Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mamaporazdrugi2

PORADZCIE MAMY JAK PO CESARCE KARMIĆ PIERSIĄ ŻEBY SIĘ UDALŁO??

Polecane posty

Gość mamaporazdrugi2

za klka dni mam cc, pierwsze dziecko tez tak urodzilam, i mimo ze probowalam nie udalo mi sie karmic, nie wiem co robilam zle,ale nie udalo sie, teraz bardzo chce o to zawalczyc i sie nie poddac, jak to zrobić? co ile dostawiac?w jakiej najlepiej pozycji??bede wdzieczna za wszystke porady!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tortillla
ja dostalam dzieci dopiero po dobie, karmilam non stop przez pierwsza noc bo w dzien spali dosc dlugo. Jak tylko kwekneli, budzili sie to przystawialam, a w nocy polozylam do lozka i karmilam caly czas lezac na boku. Nastepnego dnia mialam juz dosc duzo mleka Najlepsza rada, zero stresu, wrzucic na luz i sie nie przejmowac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie spinać się, nie stresować, nie nakręcać się, nie myśleć za dużo o tym... przyjdzie samo, im mniej będziesz sama siebie tym stresować. O kwestie techniczne dopytywać położne - najlepiej wyczuć, które naprawdę potrafią i chcą pomóc w tej kwestii, i dopytywać, prosić, żeby pokazały, etc. Zaznaczaj, że bardzo Ci zależy na karmieniu piersią. Miałam cesarkę prawie rok temu, pierwsze dziecko, 5 i pół miesiąca wyłącznie na piersi, karmię do tej pory - teraz już tylko dwa/trzy razy dziennie. Naprawdę najważniejsze jest to, żebyś się nie stresowała. Jeśli chcesz karmić, to będziesz. Poprzednim razem się nie udało, bo widocznie nie miałaś dobrej pomocy dookoła siebie. Zorganizuj sobie taką teraz. Jak masz ochotę pogadać na priv to daj jakiś namiar na siebie. Chętnie służę pomocą w miarę moich skromnych możliwości i własnego doświadczenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jfytbbbb
Ja nie miałam po cc zadnego problemu z karmieniem, ale tez nawet nigdy nie miałam takich mysli że cc może powodować problem z karmieniem naturalnym- bo to bzdura.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ty juz ewunia
lepiej nie doradzaj....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przystawiać jak najszybciej się da, masz juz jedno dziecko, więc będziesz potrafiła odczytać kiedy jest głodne, pierwsze dwa, trzy razy to są militry mleka - bardzo niedużo w pierwszych godzinach w szpitalu jak nie dałam rady przystawić dziecka to położne przyniosły strzykawkę i ściągałam pokarm do niej - po prostu naduszałam sutka i zbierałam strzykawką co wypłynęło, one pomaleńku to mleko dziecku wstrzykiwały do buzi- czasem była to jedna 5ml strzykawka, czasem dwie, co dwie, trzy godziny - to taki sposób na początek jakby Cię zjadły nerwy, że nie wychodzi, tylko pewnie też by CI ktoś dziecko musiał potrzymać na czas ściagania i szukaj pielęgniarki, która Ci pokaze jak dobrze przystawić dziecko, miałam dawno temu dobre zdjęcia instruktażowe na ten temat, ale gdzieś je wcięło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamuśka miluśka
Przede wszystkim przekonanie, że chcesz karmić piersią i nie poddawaj się przeciwnościom. Problemy mają zarówno mamy po sn jak i po cc. Moim zdaniem ważne 1 Pozytywne nastawienie 2 Jak najszybciej przystawić dziecko do piersi 3 Pozwalać dziecku ssać ile chce, niech ono pobudza a laktator w ostateczności 4 Po ruszeniu laktacji (między 2 a 5 dobą po cc) nie dokarmiać ani nie dopajać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marzy mi sie maciejka
