Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Zainteresowana159

Poród ze znieczuleniem

Polecane posty

Gość Zainteresowana159

Witajcie :) Moje pytanie kieruję głównie do kobiet które rodziły ze znieczuleniem, słyszałam że ZZO jest najskuteczniejsze, to prawda ? Jakie są wasze wrażenia i doświadczenia ? Czy bardzo boli przed znieczuleniem i co czułyście po jego podaniu ? Czy te znieczulenie można podawać do samego końca ? i czy np przed podaniem można siedzieć w wodzie ? Jeszcze niegdy nie rodziłam i strasznie się boje, mogłybyście mi opisać jak to wszystko wygląda, czy ten ból da się jakoś przetrwać ? z góry dzięki to dla mnie naprawdę bardzo ważne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ból da sie przetrwać.. jak najbardziej.. nie ty pierwsza rodzisz i nie ostatnia i jakos żyjemy:) moja koleżanka chciała znieczulenie ale lekarka i połozne tak długo namawiały ją zeby sprubowała bez ze zanim sie obejżała to juz maluszek był na świecie:) ja rodziłam naturalnie i jestem zadowolona.. fakt bolaaało jak nie wiem co ale dałam rade:) jak większość kobiet:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zainteresowana159
ale skoro moze nie bolec, to po co cieprpirec ? nie wolalas rodzic w znieczuleniu ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Numer osiem
ja miałam zzo podane przy zabiegu kilka lat temu, a teraz chcę je zastosować przy porodzie. Pani anestezjolog powiedziała że pod koniec akcji porodowej będzie podana mniejsza dawka, bym mogła współpracować i wyprzeć dziecko, więc nie będzie końcem to 100% bez czucia, trudno powiedzieć wiec jak to będzie..... Gdy miałam je podane przy operacji, b. dobrze je zniosłam, nic nie bolało samo podanie (podane jest do kręgosłupa wraz ze znieczuleniem miejscowym, wiec nei boli jego aplikacja), ani po, też nie czułam się źle. Nie wiem czy identycznie to samo będzie podane teraz. Anestezjolog mówiła że nie będę czuła bólu, ale będę mogła ruszać nogami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie.. u mnie szybko poszło nawet:) tyle ze miałam skurce od rana takie jak przy okresie, a w szpitalu byłam dopiero jak miałam skurcze co 2 minuty tak ok godziny 17:20.. zrobili badania na porodówce leżałam o 18:25 o 18:30 przebili mi pęcherz plodowy i wtedy skurcze były naaajmocniejsze.. ale jak parłam to nic nie bolało o 20:05 urodziłam:) więc w sumie 1,5 h rodziłam tak intensywnie..:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zainteresowana159
masakra, przeraza mnie to troche, a po samym porodzie, jak sie czulyscie ? umielyscie chodzic ? w jakim stanie bylo wasze krocze ? dlugo sie goilo ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja miałam ZZO i bardzo sobie je chwalę, choć nie mam porównania bo to był mój pierwszy poród. Zastrzyku w zasadzie nie czułam, jedyne co to uczucie takie w ustach ... chyba metaliczny posmak już nie pamiętam, ale anestezjolog powiedziała, że to normalne i za jakiś czas przeszło. Kilkanaście minut po znieczuleniu nic nie czułam (tzn. bólu), nawet próbowałam położyć się spać, ale nerwy robiły swoje i nie zasnęłam :D Jak już zbliżała się chwila parcia to mi znieczulenie przestali dawać a i tak (mimo że minęły 2 h) to mówili że ja nie czuję rzekomo skurczów, ale się z nimi nie zgadzam bo czułam i to baaardzo! Po porodzie przerzucili mnie na wózek i zawieźli na poporodową salę. W sumie krocze mnie jakoś specjalnie nie bolało, nawet bym mogła siedzieć, ale miałam problem z hemoroidami i to dziadostwo dało mi się we znaki najbardziej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Numer osiem
