Jestem zła na faceta i teściową

cztery weekendy z rzędu prosiłam go żebyśmy pojechali do Ikei pooglądać meble i wstępnie coś wybrać. Odmawiał, argumentując, że jest zmęczony a teraz i tak nie ma na to kasy więc po co robić sobie smak. Wczoraj na ten pomysł wpadła jego matka, żeby dziś jechać do Ikei. Tylko, że akurat dzisiejszy dzień mam zaplanowany na poprawianie pracy mgr bo niedługo muszę oddać więc nie mogę sobie pozwolić na taki wyjazd toż to 4 godziny niewyjęte. Poza tym, powiedzcie po co mi jego matka przy wybieraniu mebli? Nie chcę działać pod czyjąś presją. Rano się pokłóciliśmy o jakąs inna pierdołę i on najpewniej poszedł do niej i pojechali sobie do tej Ikei. Jestem wkurzona. Czy to normalne? Może jeszcze razem wybiorą nam meble do mieszkania i sobie je kupią?

tak to jest jak facet nie chce wyjść spod mamusinej spódnicy

ale czy to jest w ogóle normalne żeby zabierać rodzinę na wybieranie mebli do mieszkania? Przecież możemy to zrobić sami, bez niczyjej pomocy, a tym bardziej pieniędzy. Bo ja nie chcę żeby ona się do tego dokładała.

jak mam zareagować jak wróci? Wszcząć awanturę czy co? Bo ręce mi już opadają...

A co ? Ty chcesz wybrać meble ? Znasz się na meblach ? Wybrałabyś jakiś badziew aby się tylko świecił i ładnie wyglądał. Po 2 latach do wyjebania bo się rozleci. Kiedyś moja dziewczyna kupiła sobie zestaw łyżek. Wszystkie z plastiku z różowymi rączkami. Wsadzasz ją do gorącej zupy , nie wyjmujesz przez 3 minuty a później rączka zostaje w ręku a łyżka w zupie. Kupić kurwa blaszane i na całe życie starczą

Albo zrobisz z tym porządek (nawet kosztem arabskiej awantury - jeśli będzie taka potrzeba), albo pogódź się z takim zachowaniem przez najbliższych 20 lat. Maminsynki z tego NIE WYRASTAJĄ. Wiem co mówię i naprawdę współczuję.

okazało się, że jednak nie był w tej ikei, ale ze mną samą na dal nie chce tam pojechać.