Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kayusia

10 lat czekam na oświadczyny...

Polecane posty

Gość kayusia

Jak w temacie...................

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość notolipa
Ja czekam prawie 5, i sie juz pewnie nie doczekam.Mieszkasz z nim?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kayusia
Mieszkam- staż mieszkania prawie równy naszemu związkowi (prawie 10 lat!) :\ Kurczę, naprawde już nie wiem co dalej - jestem strasznie zrezygnowana, wręcz upodlona... :( nie chcę (i nie będę) czekać kolejnych kilku lat... :( Mieliśmy swoje wzloty i upadki, ale no pbez przesady... Wiem, że nie powinnam, ale w sumie go już zmuszam do tego kroku - raz płączę, raz staram się poważnie rozmawiać, raz się wkurzam raz obojętnieję, raz spełniam wszystkie zachcianki żeby to zrobił i... nic. Wciąz ten sam tekst: musisz być lepsza. Furii wtedy można dostać, bo to tak jakbnym była jakąs zabawką, która musi spełnić określoną ilość wymagań, ażeby książę bym zadowolony i zgodził się łaskawie na ten krok. Palant normalnie i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kayusia
Eh, chyba sobie sama w sumie odpowiedama n apytanie: i co dalej............. :((((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odpuść sobie
szukaj szczęścia gdzie indziej, z tego nic nie będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kayusia
taaak, ale to nie tak łatwo powiedzieć - wszystko razem, wszystko wspólne, znajomi, miasto, nasze rodziny........ No generalnie całe nasze dorosłe życie razem. Wiem wiem, zaraz bedzie: no to się męcz dalej . Pewnie musze po prostu dojrzeć do wiadomości że naprawde z tego jajo bedzie :////// ps. On mówi, że ok , już niedłuhgo tralalala.... ale jakoś niedługo nie nadchodzi od ok 2 lat :////

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koxo jumbo
ja czekałam 12 lat, stuknęła mi 30 a on... odszedł do małolaty dlatego z własnego doświadczenia proponuję byś z nim porozmawiała, niech się określi, byś nie traciła czasu. Po 10 latach nie można już tego odkładać na później (nawet 5-jeśli mieszka się razem, to jest za długo). Jesli będzie kręcił, że jeszcze nie teraz, że może za rok... odejdź bez słowa wyjaśnienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość notolipa
Olej go centralnie, zacznij miec swoje zycie, nie tłumacz mu sie , wychodz sama zacznij mu pokazywac ze Ci nie zalezy.TO ON MA BIEGAC ZA TOBA A NIE TY!!!! Co za tekst : musisz byc lepsza Powiedz mu ze to on ma byc lepszy zeby na Ciebie zasługiwał tzn nie mow mu tylko mu to pokaz jak nie zadziała to zostaw bufona i szukaj innego. Bedzie ciezko ale bez sensu trwac w czyms co nie ma przyszłości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odpuść sobie
wolisz stracić więcej lat to zostań i czekaj na wieczne nigdy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koxo jumbo
tym bardziej, że po 10 latach to już nic miłego się raczej nie zdarzy, może być tylko tak samo, lub gorzej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość notolipa
Widzi ze Ci bardzo zalezy i to jest błąd.Znajdz sobie jakies hobby nawet zmyslone pokaz ze zycie bez niego tez sie moze udac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myslę, że jeśli facet traktuje oświadczyny jako kartę przetargową i szantażuje, że musisz być lepsza, innymi słowy, zwala na Ciebie winę, nic z tego nie będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prosze cie odejdź
szanuj sie!!! - co to za palant, który mówi "MUSISZ BYC LEPSZA"?:O Ty nigdy dla niego nie bedziesz wystarczajaco dobra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żona oziębła jak cholera
wziełam ślub po 13 latach bycia w związku. W ciągu tych 13 lat bywały momenty kiedy czułam się jak kobieta gorszego gatunku. mija rok za rokiem a on nadal nie jest gotowy. To było straszne. twierdził, że kocha, że odpowiadam mu jako kobieta. "Szanował mnie i adorował ale rozmowa o ślubie powodowała u niego panikę. Pewnego dnia powiedziałam: ok chcesz żyć w konkubinacie i mieć status konkubenta to niech tak będzie. Już mi nie zależy na slubie, w dupie to mam. mogę być dla Ciebie darmową du..ą do łóżka itd itp ( to było w kwietniu ) na początku sierpnia byliśmy małżeństwem, nie wiem co się tak naprawdę stało w jego głowie ale nagle to on zaczął nalegać i załatwiać formalności. mieliśmy 2 wolne terminy sali weselnej: sierpień i październik. Ja stwierdziłam że dla mnie może być październik a on nalegał na sierpień. Obecnie jesteśmy 5 lat po ślubie, mamy małe dziecko i jesteśmy szczęśliwi....amen