Zainteresowana, każdy poród jest inny, nie dostaniesz tu gotowej rcepty niestety i.....po prostu musimy to przeżyć i tyle hehe....innego wyjścia nie ma. Ale wiesz, ja zakładam że my zdrowe babki jesteśmy i po porodzie wszystko będzie się goić jak trzeba, każdego dnia będzie coraz lepiej.....i tak trzeba się nastawiać! Na początku cierpienie, a za dwa tygodnie albo i tydzień będziemy już skakać.....całe szczęście to nei przewlekła choroba, która Cię przypila do łóżka na długie dlugie tygodnie. Głowa do góry!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zainteresowana159
a jak z tym oddawaniem moczu jest ? i czemu w fazie parcia tego znieczulenia nie mozna podac ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Numer osiem
przy parciu nie dają byś niby mogła czuć cokolwiek, by po prostu przeć, wtedy szybciej dziecko się urodzi...choc to pewnie rózne szkoły, bo moja siora miała znieczulenie do końca a też wyparła jakoś dzieciaka nie czując nic.....pewnie to idzie w miarę naturalnie, ten odruch parcia, nawet w znieczuleniu..... A co Cię martwi a propos oddawania moczu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zainteresowana159
no nie wiem, po prostu chce wiedziec jak to wszystko dokladnie wyglada i czego mam sie spodziewac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Numer osiem
no ja zakładam że po porodzie gdy będę chciala siku i dam radę wstać to wstaję i idę do łazienki. Będzie szypało, czy bolało..wiadomo, nie będzie jak zawsze ;) Po siku oczywiscie podmywam się, bidetuję, wycieram ręcznikiem papierowym delikatnie, zakładam podpaski poporodowe i już..... tak to sobie wyobrażam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zainteresowana159
a rodzilas juz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja miałam 2 porody, jeden sn, drugi cc, obydwa ze znieczuleniem :-P Przy porodzie SN do 7 cm rozwarcia wszystko szło super i myslałam, ze obejdzie sie bez zzo.Bol był do zniesienia. W okolicach 7 centymetra proces rozwierania sie zatrzymał i zamierzali podac mi oksytocynę. Poniewaz sie bałam, ze po niej bedzie nasuwało, zaproponowano mi zzo. Przyszedł przemiły anestezjolog,anioł normalnie. Najpierw dął zastrzyk znieczulajacy miejsce podania zzo, potem własciwe wkłucie.Tego juz zupelnie nie czulam, poprzednie jak zwykły zastrzyk. No i po krótkiej chwili, nie wiem, z 5 minut, nie czułam już nic. Ale moja radosc potrwała ze 40 minut i zaczelam odczuwac cholerny ból. Wiec anestezjolog przyszedl jeszcze raz i podal drugą dawke znieczulenia (powiedzial, ze maks mozna 3). Niedlugo potem polozna sprawdzila, ze mam wyczekane 10 cm i miałam pojsc rodzic. Na fotelu czulam skurcze parte, zapewne niemocno (wyobrazam sobie, jak jest bez zzo), choc troche nieprzyjemne byly, ale przeciskania sie glowki dziecka nie czulam w ogole, rowniez nacinania i szycia. Jak juz mialam jechac na sale poporodowa, to bylam w takiej euforii, ze chcialam wycalowac wszystkie osoby, ktore przy mnie byly. Dziekowalam im,jak jakas glupia :-D Ogolnie porod sn wspominam WSPANIALE! Mysle, ze w duzym stopniu dzieki znieczuleniu. Nie mam traumy, moglabym isc i rodzic dzis. Nie mialam zadnych skutkow ubocznych. Tak naprawde najgorszym przezyciem, a wlasciwie jedynym nieprzyjemnym bardzo bylo... zdjecie szwow 4 dni po porodzie. Bez znieczulenia, zabolało jak cholera :-O Polecam ZZO!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kafeOla25
albo poród w wodzie, albo ze znieczuleniem, nie da się jednocześnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zainteresowana159
ale skoro znieczulenie mozna podac dopiero jak jest kilka cm rozwarcia, to czemu na samym poczadku nie mozna w tej wodzie siedziec ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miałam zzo
