Mam romans z 2 wykładowcami a zakochałam się w studencie

jeden : młody, wysoki, super postura, seksowny, sympatyczny, opiekuńczy, w dodatku wierny i fajnie traktuje inne laski (zlewa większość, dla brzydkich jest wręcz niemiły) drugi : ma za 40-50 a może nawet 55? 60lat? nosi dżinsy ładnie opięte na pupie, ale nie wsiursko przyciasne, też ma niezłą figurę, przerzedzone mocno włosy, ale ma świetny uśmiech, mógłby być księdzem, wtedy miałby mnóstwo fanek i kochanek, jako wykładowca nie wiem czy się podoba innej, świetnie mówi, tak ciekawie. Obaj są super, nie jakieś prostaki jak większość. I pojawił się problem - zakochałam się w studencie- jest młodszy ode mnie ale nie widać tego po mnie, nie wiem czy mam u niego szanse ;(

a potem sie obudziłaś

No to stukasz się z tymi wykładowcami do końca studiów, masz gwarancję, że je skończysz . A młodego owijasz sobie wokół paltza żeby za Tobą latał i chajtasz się z nim po studiach . Proste, nie ? :D

masz na imię Monika i jesteś z 3maista??

Chciałabym ale ten 3 to nie moja liga, za ładny jest. z nikim sie nie stukam, poza tym nie od nich zależy czy zdam czy nie.

to stukasz się czy nie stukasz, bo w koncu nie wiadomo o co chodzi. jak za ładny i nie masz szans to o czym tu rozmawiać?