nad sobą panowanie? Byłam wcześniej w dłuższych związkach i nigdy nic takiego nie miało miejsca. Od pewnego czasu mam problemy hormonalne (nadmiar tesosteronu), ale również tym nie mogę przecież tłumaczyć swoich zachowań. Najlepiej odejść z toksycznego związku, żeby już nigdy nie zrobić mu krzywdy? Zwrócić się do psychologa? Rozmowy z moim mężczyzną nie pomagają, wałkowaliśmy to już tysiąc razy. Kocham go i chcę odzyskać siebie 'normalną', ale zupełnie nie wiem jak to zrobić. Będę wdzięczna z pomoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powiem i ja.......
jeśli zależy Ci na tym związku to może na początek nie pij alkoholu skoro to po nim pojawiają się Twoje napady agresji a i wizyta u psychologa by nie zawadziła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
najlepiej się rozstańcie - to nie jest przeszłość, Ciebie to nadal boli i nie umiesz sobie z tym poradzić. Nie ma absolutnie żadnych podstaw do utrzymywania tej relacji przy życiu. Psycholog owszem, pomoże odzyskać spokój, ale jakoś nie wierzę, żeby ten związek miał szansę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Całe zło tego świata" wzięłaś na siebie . Nie możesz tak robić. Najpierw wywal z siebie wszystko co masz w zanadrzu , a masz żal, poniżenie, smutek . Wróć do tego na trzeźwo, w obecności faceta, który Ci to zaserwował. To zaboli , ale będziesz "czysta' . Wybaczenie to ciężka sprawa , ale inaczej nie można. Potem , zastanów się , czy warto tkwić w związku , gdzie emocje i fizyczny ból przechodzą w skrajności. To nie jest sytuacja komfortowa ani dla Ciebie , ani dla tego faceta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chcę przestać
Dziękuję za wypowiedzi. Nie jest łatwo o tym czytać, ale właściwie piszecie to czego od dawna już mam świadomość, tylko ciągle boję się tego przyznać przed samą sobą. Czy któraś z Was była w podobnej relacji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chcę przestać
Zastanawiam się, czy znacie historie ludzi, którym jednak udało się przez to przejść nie kończąc relacji... Jestem na granicy wiary w nas, a jednak bardzo bym chciała to poskładać, nawet jeśli nie ma gotowej recepty i musi to kosztować wiele wysiłku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 098712
bylam w podobym zwiazku. meczylam sie znacznie dluzej niz ty, ale to nie ma sensu, zbieram sie do teraz... uciekaj zanim zacznie walczyc twoja bronia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość O co lotto?
Ja byłam w takim związku.Niedawno się skończył,ale on chce wrócić,a ja mam dylemat..Rozum mówi uciekaj,a serce chce go przytulić.Też go bilam po alkoholu,miałam żal,pretensje,a On?Zazwyczaj płakał.. w końcu nie wytrzymał mojej agresji i też zaczął podnosić na mnie rękę..Nie zdradził mnie,a przynajmniej nie mam na to jako takich dowodów,ale ja nie radzę sobie z jego przeszłością..sama ze sobą sobie nie radzę.Mam nadzieję,że będę miała na tyle siły i do niego nie wrócę.Dla mojego i jego dobra....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość O co lotto?
Ja byłam w takim związku.Niedawno się skończył,ale on chce wrócić,a ja mam dylemat..Rozum mówi uciekaj,a serce chce go przytulić.Też go bilam po alkoholu,miałam żal,pretensje,a On?Zazwyczaj płakał.. w końcu nie wytrzymał mojej agresji i też zaczął podnosić na mnie rękę..Nie zdradził mnie,a przynajmniej nie mam na to jako takich dowodów,ale ja nie radzę sobie z jego przeszłością..sama ze sobą sobie nie radzę.Mam nadzieję,że będę miała na tyle siły i do niego nie wrócę.Dla mojego i jego dobra....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość O co lotto?
