Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Rafałlion

facet też cierpi i to dłużej niż wy kobiety,zobaczcie moja historie

Polecane posty

Gość Rafałlion

Typowy początek,po pięciu latach znajomości ślub,dwa lata później urodził nam się syn. Mijają kolejne dwa lata-wielkie plany,budowa domu.Powodziło nam się nieźle.Przed wyjazdem na kolejny kontrakt /pracuje na morzu/żona namawia mnie na wykup dodatkowej polisy-sąsiad z tej samej miejscowości był agentem, więc się zgadzam.Wyobrażacie chyba sobie radość z powrotu po ponad 6-ciu miesiącach bujania się po świecie- tęsknota za wspaniałą ukochaną żoną,małym synkiem i to na dwa dni przed Wigilią-moją radość...Jednak moja żona była jakaś inna-poprzednie powroty aż tryskała radością.Na moje pytania zbywała mnie "niedyspozycją". Był wieczór,odebrałem kilka głuchych telefonów.Po którymś razie,to żona odebrała i znikła z telefonem. Wróciła po chwili i oświadczyła mi że musi niestety jechać do pracy/Pracowała w szpitalu na zmiany/, bo jakaś koleżanka zachorowała,czy coś tam...no i że bedzie w pracy całą dobe.Nie było to coś dziwnego, bo już wcześniej miała"dobówki".Następnego dnia Pare razy telefonowałem do niej na oddział,ale jakoś zawsze była gdzieś poza,chociarz po dłuższej chwili oddzwaniała,że wszystko Ok.Przygotowywałem się do świąt,teściowa krzątała się po kuchni,ja z małym synkiem stroiłem choinke.Zrobił się ponury wieczór-padał śnieg.Postanowiłem, że zrobie żonie niespodzianke i pojechałem po nią do szpitala.Jakież było moje zdziwienie,kiedy od jej koleżanki dowiedziałem się że żona dopiero co wyszła-niby zabrała się karetką.Na parkingu zdałem sobie dopiero sprawe,że mnie okłamała,bo inne koleżanki patrzyły na mnie ze zdziwieniem,a wękrzość z nich znałem od lat. Wróciłem do domu,synek już spał.Pół godziny później zjawiła się żona.Do dzisiaj niewiem jakim cudem wtedy zachowałem taką przytomność umysłu.Kiedy żona pojawiła się w pokoju kazałem jej usiąść i oświadczyłem spokojnie, że wiem o wszystkim i teraz chce to usłyszeć z twoich ust.Tak naprawde nie miałem pojęcia o niczym,a ona przyznała się do wszystkiego,że spotykają się już od ponad roku-z agentem który przed wyjazdem wcisnął mi polise. Co ja wtedy przeżyłem,tego w słowach nie sposób ująć....zdruzgotany,poniżony...Noc spędziłem w pustym pokoju, niewstydze sie tego-płakałem jak dziecko.Nazajutrz wigilia,teściowie,jej siostry z rodzinami,ale ja byłem jakby nieobecny-mojej żonie zależało tylko,żeby nikt się wtedy niedowiedział.Prosiła mnie o to...niemal błagalnie. Aby tylko się z tamtąd wyrwać o 20tej pojechałem na Pasterke.Po wejściu do kościoła widze w pierwszej ławce mojego "agenta"z żoną i trójką dzieci.Wyszedłem,wsiadłem do samochodu...reszte nocy spędziłem na jakimś leśnym parkingu.Nie wiedziałem co robić-tak zagubiony jeszcze nigdy nie byłem.Rano wróciłem do domu,spakowałem swoje rzeczy,to co wtedy usłyszałem o sobie z ust mojej żony,tego nie sposób powtórzyć.Całe lata minęły zanim zrozumiałem, że nie jestem tchórzem,nieudacznikiem...Wyobraźcie sobie co poczułem kiedy znalazłem swoje zdjęcie,które żona zawsze nosiła w portfelu-dałem jej krótko po naszym poznaniu się-w mojej szufladzie z bielizną.Krótko potem pojechałem w morze,bo gdzie miałem sie podziać.Od tamtego czasu minęło już dwanaście lat,ale mi nic nie minęło,nadal odczuwam ten potworny ból zdrady.Niepozbierałem się do dzisiaj.Poraz kolejny spędzam Święta na morzu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość az mi sie ryczeć zachciało
:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BEATA_68
To draństwo ludzi mie przeraża.Nie potrafię pojąć jak można tak skrzywdzić najbliższą osobą. Napiszę coś pocieszającego. To dobrych ludzi się krzywdzi, bo oni kochają naprawdę i ufają bezgranicznie tym, których kochają. Drodzy Panowie kobiety są okrutniejsze od mężczyzn. Jestem kobietą ale uwierzcie,że wiem co piszę.Ja też jestem osobą, która przeżyła piekło w życiu, bo za bardzo kochałam, ale nie potrafię inaczej. Przeraża mnie to co napisał autor. To,że minęło 12 lat i nadal cierpi. Ja już 4 rok jestem po rozwodzie i też nadal cierpię ale mialam nadzieję,że w miarę upływu lat ból będzie mniejszy. Nie wytrzymam z takim bólem żyć już dłużej. Jedno wiem....dobro zawsze wraca ale i zło wraca i to ze zdwojoną siłą. Pozdrawiam wszystkich dobrych ludzi i życzę by w Waszym życiu pojawił się ktoś kto Was szczerze pokocha i sprawi że będziecie chcieli śmiać się każdego dnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rafałlion
dziękuję Beata .trzymaj sie również mnie dzisiaj natchnęło ,bo pomyslałem o świętach ,tak strasznie mi zle jak o nich pomyslę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Naprawde smutne to
musiałam 2 razy przeczytać czas się chyba z tym uporać już To już 12 lat > ale powiem Ci w sekrecie, że znam wielu marynarzy. Jednym się udaje w związkach a inni trafili na słabe psychicznie kobiety, które w odpowiednich okolicznościach i w tzw. normalnym układzie by zdradziły. W zasadzie na twoim miejscu raczej bym byl (mimo wszystko) zadowolony, że wogóle się połapałeś. Wielu ludziom morza udaje się to dopiero jak mają zacumować na stałe i nagle okazuje się, że nie mają dokąd wrócić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anonim6285
moze jednak mogles nieposluchac jej blagan i wyrzucic prawde na swiatlo dzienne byc moze po takim szoku niezrobilaby tego 2gi raz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ksrjskrj
smunte:o wspolczuje:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a dlaczego
nie obiłeś mordy temu "agentowi" ? tak , powiedz , że przemoc fizyczna nie jest w twoim stylu. cóż, w pewnych kwestiach niestety tylko pięść jako argument pozostaje. i zrobiłbym wszystko aby żona "agenta" dowiedziała się o wszystkim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Naprawde smutne to
ja bym na tej pasterce powiedziała agenta zonie prawdę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rafałlion
To były święta kociół było mi strasznie zle,nie miałem siły dlatego wyszedłem .potem wyjechałem nie miałem głowy na to wszystko dzisiaj inaczej bym to załatwił

