Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kioto32

Meski wyjazd... :/

Polecane posty

Gość kioto32

Wiem że na pewno temat był na forum wałkowany setki razy ale zaczęłam nowy wątek bo myslę że moja sytuacja jest trochę odmienna. Mój partner z którym jestem prawie 4 lata (nie mieszkamy razem) dwa dni temu powiedział że chce jechać z kilkoma kolegami na "męski wypad" nad jezioro (nurkowanie, wędkowanie). I nie chodzi o to że zabraniam mu kategorycznie żeby wyjechał ale o sposób jego zachowania kiedy zadałam kilka pytań, jego odnoszenie się do mnie to według mnie emocjonalny szantaż. Znam tylko jednego z tych kolegów, wszyscy są dobrze po 30-stce lub 40-stce. Ale właśnie ten jeden kolega w moich oczach ma całkowicie zszarganą opinię... Kiedy zaczęliśmy się z moim partnerem spotykać bardzo czesto jeździliśmy wspólnie na takie wyjazdy tj. ja byłam de facto jedyną kobietą, reszta jego kolegów była bez zon, partnerek. I właśnie wtedy poznałam jego osobowość. Kilka razy na takich wyjazdach dwóch z nich "sprowadzali" sobie na całą noc prostytutki, zachowuwali się dosyć frywolnie, mimo że byłm przy tym wszystkim nic nie powiedziałam ich żonom, de facto nawet ich do tej pory nie poznałam. Owszem mówiłam swoje zdanie partnerowi, nawet niedawno rozmawialiśmy na ten temat a on twierdzi że ten kolega diametralnie się zmienił i nie interesują go już "takie tematy". Przez ostatni rok kilkakrotnie był miedzy innymi z nim na takich wyjazdach, czterokrotnie na jednodniowych, dwa razy na nocnych, ale na tych z nocą byli ze swoimi synami (mój z synem z poprzedniego związku). Cały czas mam jednak obawy... Wiele razy rozmawiałam o nich z moim partnerem i tu już nie chodzi nawet o to że temu koledze nie ufam tylko że kiedy usłyszałam odpowiedź na jedno pytanie że jeśli oni się napiją i zechcą pójść do burdelu to mój partner też oczywiście z nimi wejdzie, ale nie "skorzysta" a wejdzie bo nie będzie im odmawiał w takiej sytuacji :/ I właśnie to mnie zaniepokoiło, że owszem szczerze powiedział że wejdzie, ale czy kiedy będzie alkohol itp. to nie "skorzysta"? Dziwnie to wszystko zagmatwane ale wniosek jest jeden. Poprzez to, na co się napatrzyłam wielokrotnie,nie ufam swojemu partnerowi. Między nami relacje są jakie są, czasami sa dobre, wtedy się stara jest naprawdę dobry, czuły i opiekuńczy ale kiedy są jakieś zgrzyty to potrafi całkowicie mnie zostawić na dłuższy czas, nie przyjeżdżać, totalnie olewać to co czuję, myślę i mówię. W chwili obecnej pomimo tego że przez dłuższy czas relacje między nami były w porządku to zaczął być dziwnie nerwowy, powiedział że ma w dupie związek, że wcale nie musi jechać, że się zemści, że nigdzie nie pojedziemy więcej razem itp. stosuje dziwne emocjonalne szantaże żeby podejrzewam wymusić na mnie ten wyjazd. Nie wiem jak podejśc do tematu skoro w nim nie ma chęci spokojnej,rzeczowej rozmowy kiedy ja będę mogła powiedzieć szczerze o swoich lękach, obawach a on nie będzie reagować w taki a nie inny sposób. Wiem w Naszym związku brakuje zaufania, czasami mam wrażenie że jest to związek dwóch szczeniaków, ale staram się budować poprawne relacje, nie wybucham, nie histeryzuję itp. Kiedy powiedziałam że dziwnie od roku czasu ma tylko męskie wyjazdy a wcześniej wszędzie jeździliśmy razem to wtedy własnie się zaczęła cała ta chora atmosfera.Co powinnam zrobić? Jak z nim porozmawiać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kioto32
Obydwoje jesteśmy po przejściach i zdecydowaliśmy żebyśmy póki co mieszkali osobno-odległość między nami 90km oraz to że ja nie chcę się przeprowadzać a on zostawić pracy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kioto32
Podbijam i.... prosze o madre rady