a ja byłam zielona jesli chodzi o karmienie piersią.... poród miałam sn ale z komplikacjami i w kazdym razie dopiero wieczorem (poród rano) miałam synka chwile dla siebie......przystawiłam go do piersi w której oczywiscie nie było grama mleka....do jednej dosłownie bo przyszli go zabrac na kapiel..... po 2 godzinach ten jeden cycek juz był gigant i dosłownie mleko tryskało... a drugi nic zero.... drugi ruszył sam z siebie po 4h a co mnie zaskoczyło było w nim wiecej mleka niz w tym pobudzonym....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamuśka miluśka
Ewa :) marzy mi sie maciejka to że nic nie wycisnęłaś to nie znaczy, że nic nie było, bo była siara :) nawet jak jej nie widać, nie leci kroplami to dziecko wyssie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamuśka miluśka
zazwyczaj w jednej piersi jest wiecej pokarmu, próbowałam wyrównać, częściej podawać tą pierś z mniejszą ilością mleka, nic to nie dało. Karmię na zmianę a dziecko najada się z tej, czy z tej bez różnicy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marzy mi sie maciejka
mamuska ale mnie sie wydaje ze dziecko nic a nic nie pociagneło a zeby laktacja ruszyła wystarczył dotyk małego przy moim sutku... a to dlatego ze ja miałam wklesłe brodawki i potem dziecko cokolwiek zaczeło pic jak załozyłam kapturki ale tez nie tak hop siup musielismy sie uczyc....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamuśka miluśka
dotyk dziecka tez jest ważny :) gratuluję w takim razie samozaparcia, jesteś kolejnym przykładem, że chcieć to móc :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja miałam cc
karmiłam po raz pierwszy godz po porodzie tzn położna przyniosła mi dziecko bo bardzo płakało, położyła mi przy piersi i mały od razu zaczął ssać, najpierw przez chwilkę a potem już coraz ładniej i coraz dłużej :) pokarm rozkręcił się jak szalony a synek był miłośnikiem cyca :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja miałam cc
3 godz po porodzie, (tak miało być)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamuśka miluśka
u nas przynoszą od razu po powrocie na salę, karmiłam 45 minut po wyjęcia z brzucha. Też mam smakosza :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MAMA*2I
ja rodzilam przez cc 1,5miesiaca temu , synka zaraz po, polozyl mi maz na piersi i odrazu sie przyssal , najwazniejsze to miec wiare ze sie uda i nie dawac butli ,bo sie dziecko rozleniwia i nie chce ssac piersi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja po cesarce niestety nie dałam rady, tzn nie uważam, że wpływ miała cesarka, ale po prostu nikt mi dziecko nie przyniósł, nie podał do karmienia, ja w tym całym szoku i emocjach nie pytałam, potem okazało sie, że bez mojej wiedzy dawali butelkę i malutka miała ciężko zassać z piersi, owszem próbowałam, miesiąc się męczyłysmy obie.... Teraz jestem w drugiej ciąży, zaniedługo rodzę tym razem silami natury, jeżeli wszystko pójdzie dobrze i martwię sie jak to będzie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja po cesarce niestety nie dałam rady, tzn nie uważam, że wpływ miała cesarka, ale po prostu nikt mi dziecko nie przyniósł, nie podał do karmienia, ja w tym całym szoku i emocjach nie pytałam, potem okazało sie, że bez mojej wiedzy dawali butelkę i malutka miała ciężko zassać z piersi, owszem próbowałam, miesiąc się męczyłysmy obie.... Teraz jestem w drugiej ciąży, zaniedługo rodzę tym razem silami natury, jeżeli wszystko pójdzie dobrze i martwię sie jak to będzie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja dostałam Synka po 1,5 h od jego narodzin. U mnie też nawał pojawił się jakoś bardzo szybko - może na drugą dobę? Bardzo pomogła mi jedna położna, której jestem bardzo wdzięczna. Innym niestety kilka razy