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kayusia
koxo jumbo - kurczę, to żeś mnie teraz przeraziła... nie na żarty :/ Tzn tymi 12 laty. No i tą rada o odejściu. Chyba zrobię tak, że postaram się z nim porozmawiać po raz ostatni, na spokojnie, bez nerwów... Jeśli znowu usłyszę (a zapewne tak bedzie, bo czemu niby co innego miałoby byc teraz?) że: za dużo krzyczę (czy inna głupota w tym guście - koronny argument zresztą jego. Kto niby nie podniesie głosu raz na miesiąc, np podczas okresu harując ze sprzataniem i widzac Pana Jegomościa na kanapie z laptopem zmeczonego po całym dniu nic nie robienia i jego brudne skarpetki porozrzucane w pokoju, podczas kiedy ja podaje ciepła wolowinę na stole po zrobionych samemu zakupach? Niech się wychyli taka, której głos nie zadrży słysząc w odp na pyt."Kochanie, możesz wziąć te skarpetki to pralki wrzucić? albo "kochanie, chodź proszę, stygnie" --- "Zaaaraaaz.... eee...") No dobra, przesadzam troszkę ;) ale chodzi mi o fakt, że : jak nie podnosze głosu (jako przykład), to i tak coś tam bedzie nie tak. Zawsze ma jakąś wymówkę. Najczęściej: musisz być dobra ddla mnie przez długi czas, wtedy wiem że taka jesteś i będziesz(...) bla bla bla. paranoja, mówię wam :///////////

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie w pracy dziewczyna zastosowała pradawny sposób-"niechcący" wpadła.Też po 10 latach zwiazku.Udało jej się,bo facet się ożenił.Ale bywa różnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak szczerze, to ja bym z takim gościem jak Twój nie wytrzymała (no chyba, że Cię utrzymuje, wtedy rozumiem jego lenistwo = pewnie na jego miejscu też bym uważała, że mi się "należy"). Nie podstawiała pod nos wołowinki. To facet ma się uważać za szczęściarza, że ja jestem z nim, a nie łaskawie obdarzać mnie ochłapami uczucia, kiedy wytresowana pokażę nową sztuczkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kayusia
Dziewczyny... wiem, każda z was ma rację! :( ehhhhh :((((( qqqqqrdeee maskara jakaś. naprawdę. wiem, że na mnie nie zasługuje, ale tak ciężko jest odejśc od człowieka, z którym się umie smiac, płakać, powiedzieć wszystko, kochać się, gotować, jeść razem, tulić się do snu... bo poza tym, że on się nie chce oświadczyć - jest naprawdę ok... (no może nie w jego oczach, skoro nie chce...? ) hm

