Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mizosrizo

Mizofonia-ma ktos to???Jak sobie radzić??

Polecane posty

Gość chybaqrwaoszaleję

Samo czytanie co kogo drażni i boli doprowadza mnie do szału. Wchodzę tu i wszędzie żeby znaleść ratunek.  Ma ktoś sposób na to oprócz leczenia schizofrenii?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xpil
Dnia 19.02.2019 o 16:33, Gość chybaqrwaoszaleję napisał:

Samo czytanie co kogo drażni i boli doprowadza mnie do szału. Wchodzę tu i wszędzie żeby znaleść ratunek.  Ma ktoś sposób na to oprócz leczenia schizofrenii?

Nie ma póki co skutecznego sposobu na wyleczenie mizofonii. To problem, który tak naprawdę siedzi w głowie, a stamtąd ciężko coś wywalić. Można oczywiście próbować wystrzelać wszystkich mlaskających, ciągających nosami, stękających i skrobiących kredą po tablicy, ale w niektórych krajach to zdaje się nielegalne.

Najlepsze póki co jest izolowanie dźwięków. Słuchawki z aktywnym tłumieniem odgłosów otoczenia sprawdzają się całkiem nieźle.

Łączę się w bólu. *Po cichu*

https://xpil.eu/mizofonia/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mizofanik nr. 996385865154

Hej wiem ze tematu jest sporo i możliwe ze nikt tego nie przeczytaale mnie najbardziej irytuja dzwieki chrupania, mlaskania, przelykania sliny z powietrzem i wszystkie inne naturalne gardlowo nosowe dzwieki. Najgorsze jest to ze moge byc w blogim chumorze ale gdy tylko ktos to zrobi to mi sie caly ...i ma maksa... Ale dlaczego to pisze, dziwi mnie jedno, mianowicie gdy chrupie i mlaska etc. Ktos obcy kogo nie znam prywatne to te dzwieki mnie nie denerwuja lecz gdy zacznie ktos kogo dobrze znam (kobieta, ojciec, przyjaciel) wtedy jest pieklo nie lotrafie sobie z tym poradzic a najgorszy jest fakt ze ci bliscy mowia "musisz z tym walczyc" i nie przejmuja sie tym i maja mnie gdzies. Mam 26lat i nienawidze rodzinnych spotkan, mimo iz mam je rzadko 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Najbardziej ze wszystkiego dziwi mnie to, że mizofonicy dają sobie wmówić, że to z nimi jest problem. To że są w mniejszości (tak podejrzewam, nie znam statystyk) nie znaczy, że ich reakcje są nieadekwatne i że "powinni nad sobą pracować". Może właśnie z tymi "ciumkającymi i chrząkającymi" jest coś nie tak. Sądzę, że we wszystkich przypadkach ciągłego chrząkania, chrząkanie jest przyczyną jakiegoś schorzenia a nie "widzimisie" ze strony chrząkającego. Jeśli "powszechnie" aprobuje się rozdrażnienie wynikające z tego, że "z kranu kapie" i że to daje przykre odgłosy przez które np. ktoś nie może zasnąć, to niby czemu miarowe chrząkanie nie ma prawa drażnić? Może wina leży też po stronie chrząkającego, tak jak leży po stronie kranu? Rozumiem przypadek gdy chrząkający jest poważnie chory i odgłosy chrząkania nie do uniknięcia - jest to wyższa konieczność. Dziwi mnie jednak to, że gro chrząkających nie idzie z chrząkaniem do lekarza. To tak jakby: a) nie interesowało ich samopoczucie bliskich osób w otoczeniu, b) nie interesowało ich własne zdrowie, c) a) i b). W osobach rozdrażnionych widzą często nieempatycznych, drętwych agresorów. Jeśli jest im obojętne jak się z tym czują bliżsi - no trudno, ale nie zaszkodziłoby im przecież poszukać przyczyny ich chrząkania (sądzę, że to może wyjść im tylko na zdrowie). Lecząc się i niwelując swoje chrząkanie pomogą przede wszystkim sobie, a przy okazji innym. No tak, ktoś może powiedzieć "to moja sprawa"... To jednak wygląda na brak rozsądku albo ignoranctwo w zakresie własnego zdrowia (nie dodając tego, że nie obchodzi ich samopoczucie innych - a może nie chcą postępować zgodnie z tym jak ktoś im zasugerował). Można czasem odnieść wrażenie, że chrząkającymi powoduje jakaś upartość, zdenerwowanie bo "ktoś im zwrócił uwagę", mają ochotę postawić na swoim, a przy okazji zaniedbują siebie. Jeśli reakcje mózgu mizofoników są takie same np. na odgłos kapiącego kranu jak i ciumkanie to prawdopodobnie przyczyną jest "rozdrażnienie spowodowane odgłosem" więc nie ma różnicy w tym czy jest to kran, ptaki, czy człowiek - nie da się zapanować nad rozdrażnieniem spowodowanym faktem odgłosu. Badania mówią, że mizofonicy inaczej reagują "biologicznie" na pewne typy dźwięków niż większość mniej uwrażliwionych osób. Pytanie: czy jest to powód do tego by zmuszać mizofoników do "naprawy" a poklepywać chrząkających po ramieniu jako dających wzór?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×