Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Czy któraś tak miała?

Czyszczenie macicy bez znieczulenia po porodzie

Polecane posty

Gość Czy któraś tak miała?
Uwierz mi że mój mąż się nie szczypie, kilka godzin wcześniej wywalił pielęgniarkę za drzwi za to że wenflona nie potrafiła mi założyć. Przed porodem nie czytałam nigdzie na temat czyszczenia, czytałam mnóstwo rzeczy a na to akurat się nie natknęłam, moglibyśmy wiedzieć mniej więcej jak się przygotować. Stres zmęczenie, nie wiem, ale pamiętam że mąż krzyczał na nich, próbował lekarkę "zatrzymać" bez skutecznie, ponieważ odpowiedz jej była że mogę umrzeć i cała grupa lekarzy wspierała właśnie tą lekarkę. Byliśmy bezsilni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czy któraś tak miała?
Miarka właśnie chciałam zasięgnąć opinii osób które też tak miały, czy czyszczenie jest bezbolesne i u mnie coś lekarze zrąbali, czy powinno się dawać znieczulenie i tez to u mnie zrąbali...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czyszczenie miałam dwa razy: po poronieniu pod narkozą-bolało trochę jak mnie wybudzili po porodzie na żywo miałam krwotok i to było zagrożenie życia,lekarz uwijał sie jak w ukropie żeby mi pomóc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama noworodka
Ja też byłam zaraz po porodzie łyżeczkowana bo łożysko "urodziłam" a raczej wyrwano je ze mnie niekompletne. Nie dostałam żadnego znieczulenia.Czułam w brzuchu każdy jeden ruch i słyszałam jakby pełno wody mi w nim bulgotało. Bóli porodowych już nie pamiętam choć to był koszmar ale tych z łyżeczkowania nie da się zapomnieć.A lekarz był tak bezszczelny że powiedział że jak przyjdę następnym razem rodzić to żebym sobie poczytała że poród nie kończy się z momentem urodzenia dziecka, że potem kobietę trzeba doprowadzić do porządku jak to określił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja też miałam na żywca po porodzie. Czułam takie jakby obracanie czymś w brzuchu, ale podeszła do mnie pielęgniarka jak zobaczyła moje wybałuszone gały i złapała za rękę, trzymała, głaskała. Traumy nie było. A szycie, też masakra...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja też miałam na żywca po porodzie. Czułam takie jakby obracanie czymś w brzuchu, ale podeszła do mnie pielęgniarka jak zobaczyła moje wybałuszone gały i złapała za rękę, trzymała, głaskała. Traumy nie było. A szycie, też masakra...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yukki
po poronieniu miałam łyżeczkowanie w cąłkowitej narkozie, ale po porodzie na żywca. u mnie okazało się po 2h leżenia na porodówce, że mam krwotok - ja się jakoś nie zorientowałam, a nikt mnie nie oglądał, bo poród był szybki i bez problemów. jak się okazało, że mam krwotok dostałam tylko kropłówki z oksytocyną i łyżeczkowanie bez znieczulenia, bo jak okreśłiła lekarka nie było n ato czasu. ból masakra w porównainu z porodem. a do tego macica mi się od tej oksy tak szybko kurczyła, ze lekarka się denerwowała, ze "łyżeczki" nie da rady wyciągnąć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yenna25
Czemu wy dajecie sobie takie rzeczy robić? Jeszcze rozumiem, jak jest zagrożenie życia itd, ale szycie bez znieczulenia itd? Awanture bym na cały oddział zrobiła;/ A potem jest w tych szpitalach jak jest, bo nikt nie protestuje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość orettty
