Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość YulungaDCD

Introwertycy a miłość i przyjaźń

Polecane posty

Gość YulungaDCD

Mam 23 lata i wszystko wskazuje, że jestem typem introwertyka. Skryta, małomówna, wszystko przeżywająca w sobie, najlepiej funkcjonuję w samotności, która pozwala mi jakby lepiej wykorzystać zgromadzoną energię, jestem też bardzo skupiona na świecie wewnętrznych, z tendencją do analizowania emocji, zachowań. Wśród ludzi uchodzę za dość cichą osobę, co różnie bywa odbierane, czasem niestety jako dziwactwo. Trudno bowiem nazwać mnie osobą towarzyską. Mam kilka kumpelek, które cechuje podobna wrażliwość, więc świetnie się dogadujemy, ale z resztą ludzi niezbyt sobie radzę. Mam problem z wychodzeniem z inicjatywą w czyimś kierunku i prowadzeniem rozmów. Może dlatego często wychodzę na chłodną i aspołeczną. I chyba coś w tym jest, bo cały czas mam skłonność do izolowania się od reszty. Nie umiem za długo przebywać z innymi, męczę się tym wręcz. Zarazem czuję, że coś w ten sposób tracę. Np. teraz jestem na studiach i czuję presję, że powinnam integrować się z ludźmi. Problem w tym, że chyba nie potrafię. Ostatnio np. zaprosili mnie na imprezę grupową, a ja mimo początkowych chęci znowu wybrałam wieczór z książką. Nie wiem, skąd się to bierze. Niby kusiło mnie, żeby tam iść, a potem ogarnął mnie jakiś dziwny strach i stchórzyłam. Tak samo z facetami. Nigdy z żadnym nie byłam, choć szanse na to miałam wielokrotnie. Wszystko dlatego, że wygrywa wciąż chęć bycia niezależną i samotną. Chyba nie ma człowieka, który zrozumiałby moją potrzebę wolności. I stąd też wątpię, czy jestem zdolna wejść w związek. Niby wszystko okey, dobrze mi sama z sobą, a jednak są chwile, w których zastanawiam się, czy to już zwykła introwersja czy też coś znacznie poważniejszego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość YulungaDCD
I pytanie do panów : co sądzicie o takich dziewczynach jak ja?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pluto20
szczere ? nudziara :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Introwersję wg mnie da się "ogarnąć", doprowadzić do takiego stanu by bez większych problemów odnajdywać się w różnorodnych sytuacjach, by to nie ona panowała nad nami, ale my nad nią. Przede wszystkim strasznie egocentrycznie patrzysz...skąd wiesz, że nie ma takiego człowieka? Myślisz, że jesteś aż tak wyjątkowa? Jak sie nie dajesz komuś poznać to skąd wiesz czy ktoś Ciebie zaakceptuje taką jaką jesteś? Z ludźmi wystarczy rozmawiać zamiast opierać się na gierkach i domysłach. ­ Właśnie, a ile Twoich zachowań bierze się z tego, że autentycznie nie masz ochoty tracić energii na kontakty a ile ze strachu przed tym, że ktoś Cię nie zrozumie, że sobie nie poradzisz itd?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Samuel l jackson 2
o ile twoje zachowanie nie przeklada sie na to ze jestes nudna to nie mam nic przeciwko. nawet introwertycy maja ciekawe zainteresowania i milo da sie z nimi spedzac czas. sam mecze sie przy ludziach ale jak juz lepiej ich poznam to nie ma problemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
introwertyk introwertykowi nierówny - sama na studiach też się specjalnie nie integrowałam, bo wolałam być sama. Tylko, że niechęć to ciągłego przebywania w towarzystwie nie musi iść w parze z byciem nadwrażliwym czy aspołecznym. Dogadywanie się z ludźmi to umiejętność której można się nauczyć, jak przeszkadza ci jej brak to do roboty - zmuś się trochę żeby nauczyć się współgrać ze światem, bo świat twoją indywidualność i wrażliwość ma w dupie. I tak, jest masa ludzi którzy wolą siedzieć sami/tylko z kimś bliskim. Sama się do takich zaliczam, a jestem w związku i związek ma się dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko wylacz Brendana, Lise i zapusc metal, pusc sie z Zenkiem spod 6. Wyleczysz sie w mig!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość YulungaDCD