Ja byłam w takim związku.Niedawno się skończył,ale on chce wrócić,a ja mam dylemat..Rozum mówi uciekaj,a serce chce go przytulić.Też go bilam po alkoholu,miałam żal,pretensje,a On?Zazwyczaj płakał.. w końcu nie wytrzymał mojej agresji i też zaczął podnosić na mnie rękę..Nie zdradził mnie,a przynajmniej nie mam na to jako takich dowodów,ale ja nie radzę sobie z jego przeszłością..sama ze sobą sobie nie radzę.Mam nadzieję,że będę miała na tyle siły i do niego nie wrócę.Dla mojego i jego dobra....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chcę przestać
O co lotto- jak długo to trwało i kto z Was w końcu zakończył relację? Ja na poziomie racjonalnym dojrzałam już do tego, żeby zrobić to dla swojego i jego dobra, ale ciągle jeszcze nie mogę się do tego zebrać emocjonalnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie jestem psychologiem ale
Jak ktoś wcześniej napisał...musicie usiąść na trzeźwo i spróbować oczyścić się ze wszystkich krzywd, które od początku obydwoje sobie wyrządzaliście. przejść przez to po raz ostatni. jeśli agresja znów weźmie górę to koniec. Jeśli się uda zrobić to na spokojnie to warto próbować dalej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie jestem psychologiem ale
Jak ktoś wcześniej napisał...musicie usiąść na trzeźwo i spróbować oczyścić się ze wszystkich krzywd, które od początku obydwoje sobie wyrządzaliście. przejść przez to po raz ostatni. jeśli agresja znów weźmie górę to koniec. Jeśli się uda zrobić to na spokojnie to warto próbować dalej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie jestem psychologiem ale
Jak ktoś wcześniej napisał...musicie usiąść na trzeźwo i spróbować oczyścić się ze wszystkich krzywd, które od początku obydwoje sobie wyrządzaliście. przejść przez to po raz ostatni. jeśli agresja znów weźmie górę to koniec. Jeśli się uda zrobić to na spokojnie to warto próbować dalej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość O co lotto?
Związek trwał 3,5 roku...Jak doszło?Ja ostatnio miałam duże problemy,a on zamiast mnie wspierać jeszcze bardziej mnie dolowal.Wiedział z czym sobie nie radzę i wykorzystywał to,żeby mnie zgnębic.W końcu doszło do tego,że całymi dniami leżałam w łóżku,w nocy spać nie mogłam,byłam w takim stanie,że nawet wyslowic się nie mogłam,zaczęłam się jąkac.Pewnego dnia dowiedziałam się,że flirtuje w pracy z jakimś kobietami...tego wieczora przyszli znajomi z alkoholem.A u mnie z każdym piwem,zbierał się coraz większy żal,wściekłość na to,że on w pracy sobie flirtuje,a mnie w domu gnębi,nie wspiera.Wrócił z pracy,znajomi już poszli a ja wybuchłam..Zaczęłam go bić wyzywac,a on wyszedł,uciekł.Wrócił po jakimś czasie a ja nadal z rękoma na niego i nie tylko..w końcu oddał,rzucił się na mnie,nie miałam szans.A gdy zaczął mnie dusić tak,że zrobiło mi się ciemno przed oczami,miałam jedną myśl w głowie:'jeśli się opanuje i będę żyć,muszę uciekać'.Uciekłam,tak jak stalam,na boso,bez skarpet.Zadzwoniłam na policję,a on następnego dnia się wyprowadził.On chce wrócić,pisze,obiecuje,płacze...Ja na początku mówiłam stanowcze nie,ale teraz miekne.Boję się siebie i jego.Chce żyć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość O co lotto?
Związek trwał 3,5 roku...Jak doszło?Ja ostatnio miałam duże problemy,a on zamiast mnie wspierać jeszcze bardziej mnie dolowal.Wiedział z czym sobie nie radzę i wykorzystywał to,żeby mnie zgnębic.W końcu doszło do tego,że całymi dniami leżałam w łóżku,w nocy spać nie mogłam,byłam w takim stanie,że nawet wyslowic się nie mogłam,zaczęłam się jąkac.Pewnego dnia dowiedziałam się,że flirtuje w pracy z jakimś kobietami...tego wieczora przyszli znajomi z alkoholem.A u mnie z każdym piwem,zbierał się coraz większy żal,wściekłość na to,że on w pracy sobie flirtuje,a mnie w domu gnębi,nie wspiera.Wrócił z pracy,znajomi już poszli a ja wybuchłam..Zaczęłam go bić wyzywac,a on wyszedł,uciekł.Wrócił po jakimś czasie a ja nadal z rękoma na niego i nie tylko..w końcu oddał,rzucił się na mnie,nie miałam szans.A gdy zaczął mnie dusić tak,że zrobiło mi się ciemno przed oczami,miałam jedną myśl w głowie:'jeśli się opanuje i będę żyć,muszę uciekać'.Uciekłam,tak jak stalam,na boso,bez skarpet.Zadzwoniłam na policję,a on następnego dnia się wyprowadził.On chce wrócić,pisze,obiecuje,płacze...Ja na początku mówiłam stanowcze nie,ale teraz miekne.Boję się siebie i jego.Chce żyć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chcę przestać
O co lotto- czy to był pierwszy Twój wybuch agresji, czy trwało to już od dłuższego czasu, od kiedy zaczęły się problemy? Bardzo Ci współczuję tej sytuacji i jednocześnie boję się, że tylko to właśnie jest jeszcze przede mną jeśli nic nie zrobię. On do tej pory zachowywał spokój, ale ostatnio też powoli zaczął tracić panowanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość O co lotto?
