Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Julka1982

Moja historia

Polecane posty

Gość Julka1982

Hej. Wybaczcie, ze bede pisala bez polskich znakow. Poczytalam komenatrze na tym forum i musze stwierdzic, ze jednak nie jest ze mna zle :). Moja historia jest w sumie podobna do wielu tutaj przedstawionych, jednak chcialabym ja opowiedziec i dowiedziec sie o wasze opinie. Mam 30 lat, jakies 2 lata temu poznalam wspanialego mezczyzne, akurat tak sie zlozylo, ze wzgledu na moj charakter pracy, ze mezczyna, ktorego poznalam ten byl Walijczykiem. Znajomosc ta rozwijala sie okolo 1 roku, podrozowalismy do siebie, odwiedzalismy sie nawzajem. Mialam wtedy naprawde dobra prace, jestem wyksztalcona i piekna kobieta, znam swoja wartosc, ale nigdy nie ocenialam ludzi pod wzgledem majatku, moi rodzice nauczyli mnie cenic wszystkich ludzi i byc wrzaliwym na krzywde ludzka. Wiec wracaja do tego mezczyzny-po roku takiej znajomosci poprpsil mnie zbysmy wspolnie zamieszkali, zgodzilam sie i wyjechalam za Nim do tej Walii - zrezygnowalam z pracy, zostawilam tutaj przyjaciol i rodzine, po prostu sie zakochalam. Facet byl odpowiedzialny, zaradny zyciowo, majac swoje doswiadczenie i madrosc zyciowa. Wyjechalam z Nim majac 2 torby w rece. Poczatki byly ciezki, nie moglam od razu znalec pracy, pomimo ze bardzo dobrze mowie po angielsku, ale po ciezkich trudach szukania znalazlam - i to dobra. Zwiazek na poczatku kwitnal, bylo naprawde dobrze, wspieralismy sie nawzajem - do pewnego momentu, mezczyzna ten jest starszy o 10 lat, cale zycie byl kawalerem i niestety byl bardzo wybuchowy - denerowalo go generalnie wszystko. Na poczatku tlumaczylam to sobie mowiac, ze pewnie mial ciezki dzien lub po prostu taki jest i juz, i dalej znosilam, coraz to gorsze wybuchy zdenerowania. Doszlo do tego, ze nawet nie wolno bylo mi rozmawiac z jego kolegami, bo odbieral to jako pewnego rodzaju zagrozenie - ze np. kolega podoba mi sie bardziej niz on. Wtedy zaczelam myslec! Pewnego razu przyjechalam na pare dni do Polski odwiedzic rodzinke, nastepnego dnia mialam samolot, on dzien wczesniej zadzwonil zebym juz nie przylatywala, bo on nie chce ze mna byc, powodu konkrentnego nie podal. Ja sie nie poddalam, pojechalam tam i mu wybaczylam - glupia bylam, ale go kochalam, zalezalo mi, byl dla mnie wartosciowym facetem - o zgrozo!. Dzis czuje sie jakbym zaczynala nowe zycie, powimo tego, ze narazie nie mam nic - oprocz doswiadczenia zyciowego, wyksztalcenia, dobrego zawodu - zaczynam od nowa. Widzicie - nie wszyscy sa tacy sami / takie same. Ja - jak wiele razy slyszalam z reszta - jestem wspniala, kochana kobieta, piekna, zadbana, zaradna i madra zyciowo.. i wiecie co? - to chyba odstrasza wartosciowych mezczyzn, tylko dlaczego? Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sdbfbf
ciekawa historia. moze masz pecha w zyciu?a moze wpedzasz facetow w kompleksy-ladna, z dobra praca, a to oni chca byc samcami alf? chodz ponoc faceci szukaja obecnie kobiet ktore dobrze zarabiaja i beda ich utrzymywac a oni chetnie posiedza w domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fgfghfhg
strasznie ejsteś zadufana w sobie, co to ty nie jesteś jaka piekna ochy i achy, niedziwne, że facet miał dość takiej zadufanej baby

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Julka1982
Heh, przepraszam, ale ostatni komenatrz wydal mi sie dosc zabawny - to, ze ktos wie kim jest nie znaczy, ze jest zadufany w sobie. Mysle, ze co nikeotrzy myla tutaj pojecia. Akurat jestem typem "do rany przyloz", kims to ma duzo do zaoferowania, potrafi wysluchac i doradzic, byc wsparciem. Ciekawe czy Ty pojechalabys za facetem na drugi koniec swiata? Bez niczego? Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fgfghfhg