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koxo jumbo
teraz ma taką wymówkę, póżniej będzie coś innego. Szuka powodu na nie. A tak naprawdę przeżył już z Tobą to co najlepsze i jest tylko do czasu aż trafi się ktoś w kim się zakocha i związek się rozpadnie. Musisz być teraz silna i dla swego dobra podjąć ten ostateczny krok, jeśli nie chcesz obudzić się z palcem w nocniku. Ja dzisiaj jestem wdzięczna exowi, że znalazł inną, bo wiem że i tak by już nic z tego po tylu latach nie było. A tak poznałam innego i mam dziecko. Strach pomyśleć, gdybym tak tkwiła z tamtym do 40 w zawieszeniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kayusia
No akurat co do utrzymywania to mnie nie utrzymuje wcale ... powiedzmy, że jest po połowie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W takim razie jaki ma powod do uwazania sie za lepszego niz Ty a malzenstwa (zakladajac ze go chce) za sposob dyscyplinowania Ciebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pewnie taki caluna ,ze mniej mu na tym ślubie zależy ,a ten któremu mniej zależy ma mniej do stracenia - albo tak mu sie tylko wydaje . Ale ot wystarczy , żeby manipulować drugą stroną .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mi sie wydaje, ze to nie jest dobry zwiazek, a oswiadczyny i slub tego nie zmienia. Jesli ktos ma jakis problem, powinien o tym rozmawiac z druga polowa, a nie szantazowac ja i kazac odgrywac jej jakies role.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żona oziębła jak cholera
Kobiety co wy za pierdoły wypisujecie. jak można tak wchodzić z butami w czyjeś zycie........autorka zapytaj się spokojnie swojego partnera dlaczego dla niego ślub nie jest taki ważny jak dla Ciebie. Powiedz jak ty się czujesz, ze jest Ci z tym okropnie źle. Nie nalegaj, bądź spokojna i opanowana. Jest już z Tobą tyle czasu. Napewno zależy mu na Tobie ale warto jest dowiedzieć się dlaczego ma takie opory.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kayusia
No właśnie nie wiem :/ on w ogóle się czuje niebo lepszy od większości osób :/ a naprawdę to lekka przesada. Dodam (może nieskromnie, ale nie o skromność chyba tutaj chodzi, a o obiektywizm i szczerość), że nie jestem pierwszą lepsza niunią... mam $, pochodzę z dobrego domu, jestem b.dobrze wykształcona no i naprawdę ładna. On też jest przystojny, inteligentny... Ale z jakiegoś dziwnego powodu uważa się za lepszego. Czasem niektóre osoby zbijają go z pantałyku mwiąc, że jestem naprawdę ładniejsza od niego, wtedy on się jakoś tak dziwnie... dziwi ;) No ale nie o urodę tu chyba chodzi - ale o miłość. Wszystko by było w porządku, wspieramy się nawzajem tak naprawdę ,w tych poważnych sprawach moge na niego liczyć, on na mnie także. Mówię mu o wszystkim , kiedy on potrzebował pomocy psychicznej, szukał jej głównie u mnie. Ja robie podobnie... Uwielbiam spędzac z nim większośc czasu, relaksować się, jeździć na wakacje, organizować wycieczki, albo po prosto łazić na spacerach. Nie zgadzamy się jednak co do kwestii oświadczyn - tu jest dramat normalnie :(((((((( ajajajaj!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no przecież jej już odpowiedział - nie czytałaś ? ale problem - co ona ma z taka odpowiedzią zrobić .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kayusia
ach wiecie co.... właśnie poszedł do pokoju obok. Ide normalnie za nim z nim porozmawiać ;) heh.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żona oziębła jak cholera
allium zapytać się z pretensjami a zadać pytanie tak na spokojnie bez emocji to różnica. I wydaje mi się, że odpowiedź też może być trochę inna....bardziej konstruktywna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koxo jumbo
jakbym o sobie czytała:( tym wieksze było moje zaskoczenie gdy dowiedziałam sie, ze praktycznie ma nowy dom. Nic nie zauwazyłam. Ktoś mi doniósł, gdzie spedza wieczory mój facet. Wychodził na trening a tak naprawde był u niej. Trwało to już kilka miesięcy, kazałam wybierać ja czy ona. Wybrał ją.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×