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość khkgj
jedz tez. bedziesz gdzies tam obok... zeby nie zauwazyli Cie :) wez kolezanki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ......,,,,.,.,,,..,,.,.,,,,,.
wes moze wrzuc na luz i zaufaj facetowi:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość on-von-shadow
a był już sex miedzy wami ? bo jeśli mu nie dałaś przez te 4 lata to jest duża szansa że skorzysta z prostytutek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ledwo wytrwalam do konca :/ nie chce cie osoadzac bo cie nie znam ale zastanawiam sie i wnioskuje( z tego co napisalas) zwiazek, ktory tworzycie jest oparty na nieufnosci i i ciaglych obawach z twojej strony...oczywiscie nie powinnas zabraniac facetowi wyjazdu (on tez ma prawo do spotkan z kolegami ) ale tylko wtedy gdy wiesz ze nie zrobi nic glupiego jesli nie jestes tego pewna to trudno tu mowic o przyszlsci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 3435
ja nie wierzę, że wszedłby do burdelu i nic nie zrobił. Te prostytutki które siedzą przy barze i czekaja, nie dałyby mu i tak spokoju. A jak trafi na naprawdę super piękną i seksowną? A koledzy będą go zachęcać (skoro sami zdradzają, to nie będa mieli oporów)? Nie wierz w to że jedyny, jako ciołek, zostanie na dole a reszta pójdzie się pieprzyć do pokojów. On tez pójdzie. A teraz ironicznie napiszę : jak już naprawdę będzie jechał, to poproś go, by używał gumek, żeby Cię niczym nie zaraził.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 3435
I jestem pewna, że gdybyś Ty miała wyjechać na weekend z koleżankami, które zdradzają notorycznie męzów i już teraz sobie zaplanowały, że skorzystają z usług striptizerów lub męskiej agencji towarzyskiej, to byłby szaleńczo oburzony i zabronił Ci jechać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Oj, oj, oj ...
Partner Twój uzależniony jest od opinii kolegów. Myślę, że jak facet nie pojedzie to wypadnie w ich jako pantoflarz. A tego niektórzy nie zniosą. Niemniej wypady te są mocno podejrzane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
powiedz mu jasno o swoich obawach i konsekwencjach, ktore wyciagniesz gdy zrobi cos nieodpowiedniego...da mu to troszke do myslenia...a z drugiej strony nie pierwszy raz wyjezdza z kumplami wiec nie raz pewnie byl kuszony przez kolegow do zlego...obserwuj jego reakcje gdy powiesz mu o swoich obawach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katarzynnkaa
Miałam niestety podobne problemy. Ja zawsze widziałam związek jako "na imprezy/wyjazdy jedziemy razem albo wcale", mój facet niekoniecznie tak to widział. Owszem, rozumiem wyjście z kolegami na piwo albo gdy koledzy go odwiedzą i piją piwo - nie muszę z nimi być, ale duży wyjazd, duża impreza? - spędzanie tego osobno to dla mnie absurd. Śmieszne jest to, że sam zabroniłby mi wyjazdu na cały weekend (sam powiedział), ale ode mnie takiej zgody wymagał. Szliśmy więc na jakiś kompromis, np. jechał tylko na 1 dzień, a późno wieczorem wracał. Niektórzy uznają to za smycz - może? Ale dla mnie osobne imprezowanie czy wyjazdy "wakacyjne" to oznaka kawalerskiego/panieńskiego życia. Życie w związku zobowiązuje już do innych zachowań - nie można wciąż robić tego, co robiło się będąc singlem. Za to bardzo chętnie jeżdżę z nim na takie wyjazdy, nie jest więc tak, że zabraniam mu np. kontaktów z kolegami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj, oj, oj ...
Jednak jakiś jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no to wyglada na FF
:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×