Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość KONSTANTY12

ona,on ,ten inny ........

Polecane posty

Gość KONSTANTY12

Poznałem ok 1.5 roku temu kobietę z 2 dzieci (mamy po ok 35 lat),ona wyprowadziła się od męża bo sadysta itd,złożyła pozew rozwodowy,bo nie chce z nim być,była cierpliwa,chciała dla dzieci ratować związek,ale on nie chciał nic poprawić.Ona ma sądownie ustanowioną opiekę nad dziećmi.Spotykaliśmy się często,fajna atmosfera,ale....nie możemy powiedzieć nikomu o tym co nas łączy ,ponieważ ona obawia się,że jej mąż na rozprawie rozwodowej poda,że to jest przyczyną rozwodu ,a nie to ,że on jest "pokręcony".Dzwoniliśmy często,spotykaliśmy się kiedy tylko się dało,ma i miała zawsze we mnie wsparcie.Była rozprawa,na której on stwierdził ,że się nie zgadza na rozwód - on kocha ją ,dzieci itd i nie da rozwodu.Od tego czasu ona mnie unika,moje propozycje spotkania,wspólnego spędzenia choćby 2 godzin razem trafiają w próżnię.Trwa to od ok 3 miesięcy,zapytałem czy to ma dalej trwać tak jak jest itd,odpowiedź była ,że ona teraz nie ma głowy do takich spraw,problemy,czas itd itd .Rozmawiamy ze sobą tak co 2 dzień,ale nie spotkamy się już w ogóle,nie spędzamy ze sobą czasu-jestem takim kolegą i tyle.Nie pasuje mi to,ale nie wiem co dalej.Wiem ,że ona i mąż to temat zamknięty.Zależy mi na niej,widziałem ,że jej na mnie też,do czasu tej rozprawy.... . Co mam zrobić?czekać obok,nie namawiać już na spotkania?Odejść nie chciałbym ,za bardzo mi zależy-ale to chyba źle,że tak jest.Rozpraw może być jeszcze parę ,a to trwa,co innego jakbyśmy mimo rozpraw spotykali się.Do momentu rozprawy nie było kłopotu ze spotkaniami (takimi ukrytymi oczywiście ze wzgl. które podałem wyżej),a teraz nagle "musimy uważać,nie możemy bo...." Jakieś pomysły?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kkkjhkjhk
myślę, że powinieneś trochę spasować i poczekać na rozwój wydarzeń, im bardziej naciskasz tym gorzej możesz wyjśc na tym. Poczekaj, to jedyna rada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KONSTANTY12
poczekać ,czyli...?nie odzywać się?czy tak jak do tej pory utrzymywac kontakt,ale nie proponować spotkań ,czegoś wspólnego itd?być...kolegą,przyjacielem? Ciekawe ile taki rozwód potrwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bamelia
Musisz się usunąć w cień na trochę. Pomyśl nie o sobie, a o niej. Pewnie przeżywa rozwód, stres z tym związany pewnie jest nie mały. Daj jej zakończyć tą sprawę, odżyć. Bądź blisko, ale nie naciskaj na nic, niech stanie na nogi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×