musiałam ostro zwrócić uwagę, że nie życzę sobie dokarmiania butlą. Niestety niektóre znają jeden sposób, żeby mieć spokój na noworodkowym i żeby dzieci nie płakały: butla MM. :( Bardzo ważne jest chyba to, żeby nie przystawiać "piersi do dziecka", tylko "dziecko do piersi", czyli poczekać aż małe otworzy dzioba szeroko i "nałożyć" go na pierś tak, żeby w buzi była nie tylko brodawka, ale też duża część otoczki. Ja się początkowo bałam, że "uduszę" dziecko piersią. ;) Ogólnie jestem bardzo bardzo zadowolona, że się udało, bo nastawienie miałam takie, że po CC się pewnie nie uda. Głupot mi nagadały różnie ciotki i inne "wyrocznie".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja dostałam Synka po 1,5 h od jego narodzin. U mnie też nawał pojawił się jakoś bardzo szybko - może na drugą dobę? Bardzo pomogła mi jedna położna, której jestem bardzo wdzięczna. Innym niestety kilka razy musiałam ostro zwrócić uwagę, że nie życzę sobie dokarmiania butlą. Niestety niektóre znają jeden sposób, żeby mieć spokój na noworodkowym i żeby dzieci nie płakały: butla MM. :( Bardzo ważne jest chyba to, żeby nie przystawiać "piersi do dziecka", tylko "dziecko do piersi", czyli poczekać aż małe otworzy dzioba szeroko i "nałożyć" go na pierś tak, żeby w buzi była nie tylko brodawka, ale też duża część otoczki. Ja się początkowo bałam, że "uduszę" dziecko piersią. ;) Ogólnie jestem bardzo bardzo zadowolona, że się udało, bo nastawienie miałam takie, że po CC się pewnie nie uda. Głupot mi nagadały różnie ciotki i inne "wyrocznie".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamuśka miluśka
ja już na stole pytałam się kiedy dostanę dziecko do piersi :) jak już byłam na sali powiedziałam to już mogą przynieść a położna uśmiechnęła się i powiedziała tak pójdę i powiem ze już pani chce :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamuśka miluśka
ale napisałam "już" :) w każdym bądź razie poszłam urodzić dziecko i byłam przygotowana na to, że dostane dziecko ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Może dopowiem
ja karmiłam od razu po CC, dopiero w szpitalu dowiedziałam się że jest jakiś problem jak się nie rodzi SN. Dostałam dziecko godzinę po operacji, mąż i położna go przystawiali bo ja jeszcze musiałam leżeć płasko. Uważam że jak się chce karmić piersią to się będzie karmić. Jest tyle możliwości, są nakładki silikonowe, laktatory, położne środowiskowe, poradnie laktacyjne. U mnie trudności w karmieniu trwały 2 miesiące, ale się zaparłam i nie poddałam. Dasz radę autorko bo bardzo chcesz. I nie wstydź się prosić o pomoc w szpitalu. Zapomnij o tym że jak się ma CC to jest trudniej karmić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no właśnie-nauczona doświadczeniem- tym razem będę prosić o pomoc! jestem pełna optymizmu, musi sie udać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamuśka miluśka
nie mów muszę karmić, tylko będę karmić :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama 3latki
ja po cesarce dosłałam małą pierwszy raz po kilku godzinach, jeszcze w czasie gdy nie mogłam się ruszać)-przydała się pomoc drugiej osoby, która pomagała podtrzymać małą , "na stałe " małą dostałam po ponad dobie, próbowałam ja karmić na leżąco, ale obie się denerwowałyśmy, mimo bólu wolałam na siedząco i mała coś tam ciągnęła ( a bałam się bo po porodzie dokarmiali ja z butelki),w domu bardzo pomogła mi poduszka rogal, kładłam na niej małą tak, że nóżkami nie dotykała mi rany i karmiłam grunt to pozytywne nastawienie i znalezienie pozycji w której i Ty i maleństwo będziecie czuć się wygodnie, żeby mieć pokarm najlepiej przystawiać dziecko jak najczęściej, ja martwiłam się bo z początku prawie nie miałam pokarmu, wiec mała była dokarmiana, na szczęście było jej bez różnicy czy butla czy pierś-ważne ze jedzonko:) powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamaporazdrugi2
