Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nie wierny

zdradza zostac czy odejsc

Polecane posty

Gość nie wierny

Witam i bardzo prosze o pomoc. Jestem w wolnym zwiazku bardzo go kocham jestem po przejsciach on tez duzo mu w trudnych chwilach pomoglam.Jest inny od momentu gdy w czerwcu przeczytalam sms y do innej kobiety chociz zapewnia ze nie chce sie ze mna rozstac ,potem wielokrotnie z nia sie kontaktowal mysle ze ta znajomosc nie skonczyla sie do dzis,gdy chce o tym porozmawiacrobi sie nerwowy.Kazdy dzien to dla mnie tortury juz mialam w zyci takie pieklo fundnol mi byly maz.Chocbym miala plakac cale zycie to nie chce byc oklamywana bo moja milosc jest prawdziwa i czysta jak lza a klamstwo jest dla mnie obce.Prosze o pomoc poniewaz drugi raz sam z tym nie poradze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Prosze o pomoc poniewaz drugi raz sam z tym nie poradze. ale jak sama piszesz od czerwca w tym tkwisz. ewidentnie cos jest nie halo. moze tamta mu cos obiecuje ale na razie nie moze, dlatego wciaz ma z nia kontakt, a z toba na wypadek jakby tamtej sie odechcialo. inaczej dawno by to juz zerwal gdyby mysilal o tobie powaznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochana -daj spokoj sobie z tym mezczyzna.Sama piszesz, ze przezylas horror z mezem.Potrzebujesz sobie dokladac do pieca facetem w wolnym zwiazku? Gdzie twoj instynkt samozachowawczy.Uciekaj , jesli cos Ci sie nie podoba a nie jestes w stanie tego zmienic . Masz dobre , prawe serce wiec kiedys trafisz na kogos o podobnym morale.Teraz nie zastanawiaj sie i uciekaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wierny
Dziekuje to mądre rady jednak to jest takie trudne odejsc od osoby ktora prawdziwie i bezgranicznie sie kocha,ktora tyle obiecywala. Jestem z nim zareczona myslalam,ze ma sczere zmiary co do mnie.Zaczyna co raz rzdziej do mnie pisac i dzwonic , nie mieszkamy razem a on jest kierowca turystycznym ma dwoje dzieci potrzebna jest moja pomoc wtedy sie odzywa.Nie potrfie niczego mu odmowic bo wzbudza wemnie poczucie winy.Jestem w ciezkiej sytuacji finansowej jednak jego oferowana pomoc z ktorej nigdy nie skorzystalam byka taka zebym odmowila.Ciagle kontaktuje sie ze swoja byla zona ,ktora jest alkoholiczka i jej pomaga a ona go w malzestwie zdradzala,nie rozumiem jak mogl zrobic to samo co wie jak to boli .Dlaczego nie skonczy naszego zwiazku przeciez i tak juz w moich oczach twarzy nie zachowa.Gdy pomysle ze powinnam sie rozstac przeszywajacy bol jest nie do opisania,te rozstanie jest bardziej bolesne niz rozwod.Moze romowa z wami pomoze mi podjac trafne decyzje i przetrwac ,moze znajde w waszych sercach AZYL

