jestem nijaka

jestem brzydka jak noc, mam krzywe zęby, których krzywość wytykają mi znajomi co czyni moją twarz groteskową w uśmiechu. Ja tego nie dostrzegam wiec mi to nie wadzi ale przeglądam się w oczach bliskich i rani mnie to co tam widzę. Czy to takie ważne jak wyglądam... Koleżanki mi wytykają wygląd, chłopak, rodzina.... ehhhh.... czemu ludzie tyle czasu poświecaja temu co w sumie nieważne jest w obliczu innych spraw. Jesteśmy tu tylko chwilkę.... buuu :(

Dobra rada: aparat na zeby.

nie chce aparatu. Mnie moje krzywe zęby nie wadzą, boli mnie wytykanie braku hollywoodzkiej urody, jakby to było najważniejsze. Czemu nie mogę być nijaka i akceptowana z tą swoja "przypadłością" ??

Kochana olu tobie nie przeszkadza jak bys nikogo nie mogla znalesc to by ci przeszkadzalo wiesz mi

A dlaczego sie wkrecasz? Po co sie przejmujesz? Jak sie sobie podobasz, to chyba najwazniejsze?

w sumie się nie przejmuję bo gdyby tak było walczyłabym ze sobą i poczyniała zmiany w wyglądzie a tak nie jest, nie czuję ciśnienia. Przykro mi tylko, że kiedy czuję się szczęśliwa i pozwalam sobie na pełną niczym nieskrępowaną ekspresję siebie to zawsze znajdzie się ktoś, kto mi wytknie to i owo.

A na czym polega ta 'ekspresja siebie'?

nie szukam też kogoś, kto by się mną zachwycał, cudy są wokół nas. Chciałabym cieszyć się tym co jest wokół i dzielić to z kimś mi równie bliskim a nie zastanawiać się czy mój uśmiech będzie się podobał bliźniemu czy nie. Ehhhh.... takie moje niewyczesane myśli nocną porą.

To przestan myslec o tych sprawach, bo inaczej popadniesz w obsesje.

A nie mozesz temu komus co ci wytyka powiedziec spierdalaj

na tym, że nie krępuję się siebie, pozwalam sobie na uzewnętrznianie siebie, swoich uczuć i swoich wad, nie skrywam ich, nie maskuję. Kiedy się śmieję to wytrzeszczam zębiska maksymalnie, kiedy płaczę to pozwalam gilom lecieć razem z łzami. Kiedyś nie ogoliłam pach i wywołałam tym szok, gdyż pozwoliłam sobie na bluzeczkę na ramiączkach. Chodzę bez makijażu i nie farbuję włosów.

Ble ble mogę ale to już agresja ;)

No to rzeczywiscie niezly hardkor z Ciebie, hehe. Wiesz, ja nie uwazam, ze trzeba sie na sile malowac itp, ale jakas estetyka musi byc. Chociaz te pachy, to tak ze wzgledow higienicznych.. Mniej potu sie przykleja do wlosow

a co z higieną psychiki...

Tu potrzebny jest RESET

Nowy program, taki ulepszony ;)

Aparat na zeby, wizyta u specjalisty od medycyny estetycznej i druga Doda bedziesz, haha

a gdzie wgrywają takie cuda ;) jakieś namiary hehe

No to co powiedz to kilka razy to przestana gadac

Pierwszy lepszy psychiatryk i masz nowy setup

Dorotka ma zjebane życie i już musi iść za ciosem, z drogi, którą obrała nie ma już odwrotu. Mnie oczy niosą w innym kierunku ale dziękować za radę :)

A ja z kolei jestem piękna i gówno mi to dało:O

A ja tez bym chcial byc ladny ;) co mam zrobic ?

Zrob sobie przedzialek

naprawdę wierzysz, że psychiatria to dziedzina, która coś leczy ?? Mam nieodparte wrażenie, że oddanie meandrów swej duszy dr psychiatrii pod ostrzał to jak zaprzedanie duszy diabłu. Nie uleczy a wynajdzie jeszcze inne cuda wianki ;)

No i o to chodzilo. Sama teraz widzisz, ze w tobie jedyna nadzieja. To, co jest w twojej glowie, zalezy od Ciebie.

no tak ale nie jesteśmy samowystarczalni. Potrzebujemy relacji z innymi żeby dojrzewać w swym człowieczeństwie. Czy tego chcemy czy nie przeglądamy się w cudzych oczach i odbieramy mniej lub bardziej zwrotne informacje o nas samych. Jedni nas lubią inni nie, czasem mamy to w czapce co o nas myślą, czasem nie. I o to "nie" mi chodzi. Chcemy być wspaniali nawet jeśli to nieprawda. I nie chodzi mi tylko o wizualność, urodę.

Ale niektorzy, tzn Ci co mowia 'nie' to maja prawo miec swoje zdanie. Pewnej grupie ludzi bedziesz sie podobac i beda Ciebie lubic, a inni nie. Kazdy tak ma.

Oki, spadam. Dobrej nocy. Bye!

masz świętą rację. Miło było :) Pozdrawiam