masz o sobie niesamowicie wysokie mniemanie, jesteś przemądrzała, zero skromnosci, pokory, ja sie nie dziwie, ze faceci od ciebie wieją. wybacz mi ale to prawda. i jeszcze to ciagle powtarzanie: jaka ja jestem piękna. jestes po prostu próżna i zarozumiała, a takie coś w pewnym wieku juz nie wypada, halo masz 30tke. "Ja - jak wiele razy slyszalam z reszta - jestem wspniala, kochana kobieta, piekna, zadbana, zaradna i madra zyciowo.." żal żal żal :O może i dobrze, że ten 40letni facet wreszcie ustawil cie do pionu i kopnal cie w tylek. moze w koncu dorosniesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Julka1982
A przepraszam ty kim jestes zeby oceniac ludzi? Ja bym nie smiala nikogo oceniac, tym bardziej kogos nie znajac A tak na marginesie to ja odeszlam od tego mezczyzny, bo to On prosil zebym do niego po raz kolejny wrocila... Czy moglby wypowiedziec sie odnosnie tego temtu ktos normalny?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vin80
Po tym co napisałaś trudno ocenić. Trzeba byłoby Cię znać. Może facet był walnięty, może coś w Tobie jest dla niego nie do zniesienia? Ja tam lubię kobiety znające swoją wartość i znam wielu facetów, którym to nie przeszkadza. Masz z kim to obgadać? Z kimś kto Cię zna, ale jednocześnie spojrzy obiektywnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość albo moze
kobieta z biednej i zacofanej Polski nie jest powodem do dumy dla dumnego Anglosaxa. Wiadomo od dawna, ze Polki nie maja dobrej opini na wyspach. Wyksztalcone i superatrakcyjne Polki wiaza sie z odludkami i dziwolagami, ktorych zadna normalnie wygladajaca kobieta z tego kraju nie chce nawet z doplata i dlatego traca na swojej atrakcyjnosci. Znam wiele ladnych i wyksztalconych Polek, ktore sa z takimi bezndziejnymi facetami, ze szczeka opada. Poprostu nawet wyksztalcone i superatrakcyjne Polki przegrywaja z przecietnymi Niemkami czy Angielkami z powodu uprzedzen i czesto , ze nie znaja swojej wartosci i ida na latwizne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Julka1982
Hej, Dziekuje za Wasze wypowiedzi. Przyznam szczerze, ze owszem mam bliskich przyjaciol ktorzy znaja moja historie i wiekszosc znam mnie dobrze, wiem, ze jestem dobrym czlowiekiem, na ktorego mozna zawsze liczyc i w zyciu bym krzywdy nawet mrowce nie zrobila. mysle, ze to wydarzenie to byla dla mnie po prostu jakas lekcja? Tak do tego podchodze i mimo wszystko wierze, ze spotkam jeszcze odpowiedniego faceta, ktory doceni jakim jestem czlowiekiem, ktoremu nie bedzie przeszkadzalo to, ze np. nie mam wlosow do pasa - tylko do lopatek ;). - "Albo moze" - dziekuje rowniez i za Twoja wypowiedz i rozumiem Twoj punkt widzenia, ja akurat wyjezdzajac tam nie poszlam na latwizne - wrecz odwrotnie powiedzialabym - zrezygnowalam z dobrej pracy ktora mialam tutaj, bo zwyczajnie pokochalam tego czlowieka, urzekl mnie swoja osoba - przywdziana maska, ale dziekuje i szanuje Twoje zdanie bo w wiekszosci to niestety prawda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Julka1982