musiałam czekać na rozwarcie 3,5 cm (u mnie sie nie posuwało od 2,5 przez całą dobę). Czułam skurcze nadal bardzo, ale panowałam nad bólem na tyle, żeby sie nie drzeć albo nie mdleć . Połozna sama mi zaproponowała zzo widząc, jak się męczę. Najgorsze było wkłucie, bo miałam bardzo często skurcze i nie dało się znieczulić pomiędzy, a nie można się ruszyć. Gdyby nie znieczulenie, to nie dałabym rady. Zapomnieli wyciągnąć mi tej całej "instalacji" po znieczuleniu, poszłam do położnej po 9 godz. po porodzie z pytaniem, czy mogę iść z mężem, żeby wziąć prysznic, zapytałam, co z tą instalacja po znieczuleniu. Pielęgniara pozwoliła mi to samodzielnie ściagnąć! Ja nie wiedziałam, co mi tam zostawili, tylko mąż odklejając to wszystko powiedział, że "to coś mi z kręgosłupa wyciaga". Zamarłam. Na szczęście nic mi sie nie stało, pielęgniary obkleiły wszystko na nowo plastrem, anestezjolog ściągnął to w nocy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja miałam wannę w sali i mogłam wchodzic,kiedy mi sie chciało, chyba ze 2 razy wlazłam, ale szczerze mówiąc, nie widziałam specjalnej różnicy ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja miałam podpajeczynówkowe- czyli bez "konstrukcji". Czekałam, aż będzie 3cm= ulga niesamowita. Wkłucie nie bolało nic. Parłam juz bez, bo w połowie mi pusciło. Żadnych dolegliwości- wiec polecam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość teodorcia
Ja mialam znieczulenie zzo. Chcialam wlasciwie bez,balam sie jakichs powiklan,ktore rzadko bo rzadko,ale wystapic moga. Podano mi przy rozwarciu 5 cm. Dosc fest mnie wtedy juz bolalo,mialam porod wywolywany. Nie wiem,jak by bylo dalej,bolalo jak mowilam dosc mocno,ale wydaje mi sie,ze bym przetrzymala. Jednak rozwarcie bardzo powoli postepowalo,a pecherz juz pekl i trzeba bylo troche dac gazu. Lekarz i polozna wyraznie augerowali mi zzo (w niemczech rodzilam). No i w koncu wzielam,bo w przeciwnym wypadku grozilo mi cc,a tego chcialam uniknac. Bol jak reka odjal. Do parcia pospalam sobie,polozna mnie sopiero obudzila :p Nie wiem,czy toprzez zzo,czy dlaczego,ale nie wiedzialam,kiedy przec. ALE MOWILI MI NA PODSTAWIE CTG. A koniec koncow to czterg osoby mi tancowaly na brzuchu i wypychaly dziecko -mimo ze parlam jak dzika. Cale szczescie udalo mi sie uniknac proznociagu -juz cos tam o tym przebakiwali. Ogolnie bardzo polecam,bo jak tu czytam te koszmarne opowiesci o masakrycznych porodach,to nie wiem,o co chodzi :) ja swoj wspominam cudownie. Ale mimo wszystko jestem ciekawa,jak to jest tak calkiem naturalnie i przy drugim dziecku tak sprobuje. Jak bedzie nie do przejscia,to zawsze mozna wziac to zzo -no to znaczy do konkretnego momentu zdaje aie,ale ogolnie fajnie miec te furtke

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja miałam co prawda cc jednak zrobione dopiero po 28godz skurczy:( Ból był taki, że darłam się jak głupia na sali i błagałam o znieczulenie dostałam 2 razy coś w zastrzyku pierwsze nie pomogło po drugim miałam przez godzinę błogi stan jak bym naćpana była. Niestety szybko to mineło i ból był nie do zniesienia w życiu nie zrobiłam z siebie takiej kretynki jak na porodówce krzycząc i błagając o znieczulenie! Niestety od połoznej usłyszałam dwa teksty 'Już pani dostała znieczulenie" i drugi " No jak na wfistkę jest pani miękka" Miałam nawet kasę żeby zapłacić za zzo niestety nie było takiej opcji i do dziś nie wiem czy w szpitalu w którym rodziłam nie ma zzo czy po prostu sądząc po podejściu położnej mieli mnie w dupie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zainteresowana159
a rodzil ktos moze w prywatnym szpitalu ? bo wydaje mi sie ze to chyba najlepsza opcja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zainteresowana159
niestety tak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×