Moorland, słuchaj, ja zmuszam się do tego każdego dnia, ale cały czas istnieje jakaś bariera, która uniemożliwia mi całkowitą otwartość. Odczuwam strach przed tymi ludźmi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość YulungaDCD
Ano szukam takowych, ale zgadzam się, trudno o to. W sumie to może powinnam mieć to gdzieś i żyć tak, jak żyłam do tej pory, ale momentami odzywa się we mnie tęsknota za drugim człowiekiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Yulunga - dogadywać się z ludźmi nie oznacza otwierania przed nimi czy zmiany trybu życia. Napiszę ze swojego doświadczenia - ja za towarzystwem jakoś specjalnie nie przepadam, wiem jak odnosić się do ludzi kiedy muszę, podobno jestem bardzo miła i radosna, ale z nie utrzymuję z ludźmi bliskich kontaktów bo zwyczajnie nie odczuwam takiej potrzeby. Mnie jest dobrze tak jak jest, umiem prowadzić dyskusję w pracy, jak coś mnie zainteresuje to nawet chętnie pogawędzę przy piwie w pubie, ale na imprezę już nie pójdę. Czerpanie przyjemności z rozmawiania z ludźmi na dane tematy nie musi przekładać się na czerpanie przyjemności z samego towarzystwa. Krótko mówiąc - masz pełne prawo być skryta i iść do domu jak tylko uznasz, że się nudzisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość YulungaDCD
W ogóle to mam wrażenie, że jest tak dlatego, że kiedyś, jeszcze jako dziecko, rodzice wpajali mi to, że trzeba ciągle się starać o sympatię innych, co też sprawiło, że zaczęłam się za wszelką cenę dopasowywać do reszty po to, aby być lubianą. Niestety odniosło to odwrotny skutek i może stąd zraziłam się i przyjęłam taką a nie inną postawę. Na pewno nie brak u mnie lęku w kontaktach w drugim człowiekiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hygt,
Też jestem niby introwertykiem. I też się zastanawiam, czy to tylko introwersja, czy coś poważniejszego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hygt,
Ja czekam na pewne badanie, które potwierdzi, lub wykluczy to, co myślę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SparkleBee
Ja uważam że bez sensu jest szukanie introwertyków do potencjalnych przyjaźni bo para introwertyków może i się porozumie dobrze ze sobą ale nadal będziecie zamknięci na ludzi tyle że już nie w pojedynkę. Lepiej postarajcie się poszukać ludzi otwartych na innych i złapać z nimi dobry kontakt bo przebywając z takimi ludźmi automatycznie zaczynacie się bardziej otwierać na świat i ludzi. Sama mam problem z określeniem siebie w tym momencie bo przez większość życia miałam ten sam problem co wy ale się zawzięłam i postanowiłam to zmienić. W tym momencie pewnie większość ludzi uważa mnie za ekstrawertyka ale sama w sobie widzę wciąż niektóre cechy introwertyka. Mimo że jestem otwarta w stosunku do ludzi i lubię nawiązywać nowe znajomości oraz nie mam z tym zbyt wielkiego problemu w tym momencie to wciąż męczy mnie zbyt długi kontakt z ludźmi i nie przepadam za imprezami, wolę zająć się czymś w domu, trzymam też ludzi na dystans więc niewiele o mnie wiedzą tak naprawdę. Generalnie bycie introwertykiem to oczywiście nie jest nic złego ale jeśli wam to nie odpowiada i chcecie to zmienić to dacie radę tylko musicie się wziąć za siebie i swoje życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Misieq333
Mam 24 lata i też jestem introwertykiem. (

