Jak załatwić sobie zwolnienie z wf-u?

Nienawidzę w-f-u w naszej szkole. Mamy cztery godziny tygodniowo i za każdym razem gramy w siatkówkę, bo tak sobie zażyczyły księżniczki z drużyny siatkarskiej, jakby zajęcia po szkole im nie wystarczały. Nie ukrywam, że w siatkę nie umiem grać. Nie potrafię przebić piłki przez siatkę gdy serwuję. Wiecznie słyszę jakieś uszczypliwości od "siatkarek". Nienawidzę siatkówki. W ciągu całego roku tylko kilka lekcji jest poświęconych innym dyscyplinom, żeby tylko oceny dostać a tak to tylko siatka. Najgorzej jak w-f mamy z chłopakami bo to już w ogóle czuję się jak skończone zero bo nawet oni nabijają się z dziewczyn, które nie lubią i nie umieją grać w siatkę. Już mogę całą godzinę biegać lub robić cokolwiek innego byle nie grać w tą siatkę. Jak mogę sobie załatwić zwolnienie z w-f?

mnie wystawiał ginekolog co pól roku nowe. nikt nigdy nie podważył

sama tego nie załatwisz. A sposobów jest wiele, choćby ten ginekolog.

Gin albo psychiatra. Tyko z ty drugim trzeba miec glowe na karku zeby moc cos naudawac ( najlepiej depresje lub fobie spoleczna lub szok pourazowy po gwalcie, co tlumaczyloby niechec do rozbierania sie przed ludzmi). Kombinuj. Acha, jeszcze jedno, lekarz prywatny predzej da Ci zwolnienie niz panstwowy.

Garbić się przed komputerem.

A co to za szkoła? Gimnazjum? Liceum?

Kurczę, poniekąd Cię rozumiem, bo miałam kiedyś podobną sytuację. Przez całą podstawówkę, a potem większość liceum musiałam grać w siatkę, a szczerze jej nienawidzę (jeśli chodzi o czynne uczestniczenie). Ale nie możesz całkiem rezygnować z uczestniczenia w zajęciach i się wykręcać lewymi zwolnieniami. A takie można uzyskać bardzo łatwo. Może jest w klasie chociaż jedna dziewczyna, która podobnie jak Ty, nie lubiłaby siatkówki? Jeśli nie chcecie zwracać się z tym bezpośrednio do nauczyciela WFu, to może pogadać o tym z wychowawcą/wychowawczynią? Tak, żeby zwrócił uwagę nauczycielowi WFu? Albo załatwić to jakoś przez rodziców? Bo faktycznie nie ma to sensu, żebyś się zmuszała do grania w siatkę, bo to Cię może całkiem zniechęcić.. Swoja drogą, nie rozumiem takich nauczycieli. Skoro widzi, że ktoś dobrze gra w siatkę, no to powinien ten talent rozwijać, to OK. Ale jeśli ktoś sobie nie radzi, bo nie ma do tego predyspozycji, to nauczyciel powinien zaproponować jakieś alternatywne zajęcia.. :O Wychowanie fizyczne jest charakterystycznym przedmiotem, tutaj nie można całej klasy podporządkowywać jednej czy kilku osobom :O.. A próbowałaś z nauczycielem o tym porozmawiać? Bo to jest najlepsze wyjście, żeby zwrócić na to uwagę i trochę się zbuntować..

jakbym czytała swoja historię.... nienawidziłam siatki... śmiechy dziewczyn z klasy....masakra:-O uwielbiam noge ale te idiotki zawsze chciały tą siatkę :-O często grałyśmy z chłopakami ... tam to trzeba było normalnie w kasku chodzić :-O poszłam z ojcem do lekarza...powiedziałam prawdę jak jest i dostałam zwolnienie ... i wcale się nie roztyłam ani nic .. biegałam,chodziłam na fitness... zrobiłam sobie wlasny wf... nie użerałam się z tymi idiootkami.

Chodzę do Gimnazjum, właściwie już 3 kl. nie mówcie mi że przeżyje ten rok bo tak nie będzie. Z moją nauczycielką od wf-u nie da się rozmawiać, woli zrobić siatkę i przesiedzieć całą godzinę niż wymyślać nam jakieś ćwiczenia i się męczyć. -,- poza tym ma swoje '' ulubienice '' i nawet jeśli już chce zrobić co innego niż siatkówkę od razu słodkie oczka i wychodzi na ich. Wychowawca tym bardziej mnie nie zrozumienie, już tak było w drugiej klasie. Co do mnie jestem bardzo szczupła i wysportowana, więc nie potrzebuje wf-u.

Idź do ortopedy i powiedz że boli Cię kolano. Jak będzie naciskał na chrząstke to mów, że boli. Uszkodzenie chrząstki jest teraz bardzo powszechne. Przepisze Ci jakieś gówniane leki, nie bierz ich, mów że nie pomagają, a artroskopii się boisz i nie chcesz. Dostaniesz zwolnienie i z głowy. :D

Idź do ortopedy i powiedz że boli Cię kolano. Jak będzie naciskał na chrząstke to mów, że boli. Uszkodzenie chrząstki jest teraz bardzo powszechne. Przepisze Ci jakieś gówniane leki, nie bierz ich, mów że nie pomagają, a artroskopii się boisz i nie chcesz. Dostaniesz zwolnienie i z głowy. :D

He he u nas bylo dokladnie tak samo, tylko siatka, ja sie jakos przemeczylam a potem do druzyny siatkarskiej w liceum mnie wzieli:-) czy moze Twoja pani od wf to ma znanego syna? jezeli tak, to ta sama co moja:-) a jesli chodzi o zwolnienie to upros mame,zeby do pryw. lekarza z Toba poszla

zalezy na jakiego lekarza trafisz. mi rodzinna lekarka bez problemu wypisuje,a mowie szczerze ze nie chce mi sie cwiczyc:D

chcodzi ci o znanego siatkarza?

Wypisuję zwolnienia bez problemów o ile ktoś jest ze mną szczery, bo wiem jak wyglądają lekcje w-f w szkole. Masakra co widziałam o siostry, tragedia po prostu! Ale jeśli ktoś przychodzi mi o wciska "fobię społeczną" to po prostu wyrzucam. Lekarz też człowiek i nieraz ma złe wspomnienia z przedmiotu ;)