Rety -to praktyki jakby rodem z PRL . Był kiedyś artykuł o szpitalach gdzie stosuje się archaiczne praktyki medyczne-wyciskanie dziecka no i właśnie łyżeczkowanie bez znieczulenia . Rzeczywiście panie pisały że gdzieniegdzie to się jeszcze u nas zdarza ,ale miały to być praktyki zanikające .A tu proszę .Tego typu postępowanie nadal jest stosowane. Co do UK .Wbrew ślepej fascynacji zachodem akurat w UK służba zdrowia- ta publiczna należy do najgorszych w krajach wyskorozwiniętych .Więc paradoksalnie nie dziwne że tak postąpili. Takie czyszczenie jamy macicy niekiedy jest następstwem partackiego postępowania personelu w III okresie porodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czy któraś tak miała?
Dziewczyny widzę że jest nas dużo... Uważam że ból jest okropny, nie do zapomnienia. Ja nie widziałam dokładnie jak mnie czyścili i czym, jedynie mąż mówił że na pewno lekarka miała założoną rękawicę gumową aż po łokieć;/ Co do służby zdrowia w uk to prawda że się na niczym nie znają. Zawsze jak byłam u położnej w ciąży i o cokolwiek zapytałam to odp zawsze była taka sama, że to normalne. Aha i mimo moich częstych zgłoszeń do położnej i do szpitala że coś jest nie tak z moja noga, to i tak to zlekceważyli. Później się okazało że to była zakrzepica żył głębokich... Ehh.. szkoda gadać:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja miałam jak Little d.
Rodziłam dwukrotnie. Oba razy z zzo. Za drugim razem była potrzeba łyżeczkowania, ponieważ łożysko zostało wydalone niekompletne. Dzięki temu, że miałam zzo, nie trzeba było mnie usypiać i nie było to traumatyczne przeżycie. Aby nie było zakażenia żadnego, dostałam w kroplówce antybiotyk i faktycznie nie było żadnych powikłań.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj autorko! wiem co przezylas bo ja tez mialalam czyszczenie na zywca. Bylo to 3 lata temu w Wodzislawiu Slaskim. Czyscili mnie bo po 4 godzinach od porodu dostalam krwotokow, okazalo sie ze nie wszystko ze mnie wyszlo, na zywca przcinanie szwow macicy, ktora mi pekla podczas porodu i znowu zszywanie na zywca. a jak to wygladalo? lezalam na lozku a pielegniarki trzymaly mnie za uda jedna za jedna druga za drugie, lekarz czyscil taka lyzka. dwie inne byly przy moich rekach i mnie trzymaly za dlonie. To byl najwiekszy bol w moim zyciu. Teraz znow jestem w ciazy i juz mam czarne mysli...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja miałam też bez znieczulenia i uśpienia. Zresztą wtedy i tak było mi już wszystko obojętne, bo myslałam, że umieram :o Poród to najbardziej traumatyczna rzecz, jaka spotkała mnie w życiu i wiem, że już nigdy nie urodzę dziecka sn, o ile w ogóle się kiedyś zdecyduję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja byłam łyżeczkowana 2 razy po porodzie na żywca i nie wiem kto i gdzie was łyżeczkował ale ja nie czulam praktycznie nic tylko takie jakby to nazwać "skrobanie" albo nawet łaskotanie w brzuchu więc traumatycznych przerzyc nie mam a rodziłam w strzelcach opolskich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość devilll
też miałam czyszczenie bez znieczulenia. Hm, nie czułam bólu, na poczatku było nieprzyjemnie, dziwnie, ale lekarz powiedział, żebym się rozluźniła bo jak spinam mięsnie to jest niemiło. Zrobiłam tak i czułam raczej łaskotanie, niz ból. Szył mnie też bez znieczulenia. LUZIK