- VIN80_ Dziekuje za Twoja wypowiedz. Tak, rozmawialam z ajblizszymi na ten temat, i rowniez osobami ktore obiektywnie byly w stanie na to spojrzec - no niestety mialam w tym przypadku pecha. Ale powiem Ci - w jakis sposob to mnie dodatkowo wzmocnilo, bo jednak mimo wszystko wiem kim jestem, znam swoja wartosc i tego sie trzymam. I rowniez w tym miejscu chcialabym powiedziec, ze niestety bedac w towarzystwie "angielskich wyzszych sfer" czasem smialam sie w duchu, ze nie jest ze mna tak zle ;), to ze jestem z Polski nie dyskwalifikuje mnie jako osoby wartosciowej, ktora cos soba reprezentuje i tego sie trzymam :). Dziekuje i pozdrawiam!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dam Ci rade, nastepnym razem poszukaj sobie Polaka albo kogos z narodow slowianskich, podobne dzieciaki bawia sie najlepiej, doswiadczenie 20 letniego zycia na zachodzie nauczylo mnie tego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 1sddsdfdffd
co poruchał to jego hahaha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Julka1982
-pan wokulski- Dziekuje i zapamietam na przyszlosc;) Zgodze sie, ze pewne roznice kulturowe moga przeszkadzac, moze to tez jeden z powodow...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Julka1982
-1sddsdfdffd- Ale masz radoche? co? Super hiper, ciesz sie ciesz...jeszcze kiedys ciebie spotkac cos takiego i ja tobie wystawie podobny komentarz. Do zobaczenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pan Wokulski
Julio, kobieta musi spotkac na swojej drodze wielu niewlasciwych facetow tylko po to, zeby mogla wiedziec kiedy spotkala tego wlasciwego.... ten byl wlasnie jednym z tych niewlasciwych.. powodzenia w milosci!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ga bleeea fujjj
ale nie musi z każdym mieszkać i nogi rozkładać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Julka1982
Dziekuje mila1982 i pan wokulski. -ga be- Jasne, ze nie musi przed kazdym nog rozkladac ani z kazdym mieszkac, to chyba oczywiste ;). Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Julki
Wiesz co, nie przejmuj się tymi stereotypowymi komentarzami....żenujący poziom. W Polsce od dziecka jesteśmy uczeni żeby się nie wychylać, nie myśleć dobrze o sobie, kajać się i przepraszać, że o nie daj boże zdolniejsi od innych. Mieszkając od 7 lat poza Polską ja to widzę...ten polski kompleks. Mój mąż zawsze patrzy na mnie z politowaniem kiedy mówię, że nie nie dam rady...nie nadaje się... jestem za słaba, a obiektywnie nie powinnam, mam świetne wykształcenie , robię międzynarodową karierę naukową, jestem zapraszana na prestiżowe konferencje....a i tak nie wierzę w siebie! Bo właśnie w PL jest taka presja na niewychylanie się i nie myślenie o sobie dobrze. Masz siedzieć cicho i być wdzięcznym, że w ogóle ktoś zwrócił na ciebie uwagę/zatrudnił etc. Może ta sytuacja była dla ciebie nauczką...ale ja jednak twierdzę, że fajnie jest podejmować ryzyko, udowadniać sobie, że w każdej sytuacji damy sobie radę. Zdobyłaś spore doświadczenie, jesteś młodą kobietą (pieprzenie o byciu starym w wieku 30 lat to usłyszysz od zakompleksionych gospodyń domowych, którym jedynym osiągnięciem był ślub i dziecko przed 25r życia) świat stoi przed tobą otworem, pozdrawiam ciepło!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Julki
Ps. co do narodowości partnera to serio nie ma znaczenia. Miałam zarówno nieudane jak i pasjonujące związki z Polakami, ostatecznie związałam się z obcokrajowcem i jesteśmy od wielu lat szczęśliwi....ale nie dlatego,że nie jest Polakiem, tylko dlatego,że jest moją bratnią duszą:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pan Wokulski