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak moze Cie zdradzac, jesli jestescie w wolnym zwiazku? Wolny zwiazek to oksymoron polegajacy na tym ze niby jestescie razem a kazde bzyka sie z kim chce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zyjesz w wolnym zwiazku wiec oklamujesz sama siebie. Poczytaj o siedmiu grzechach glownych i dekalogiem sie zainteresuj!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wierny
Moze ktos wie jak sie rozstac aby najmniej bolalo, jak dalej zyc ijak w koncu pogodzic sie z tym ,ze kazda inna jest ladniejsza, zgrabniejsza poprostu lepsza tylko nie ja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdraaadzona
Hej Tymon nie bądź taki potępiający. Rzucasz pierwszy kamieniem.... uważaj, bo i w ciebie ktoś trafi. Ale do sedna: Zdrada boli zawsze, a w szczególności wtedy, gdy zdradza osoba, którą kochamy i nie wyobrażamy sobie bez niej życia. Mnie tez mój partner zdradził. I to wtedy, kiedy myślałam, że jestem najszczęśliwszą kobietą na świecie. Pamiętam swoje dylematy: zostać czy odejść. Wtedy koleżanka mi poradziła, żebym wybrała mniejsze zło. Stwierdziłam, że odejść (w przyszłości) mogę zawsze... a póki co - dam szansę. Do dziś boli (chociaż trochę mniej) ale i tak nie żałuję. Jakoś wszystko się pookładało. Facet zrozumiał, zmądrzał. jestem jednak pewna, że dałam szansę, ale pierwszą i ostatnią Drugiej nie będzie. Autorko topiku przeczytaj sobie to: http://nowabea.wordpress.com/2012/04/26/zdrada-i-co-dalej-2/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wierny
Dziekuje za wszystkie rady jednak wiem , ze decyzja i tak nalezy do mnie. Zaczyna cos do mnie trafiac ze mam tylko jedno zycie.Chyba lepiej byc nieszczesliwa sama jak nieszczesliwa z kims kto rani i oklamuje bo do milosci potrzebna jest wiernosc.Wtedy jest wyjatkowa prawdziwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość annazhallu
Odpowiadajac wprost na pytanie ja powiem - odejsc. Czy Ty tak z sama z siebie masz tak niska samoocene czy to dzialanie Twojego drugiego faceta (czyny, slowa?) tak ja obnizylo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wierny
W małżenstwie doznalam przemocy psychicznej i fizycznej. Spojrz w lustro ,kto cie zechce itp.Przy nim przez chwile poczulam sie ładna potrzebna dla niego najważniejsza ,jednak teraz nie widze w sobie nic ladnego, moze jest ze mna cos nie tak , moze maja racje. Juz nie wiem nie chce mi sie zyc tak strasznie mi brakuje ciepla tej drugiej osoby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kcvjoero
Wiem, ze bedzie ciezkoa, ale lepiej zerwij niz mialabys byc z kims takim i tracic nerwy, czas. Ten facet nie nadaje sie na partnera, im szybciej sie o d niego uwolnisz, tym szybej dasz sobie szanse na znalezienie prawdziwego mezczyzny, partnera w kazdym calu:) Wiem o czym pisze, bo mam podobne przezycia i dopiero teraz jestem szczesliwa (mylsalam, ze juz nie uda sie, nie planowalam, nie chcialam, ale jednak jest, przemoglam sie i mam najlepszego mezczyzne na swiecie:))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wierny
Mam 42 lata czy moge niec nadzieje? obiecalam, dalam sobie szanse ze to bedzie moj ostatni mezczyzna i teraz mam zdeptac swoje slowa,podeptac sama siebie.Widocznie tak juz jest ze jeden jest szczesliwy niszczesciem drugiego , a ja naleze do grona takich ludzi dla ktorych nigdy nic nie wychodzi chocbym nie wiem jak sie starala.Nie jestem pozbawiona uczuc wyzszych nie chce i nie potrafie ranic i krzywdzic innych pomimo ze ktos wbija mi noz w plecy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam pododby problem :(
Bardzo ci wspolczuje. Sama niestety jestem w podobnym wieku i podobnej sytuacji. To sie tak latwo mowi, odejsc. Wez i idejdz jak ci serce szybciej bije na widok tego czlowieka.... Kocham go ale wiem ze milosc to nie handel. On mnie nie bedzie kochal tylko dlatego, ze ja go kocham :( Sam sie oswiadczyl, twierdzil, ze chce ze mna spedzic zycie. A teraz czeka mnie budowa wszystkiego od nowa. Nie mam juz sil na nowy poczatek...:( Wzielam wszytko co mowil za dobra monete i wierzylam mu no bo po co mial klamac? Ale klamal.... Boze, jak sie zebrac w sobie i dejsc??? No jak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wierny
Moze ktos ma e-majl do psychologa mam czarne mysli naprawde potrzebuje pomocy!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×