Pierwszy mój wybuch agresji był jakieś trzy lata temu,po tym jak mnie wyzwal,a tak właściwie bez 'powodu' to pół roku później.Potem długo długo nic,jakoś panowałam nad sobą chociaż on mnie prowokowal przy kazdej klotni mówiąc:'no uderz mnie,tylko to potrafisz'.Problemy moje:,nasze tak się nawarstwialy od mają..a pod koniec sierpnia wybuchlam po pijaku o niby'pierdole' Prawie miesiąc praktycznie ze sobą nie rozmawialiśmy, no i kolejny raz wtedy gdy wzywalam policję.A on pierwszy raz uderzył mnie parę miesięcy temu..a ostatnio też jak ja podnosiłam na niego rękę.a U Ciebie jak to wygląda?od czego się zaczęło?od pretensji o zdradę?..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość O co lotto?
A problemy między mną a nim...to od początku.Od początku coś macil,kręcił,kłamał.Wmawial mi różne rzeczy.Moja intuicja mówiła mi,że nie jest ze mną szczery,ale on zawsze tak mną manipulował,że wyszło na jego.Nawet mi się oświadczył wtedy gdy masz związek był zakłamany.Przyznał się gdzieś po roku związku do kłamstw.Niby wybaczylam,ale zaufać już nie potrafiłam.Nie potrafiłam zrozumieć jego toku myślenia,podejścia do niektórych spraw..I tak kłótnia gonila awanturę..Nie zawsze go bilam,nie zawsze on mnie wyzywal...Czasem było pięknie.Pięknie było,gdy się nie kłóciliśmy.Wiem,że ja nie jestem dla niego ani on dla mnie,bo razem jesteśmy toksyczni dla siebie.Chociaż teraz bardzo mi go brakuje,ale nie będę potrafiła zapomnieć tych wszystkich złych rzeczy które sobie wyrządziliśmy.,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość O co lotto?
A Ty jeśli uważasz,że jest co u Was ratować to idźcie na jakąś terapię dla par..Sama/sami sobie nie poradzicie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chcę przestać
Nie, w zasadzie podobnie jak u Ciebie. Jakieś pół roku temu o 'byle pierdołę'. Prawda jest taka, że nasz związek zaczął się zupełnie nie od tej strony, od której powinien. Zaczęliśmy od łóżka- zupełnie bez sensu, ja byłam jeszcze nie pozbierana po poprzednim długim związku i myślałam, że jakoś mi to pomoże. Jednak obojgu nam to przez długi czas odpowiadało. Później w grę powoli zaczęło wchodzić coś więcej i chyba właśnie wtedy pewne jego zachowania zaczęły we mnie uderzać. Bolało mnie to jak byłam traktowana od początku i jak wiele schematów jego- nieakceptowalnych w normalnych relacjach- zachowań się utarło, bo na to przez długi czas pozwalałam. Mam dość duże luki w poczuciu własnej wartości i czułam, że nie mogę już dłużej tego znosić. Jednocześnie nie chciałam po prostu odejść bo wiele zaczęło się zmieniać na lepsze, ale jakiekolwiek próby sygnalizowania tego, co według mnie nadal szwankowało były nieskuteczne. Zaczęłam się tak zachowywać z bezsilności, bo nie wierzyłam, że w jakikolwiek inny sposób mogę pokazać jak bardzo mi źle i jak bardzo nie wiem co zrobić. W międzyczasie ta zdrada (jednorazowa, po pijaku, nawet nie skonsumowana) i kilka innych spraw. Ale poza tym też dużo dobrego. Zupełnie nie wiem co zrobić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość O co lotto?
KURDE...Jakbym czytała o sobie..My też zaczęliśmy od łóżka,też byłam po związku.Myślałam,że seks z innym pozwoli mi zapomnieć o poprzednim partnerze..Później szybkie zamieszkanie ze sobą,bo po pół roku spotykania,za następne dwa miesiące oświadczył mi się...Myślałam,że tylko 'my' jesteśmy takim przypadkiem..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rzaneta
Agresje trzeba leczyć,lecz się . Mało jest rzeczy równie odrażających co agresja w wykonaniu kobiet.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chcę przestać
Nie wygląda to zbyt dobrze, ale chyba dotarłyśmy do źródeł problemu, ciekawe ile jeszcze jest takich par. Najgorsze, że związek oparty na takich emocjach silnie uzależnia. Do tej pory byłam straszną racjonalistką i myślałam, że toksyczna relacja nigdy mnie nie dopadnie,a tu proszę. W dodatku to ja jestem tą bardziej toksyczną stroną...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość O co lotto?
No niestety trzeba to przyznać,że taki związek jest bardzo uzależniający...Ale wyobrażasz sobie dzieci w takim związku?Bo ja nie...A najgorsze jest to,że wiem,że ja bez niego jestem dobra,a on beze mnie też jest lepszy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×