pisac,ze narodowosc partnera nie ma znaczenia jest uproszczeniem i dowodem malej wiedzy zyciowej na ten temat pomimo tego "swietnego wyksztalcenia" i "prestizowych spotkan" Napisalas "partnera" i w tym moze byc caly problem. Prawdopodobnie jestes juz starsza kobieta i zyjesz w zwiazku partnerskim w ktorym dzieci i rodzina nie sa juz podstawowym celem. I tutaj moze to nie ma znaczenia bo takie zwiazki oparte sa raczej na zasadzie "chodzenie z soba" Sytuacja jest inna dla mlodej dziewczyny pragnacej zalozyc rodzine na zasadach w ktorych sama zostala wychowana. Nie wydaje mi sie zeby dla Polki, katoliczki muzulmanin byl najlepszym wyborem, o nie, nie jestem rasista tylko realista i wiem, ze ludzie z tej samej kultury maja o wiele mniej problemow, nieporozumien na tle np. wychowania dzieci, wspolnego spedzania czasu, pogladow i wspolnych obyczajow. Spotykam Polki, ktore sa w zwiazkach z Polakami i Polki, ktore sa w zwiazkach z obcokrajowcami i powiem ci, ze Polki w zwiazkach z Polakami sa bardziej otwarte, pewne siebie i rownouprawnione i zwiazki te sa bardziej naturalne i jakby bardziej pelne. Takie jest moje spojrzenie chociaz pisze tylko o ludzich z mojego otoczenia. Nie wszedzie jest tak dobrze, ale nie mowimy tutaj o zwiazkach patologicznych tylko o zwiazkach normalnych, dobrze wyksztalconych i kulturalnych Polakach. Nie twierdze, ze zwiazki mieszane musza byc nieudane tylko uwazam ze jest latwiej i szanse sa wieksze na udany zwiazek z kims kto wywodzi sie z tej samej kultury i tego samego kraju.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Julki
Wow Wokulski, jaka szczegółowa analiza mojego życia. Gdybyś wczytał się w mój pierwszy post dostrzegłbyś, że jestem mężatką. Mam dopiero 30 lat więc jestem młodą dziewczyną :) Później pisałam o wyborze partnera....a co to mąż to nie partner? Nadal obstaję przy tym, że narodowość nie ma znaczenia, znaczenie ma wychowanie człowieka, wartości jakie wyznaje etc. Fakt, związane jest to poniekąd z miejscem urodzenia i kulturą w jakiej się żyje...Nie każda jednak kultura rzuca, że tak kolokwialnie powiem, te same egzemplarze na rynek. Spójrz na Polaków...wielu kulturalnych mężczyzn, pijaków, damskich bokserów, do wyboru do koloru. Wyjdźmy z tego kręgu myślenia, że każdy Hiszpan to Casanova (akurat ten był Włochem ;) Niemiec sztywniak, Rosjanin pijak....o Polakach nie wspominając. Nie pcham tu żadnej dziewczyny w ramiona muzułmanina czy też delikwenta, który obsypując tanimi komplementami chce sobie załatwić legalny pobyt w UE.....Tego typu dyskusje, nie wiązać się z Hiszpanem ale z Polakiem już tak do czego mają prowadzić? Nie wyciągam pochopnych i generalizujących wniosków, a powinnam, bo przecież żyjąc z cudzoziemcem jestem 100 razy szczęśliwsza niż z ostatnim moim facetem, który był Polakiem...zatem daje mi to prawo twierdzenia, że Polacy są do kitu? NIE, ja tego nie pisałam, napisałam,że jestem szczęśliwa z tym człowiekiem z którym jestem. Osobiście nie związałabym się z wyznawcą islamu ani z katolikiem...jestem osobą niewierzącą i nie wyobrażam sobie bycia z osobą która w Boga wierzy...tego się zwyczajnie nie da pogodzić, nawet mimo głębokiej miłości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Julka1982
Dziekuje. -do Julki- dziekuje Ci bardzo za sie do mnie odezwalas ;). Tak naprawde nie ma znaczenia kto skad pochodzi, ile ma lat...dlatego poszlam za glosem serca i powiem jedno - pomimo duzego "kopa" niczego nie zaluje. Nie wyobrazam sobie co by bylo gdybym nie zaryzykowala...to nie dla mnie. Mam nadzieje, ze teraz wszystko sie niebawem ulozy dla mnie pomyslnie. I jednak wazna rzecz: -do Julki- nawet nie wiesz jak cie rozumiem ;), dokladnie znam to uczucie kiedy wydawalo mi sie, ze jestem gorsza od kazdego Anglika. Pozdrawiam serdecznie i kurcze szkoda, ze nie ma cie w Polsce bo zaprosilabym Cie na pyszna kawe:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×