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Misieq333
Mam 24 lata i też jestem introwertykiem. (- Kurczę zabrzmiało jak na AA:O). Nie uważam tego za problem, ale za cechę z którą można żyć, nie mniej jednak nie jest łatwo utrzymywać stałe relacje z ludźmi. Większość moich związków rozpadła się przez milczenie - nie byłem postrzegany jako nudny - tylko w ciszy obecnej w związku inne szukały/spodziewały się ignorowania swojej osoby - tak się może wydawać -ale to bzdura. Nikogo nigdy nie ignorowałem (może z kilkoma wyjątkami:)), ale tak to wygląda, czasem czuje barierę do innych którą chcę sforsować albo czymś stłuc ale nie mogę - i co najdziwniejsze, że ta bariera często nie jest tworzona przeze mnie - introwertyka, ale przez tą drugą osobę która podświadomie czuje odseparowanie - to jest straszne. "milczenie jest nudne", "weź się garnij, uśmiechnij", "o czym ciągle myślisz?" - czasem ma wrażenie że inni używają to zamiast "cześć". Jest jeszcze zależność - jeśli rozmawiam, przebywam z jedną lub z dwoma osobami jest w porządku, nawet często czuje się spokojnie, swojo, zrelaksowany, słucham (introwertycy są w tym dobrzy:)) i rozmawiam tak jak każdy inny -może nie extrawertyk-, ale normalny człowiek. Jednak w grupie czterech pięciu osób zaczynają się schody są tak ogromne, że przerasta mnie sama myśl o nich - im więcej ludzi tym bardziej czuję, że tracę siły - jakby uciekało ze mnie powietrze - wtedy pozostaje mi tylko słuchać - zebrać siły by zaangażować się w dyskusje pytania itp - trudne do osiągnięcia. Największym problemem, przeszkodą jest właśnie to milczenie dystans do innych ludzi - czasem na samym początku jesteśmy skreślani przez zamknięcie w sobie " nudziarz" , "pewnie w domu ma hodowlę jedwabników" "jest kompot jest impreza" itp. Jedyna szansa jest gdy poznajemy kogoś w małym gronie wtedy jest prawie normalnie , a właściwie całkowicie normalnie. Jak zostało wspomniane powyżej, tez jest to odbierane jako, że "on czuje się lepszy od nas - nawet nie zagada - niech idzie być lepszy gdzie indziej". Nie lubię imprez to też część tej sposobności - wole posiedzieć w domu, poupalać na gokartach, posłuchać muzyki, pomajsterkować przy furexie lub przy czymkolwiek innym, pójść na piwo/coś mocniejszego w wąskim gronie. Jak wspomniałem na początku nie uważam introwertyzmu za problem, ale za cechę - w moim przypadku ta cecha ma coraz poważniejszy wpływ na moje życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Misieq333
I wszytko było by jeszcze do zniesienia, ale jest najważniejsza rzecz - samotność!! która paradoksalnie sami tworzymy wokół Siebie!- To nie fair z naszej strony!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gratuluję: masz prze...ne jak większość introwertyków.Za miłością trzeba się nachodzić jak cholera,przyjaźni nie idzie utrzymać.Zadowolony z odpowiedzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc84
podnoszę bo chce wiedzieć - masz rację. Tylko problem zaczyna się w momencie, gdy w taki sposób przeżywasz ileś tam lat i nagle okazuje się, że jesteś sam/a. Oczywiście nic nie musisz - ale inni też nie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość introwertyczka23
czuje sie upośledzona poprzez swój introwertyzm.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jhfjhfgggggddddd
ja zrezygnowałam praktycznie z towarzystwa ludzi... pamiętam jak przezwyciężyłam się i poszłam na spotkanie integracyjne na studiach. Pomyślałam:jest szansa, że się zmienię, otworzę na ludzi i będę taka jak "inni". Na spotkaniu jakaś panna spytała dlaczego mam mało znajomych na fb ręce mi opadły... wtedy poczułam że nigdy nie będę mieć szans zintegrować się prawdziwie ze społeczeństwem. Ja dobrze się czuję sama ze sobą, problem że wszyscy dookoła chcą to zmienić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
problem z intro jest taki, że zdecydowana większość ludzi to ekstrawertycy i uważają KAŻDEGO człowieka innego od siebie za dziwaka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość llllk
ludzie są głupi i to nie przypadek że większość jest ekstrawertyczna-ekstrawertykami łatwiej manipulować i mają przeważnie niższe IQ.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Phi ja tam jestem intro i nigdy nie narzekalam. :) Jak sie ma wysokie poczucie wlasnej wartosci to nie ma problemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Michał7474
Ja też jestem introwertykiem. Introwertykom jest trudniej o przyjaźń także dlatego, że nie uznają relacji płytkich. Introwertykom zależy na jakości, a nie na ilości. Dla mnie przyjaciel to ktoś, komu można dużo powiedzieć, i liczyć na zrozumienie. To ktoś, kto w trudnej chwili potrafi wesprzeć dobrym słowem. I tego będę się trzymał. Odnośnie miłości to rzeczywiście jest ciężko. Moim skromnym zdaniem tylko dwójka introwertyków ma szanse na prawdziwe głębokie porozumienie, i wzajemne zrozumienie. Kiedy spotykałem się z ekstrawertycznymi kobietami, to zawsze je coś dziwiło, zawsze miały jakieś uwagi, a mnie zawsze było nieprzyjemnie. Kiedyś spotkałem się z introwertyczką, i było inaczej. Zupełnie inaczej. Był jakiś taki spokój, luz. Bez ciśnienia, bez trajkotania, bez spinania się, bez głupawych uwag, i takich samych porad. P.S. Introwertycy wszystkich krajów łączcie się :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Michał7474 nie to, żebym się anonsowała, ale takiego faceta szukam. :P Nie umiałabym być z ekstrawertykiem, ani on ze mną. To niewykonalne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Michał7474
Jaka miła odpowiedź :) Jeżeli masz ochotę to napisz proszę na idako74@o2.pl Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×