dziekuje kochane z wszystkie rady, tylko widzicie u mnie w szpitalu jest nawyk dokarmiania mm, 2 tyg lezlam w szpitalu bo mialam skurcze i dziewczny co rodzily skarżyły sie,ze dzieci sa dokarmiane i pozniej nie chca cyca, u mnie bylo tak ze owszem ,dali mi małą 2 h po cc,ale polozna która ją dostawila( defakto byla tez doradcą laktacyjnym) powiedziala "nic z tego nie bedzie" zabrała małą i wyszla , wiec wtedy juz zwątpilam w siebie, stwierdzilam ze wie co mowi skoro jest tez doradcą ,mimo tego na drugi dzien sciagalam laktatorem co 2- 3 godz,ale sutki bolały strasznie a mleko nie lecialo:( teraz nie wiem co robić- jak powiem im zeby go nie dokarmialy to moze się obraża?a jak ja nie bede miala mleka to przeciez on mi z głodu padnie??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamaporazdrugi2
dziekuje kochane z wszystkie rady, tylko widzicie u mnie w szpitalu jest nawyk dokarmiania mm, 2 tyg lezlam w szpitalu bo mialam skurcze i dziewczny co rodzily skarżyły sie,ze dzieci sa dokarmiane i pozniej nie chca cyca, u mnie bylo tak ze owszem ,dali mi małą 2 h po cc,ale polozna która ją dostawila( defakto byla tez doradcą laktacyjnym) powiedziala "nic z tego nie bedzie" zabrała małą i wyszla , wiec wtedy juz zwątpilam w siebie, stwierdzilam ze wie co mowi skoro jest tez doradcą ,mimo tego na drugi dzien sciagalam laktatorem co 2- 3 godz,ale sutki bolały strasznie a mleko nie lecialo:( teraz nie wiem co robić- jak powiem im zeby go nie dokarmialy to moze się obraża?a jak ja nie bede miala mleka to przeciez on mi z głodu padnie??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mamaporazdrugi No to delikatna sprawa. Musisz być asertywna! Może znajdzie się akurat lepsza położna niż tamta. To co napisałaś przekreśla kobietę kompletnie, jako doradcę laktacyjnego. Ja wyraźnie powiedziałam, że sobie nie życzę dokarmiania, jak leciała z butlą do Synka. Co do laktatora - u mnie nie ma szans, laktator na mnie po prostu nie działa i już. Wykarmiłam dziecko do prawie 6 miesięcy wyłącznie piersią, a w życiu nie uciągnęłam nawet kieliszka. Blokada i już. A Małemu w dzioba leciało tak, że się krztusił od nadmiaru... Nie wiem, dlaczego, ale tak się działo. Nie myśl o tym, jak było poprzednim razem. Zresetuj się i nie roztrząsaj tamtej sytuacji. Będzie lepiej. Spróbuj może wcześniej ogarnąć jakąś położną, która "czuje temat"? Nawet o tak pójść się spotkać i pogadać? A CC będzie Ci robił Twój lekarz prowadzący, czy jak? Może prowadzący może Ci coś pomóc w tej kwestii, żebyś miała dobrą położną? Ja wiem, że zdarza się tak, że im się po prostu NIE CHCE targać dziecka do matki po CC za każdym razem, bo takie maleństwa często domagają się karmienia... Mamy po SN są w o tyle lepszej sytuacji, że bez łaski sobie same dziecko wezmą. Ja rozwiązałam to w ten sposób, że Synek prawie non stop pierwsze 3 doby był u mnie ze mną na łóżku. Fakt, że praktycznie przez to nie spałam i dzień się z nocą mieszał, ale dzięki temu nawał był szybko, bo pobudzanie było prawie non toper. Aby prosiłam, żeby mi Go przekładały z boku na bok, jak nie dawałam rady. U mnie najlepiej sprawdziła się na początku pozycja leżąca, tylko szew sobie kawałkiem koca zasłaniałam - odgradzałam od Synka, żeby przypadkowo mi nie przyfasolił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×