Dłuższy urlop macierzyński??? jestescie za??

czy przeciw temu pomysłowi ???

ja jestem za, dlaczego mam być przeciwko?

PRZECIW skorzysta z tego wyłącznie budżetówka a w sektorze prywatnym już nikt nie będzie chciał zatrudniać kobiet w wieku produkcyjnym...

jestem na takim etapie zycia, ze skorzystałabym... w poprzedniej ciazy pewnie nie, ale inaczej to wszystko u mnie wygladało

ja nie pracuje w budzetówce zarabiam netto 1600, mam od 7 lat umowe na czas nieokreslony i bardzo bym chciała aby urlop macierzynski był przedłuzony

nie interesuje mnie kto skorzysta, a kto nie ja skorzystam z tego i moje dziecko też (o ile wejdzie w życie) budżetówka, sektor prywatny, ło laboga, ciagle te przepychanki to zatrudniajcie sie w budżetówce i już

chodzi o to, że to rozwiązanie komplikuje i tak trudną już sytuacje kobiet na rynku pracy ale syty glodnego nie zrozumie...

zeby sie tam zatrudni ctrzeba miec plecy...bo kwalifikacje to dzisiaj cale g

dziecka mam mieszane uczucia, bo z jednej strony fajnie byłoby z dzieckiem siedzieć ten pierwszy rok mimo że jest najtrudniejszy, ale z drugiej strony tak długi urlop macierzyński utrudnia powrót do pracy. a z trzeciej jeszcze strony to pracuje w firmie gdzie przy zatrudnianiu nowych osób strasznie patrzymy właśnie na takie szczegóły: czy kobieta jest mężatką, jeśli tak to od kiedy i gdzie do tej pory i jak długo pracowała i jak tylko jest minimalne podejrzenie że będzie chciała w najbliższym czasie zajść w ciążę to nie ma szans żeby dostała pracę i jak urlopy macierzyńskie wydłużą się z 6 miesięcy do roku to będzie jeszcze gorzej kobietom znaleźć pracę...

no jak niby komplikuje?? wszystko wam zle, daja wam wiecej a wy wciąż niezadowolone to niby co maja zrobic?????

to lepiej nie dawac zadnych urlopów i tyle

i śmieszy mnie porównywanie tej niby reformy do modelu skandynawskiego....zapominają, że tam poza urlopem są jeszcze wysokie świadczenia finansowe

hm, że tak sie wyrażę, nie wszedzie te plecy trzeba mieć, a trochę chęci i czasu, a naprawdę można coś znaleźć teraz jest o wiele trudniej bo niby kryzys, ale ogłoszenia sa, zwłaszcza dla specjalistów dla mojego brata tez znalazłam i młody wysłał swoje cv, kwestia przyjęcia, a przyjmą najlepszego, bez czarów

a jak nie jest mezatka to co? bezpieczniej? glupota. zatrudnialam kobiety z malymi dziecmi albo mlode babki i nigdy nie bylo problemu.

TAK KOMPLIKUJE " pracuje w firmie gdzie przy zatrudnianiu nowych osób strasznie patrzymy właśnie na takie szczegóły: czy kobieta jest mężatką, jeśli tak to od kiedy i gdzie do tej pory i jak długo pracowała i jak tylko jest minimalne podejrzenie że będzie chciała w najbliższym czasie zajść w ciążę to nie ma szans żeby dostała pracę i jak urlopy macierzyńskie wydłużą się z 6 miesięcy do roku to będzie jeszcze gorzej kobietom znaleźć pracę..." ale żeby to zauważyć trzeba wyjrzeć poza czubek własnego nosa...

Jestem jak najbardziej ZA! Przecież to nie jest urlop obowiązkowy, jak ktoś nie chce to może wrócić wcześniej :-| A jeśli chodzi o "komplikowanie" sytuacji na rynku pracy to to jest takie samo gadanie jak z zakazem pracy w niedziele. Jakoś w innych krajach niedziele są nie pracujące i jakoś to nikomu nie komplikuje sytuacji na rynku pracy. Takie jest moje zdanie, ale dyskutować nie zamierzam ;)

autorko ja jak sie postaram o kolejnego potomka to przyjme ten urlop z miłą ochotą, w całości i 80% płatny, mam to w nosie, żal zostawiać tamkie maluszki ledwo siedzące z obcymi osobami, u mnie są babcie, a i tak to nie to samo co matka

ale własnie chodzi o to by to zmienic w naszym spoleczenstwie i od czegos trzeba zaczac u mnie w firmie tez na to krzywo patrza ale mam to gdzies najwyzej poszukam potem innej pracy a prawo mnie chroni bo mnie nie moga zwolnic jak pojde potem na wychowawczy wiec w czym problem bo ja nie wiem

Ja właśnie jestem w ciąży i z chęcią skorzystałabym z urlopu macierzyńskiego na cały rok. Prowadzę swoją działalność gospodarczą i opłaty Zus wykańczają mnie finansowo. Trzymam kciuki , że się uda!

w tym, że skorzystać z tego mogą tylko kobiety zatrudnione w oparciu o umowę o pracę !!! a wiekszośc kobiet w wieku produkcyjnym pracuje teraz na śmiecówkach - taki jest problme ! ale powtarzam - żeby to zrozumiem trzeba wyjrzeć poza czubek własnego nosa

z tą pracą w niedziele to też takie pitolenie, bo na całym świecie : kucharze w restauracjach, kelnerzy, lekarze, policjanci, strażacy itp pracują w niedzielę i zawsze będą pracować...

najczesciej jest tak, ze te biedniejsze kobiety siedza z tymi dziecmi a bogatsze mają to gdzies i nie moga wytrzymac z dzieckiem i wracaja zaraz do pracy

tak to dziwne bo wiekszosc moich znajomych ma umowe na czas nieokreslony a nie pracuja w budzetówce i sa przed 30stką

a ja ani bogatsza, ani biedniejsza a z dzieckiem mogłabym siedziec non stop, po to je mam i po to je urodziłam, żeby być przy nim, być z nim, oczywiscie do odpowiedniego czasu

dobra jalowa dyskusja...ja mam swoje racje inni mają swoje wypowiedziałam się na temat i tyle

no dokładnie tez bym wolała z dzieckiem pobyc a nie zaraz dawac komus obcemu takie malutkie

ja zaczełam pracować w wieku 26 lat, umowe na czas nieokreślony miałam w wieku 28 lat, później przeniosłam się do stolicy i tu popracowałam 1 rok i przeszłam na czas nieokreślony, można? można wiem, ze to nie jest wszędzie takie proste, ale ja wybrałam sektor, tak, zeby dla mnie było jak najbardziej korzystnie i jeszcze trochę szczęścia

to jest JAKIS krok w strone polityki prorodzinnej a wam niektórym zawsze zle

z tymi dziećmi - cały dzień na necie, biorąc udział w każdej możliwej dyskusji...

no tak autorko fakt, ze wszystko w tym państwie kuleje, ale ja z tego wolnego ucieszyłabym się o