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Boze jak czytam te głupoty ze to niby tak boli to az smiac mi sie chce . Bylam czyszczona bez znieczulenia i jakos wielkiego bolu nie czulam tylko poprostu jak ruszal ta szcotka . Jesli ktos tak naprawde nie mial tego robionego to niech sie nie wypowiada i nie straszy .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość młodaMamunia
...u mnie nie było żadnego zagrożenia życia i też mnie "czyścili" bez znieczulenia. Kiedy już miałam moją córkę na rękach nagle poczułam przerażający, szarpiący ból w dole brzucha. Nawet mnie nie poinformowali, że cokolwiek będą mi robić. Bolało mnie tak bardzo, że wyłam na cały oddział, Trzymałam w ramionach dziecko i bałam się, że ją upuszczę. Zszywanie- też na żywca- MASAKRA. Teraz już aż tak bardzo tego nie przeżywam, ale pół roku po porodzie jeszcze przyprawiało mnie to o zawał serca. Kobieta jest w stanie wiele bólu znieść...tylko pytanie po co, skoro jest na to łatwe rozwiązanie i nazywa się znieczulenie. Przy następnym porodzie będę już wielu rzeczy świadoma i nie pozwolę na taką rzeźnię...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
:O masakra. Ja miałam podobnie.. rodziłam 24 godziny :/ po tej całej dobie męczarni byłam wykończona i tez straciłam bardzo dużo krwi.. położna dosłownie wypchała mi córke z brzucha.. jedyne co to to że miałam znieczulenie lędźwiowe i dali mi tego 3 strzykawki.. (rodziłam we Włoszech). Jak wyciągali mi po porodzie tą igłe z kręgosłupa to zemdlałam. później 3 razy próbowałam usiąść i nie dałam rady - za każdym razem mdlałam. Przynieśli mi córeczke do karmienia później zabrali małą na oddział noworodków i zawieźli mnie na moją sale. Dostałam tak strasznych skurczy że zwijałam się i płakałam. Myśleli że przesadzam i panikuje - dali mi paracetamol w tabletce... nic nie pomogło więc zbiegły się lekarki, zapytały co sie dzieje, opisałam im ze boli mnie brzuch i krzyze ze mam takie skurcze jak do porodu ale boli jeszcze bardziej. Zabrali mnie na usg a z tamtad prosto na sale operacyjną. okazało się że kawałki łożyska zostały do tego porobiły się skrzepy krwi bo niechciała spływać i mam tyłospad macicy. DOSTAŁAM NARKOZE! Po 2 dniach wzieli mnie na badanie, okazało się że dalej mam skrzepy i kawałki łożyska. Dostałam zastrzyk na wywołanie skurczy i jakas tabletke. Po 2 dniach wzieli mnie na usg i co sie okazało? dalej skrzepy i łożysko :/ !!! i znowu narkoza i zabieg czyszczenia. Między czasie codziennie miałam kroplówke z antybiotykiem, glukozą i żelazem ale to nic nie dawało i zrobili mi 2 transfuzje krwi a ręka to mi spuchła od tego masakrycznie, obie ręce miałam strasznie skute i posiniaczone jak u jakiegoś narkomana! dostałam zapalenia żyły w prawej ręce to kroplówki zamienili mi na tabletki dali masc i robili gorące okłady. PO 10 DNIACH wypuścili mnie i córcie do domu. po tygodniu miałam kontrolną wizyte u ginekologa i okazało się ZE DALEJ MAM SKRZEPY KRWI ! dostałam na to jakieś tabletki. po miesiącu zrobiłam badania krwi i poszłam do kontroli. i w końcu było ok :). hemoglobina skoczyła z 6.5 na 12 :D. żadnych skrzepów :D. nareszcie :). Z 4 miesięczną córeczką wróciłam do Polski. Po 8 miesiacach dostałam okropnych bóli brzucha. Poszłam do ginekologa. Lekarka stwierdziła tyłospad macicy i pęcherze wodne na jajnikach. Dała antybiotyk i kwas mlekowy dopochwowo. kwas mlekowy kazała mi brac tak długo az przestane karmić piersią i jak juz małą odstawie to przyjść dopiero wtedy.... po 1 tabletce kwasu mlekowego dostałam okropnych bóli i 1 raz od porodu dostałam miesiączke i więcej tego dziadojstwa nie wziełam. teraz minęły 22 miesiące od porodu. Mam przeokropne bóle brzucha i krzyża. czasamiruszyć sie nie moge i dopiero po dużej dawce tabletek przeciwbólowych zaczynam funkcjonować :/. od 2 tygodni nie karmie piersią. za tydzień ide do ginekologa ale tym razem prywatnie.. do kogoś bardziej ogarniętego a nie baba kazała mi przyjsc jak przestane karmic piersią :/ córka miała 10 miesiecy a ja chciałam karmic ja 2 lata. i tak dopiełam swego bo karmiłam 22 miesiace prawie :D. no ale zobaczymy co mipowie ten lekarz... comi sie tam znowu dzieje? bo bóle to mam takie jak w czasie miesiączki..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to jest kosmos jakiś
takie praktyki są absolutnie niedopuszczalne, ale niestety bywają i w Polsce. Choć mnie lekarka, jak się zapytałam, czy łyżeczkowanie będzie pod narkozą, to odpowiedziała z przekąsem "oczywiście, prosze pani, to nie średniowiecze". niestety jak widać - dla niektórych średniowiecze. dowiedz się o możliwości wytoczenia sprawy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
poród naturalny to trauma masakra koszmar : nie dość że boli kilkanaście godzin, potem trzeba przeć , krocze rozwalone to jeszcze dodatkowo takie tortury

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też byłam czyszczona bez znieczulenia...okropność, chyba gorsze od porodu, jakby mi włożyli maszynkę do mięsą i krecili ...wrrrr

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To możliwe, taka jest procedura jeśli łyżeczkowanie jest zaraz po porodzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×