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobietamuwo
strasznei ci wspólczuję, ale widać że z ciebei ciepłe kluchy :-O Jak mogłeś po tym co sie dowiedziałes grać szczęśliwą rodzinke przy żonce w trowzraystwie najblizszych???? co to była za wigilia? łamanie się opłatkiem?? Wszystcy jesteście hipokrytami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobietamuwo
od 12 lat nie widziałes dziecka? Czy jednak przyjezdżasz czasem do domu? A jak twoja żona? ułożyla sobie życie? Mi sie wydaję, ze ty nie ułożyłes sobei JESZCZE życia, bo ciągle jesteś jakby osamotniony na morzu, z dala od ludzi a co więcej masz mnóstwo czasu na myślenie o tym i pielęgnowanie w pamieci tamtych ran.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a dlaczego
rozumiem, że święta, Pasterka. ale trza było lać w ryj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gawkow
poznam mezczyzne lubiacgo spotkania z mezczyznami zapraszam na osluslko@o2.pl mam 20 lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rafałlion
dziecko widuję raz na 6 miesięcy rozmowy na skype agent zotawił żonę,była potem 2 lata z ratownikiem medycznym on równiez odszedł teraz jest sama ,rozmawim z nia normalnie,próbowała byc ze mną udaje że mi mineło,nadal ja kocham Ale nigdy jej nie wybaczę i nie wrócę...to nie ma sensu dodam że agent dalej jest ze swoją rodziną

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a dlaczego
a powiem Ci, że ... nawet dzisiaj bym do niego pojechał i mordę obił. skoro on Tobie zniszczył życie. Masz prawo zrobić to samo. I teraz moralniacy nie mówcie, że "nie wolno tak". Wolno, trza tępić chamstwo (a to było chamstwo).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Janusz1975
czytając to pociesze cię i napisze swoje przeżycia Wszystko zaczęło się mniej więcej w połowie października. Przyszedł taki czas, że żona stała się nagle jakaś taka zimna, oschła i niedostępna. Nie chciała ze mna rozmawiać, nie chciała się przytulać, nie chciała się kochać. Trwało to przez kilka dni. Najpierw tłumaczyłem to sobie problemami w jej pracy, potem zespołem napięcia przed trudnymi dniami, ale gdy sytuacja zaczęła się przeciągać w mym sercu zaczął kiełkować niepokój. Dni mijały, a ja coraz baczniej przyglądałem się temu co się dzieje. W jej telefonie pokazywały sie coraz częściej rozmowy wychodzące i przychodzące od faceta z jej pracy. Wreszcie któregoś dnia nie wytrzymałem i pytam czemu tyle z nim rozmawia. Stwierdziła, że jest w trudnej sytuacji życiowej, bo żona go zdradziła i nie ma z kim pogadać. To wytłumaczenie zaćmiło przez jakiś czas moją uwagę. A niech sobie gadają - myślę, przecież to nic. Tak sobie to tłumaczyłem. W międzyczasie żona zaczęła plamić, a nie był to czas na okres. Była mniej więcej w połowie cyklu miesięcznego. Ukrywała się z tym, no ale jak tu się z tym ukryć skoro spaliśmy w jednym łózku. Pytam się jej więc co się dzieje. Odpowiedziała, że już kiedyś tak miała i to znowu się powtórzyło. Sięgnąłem pamięcią wstecz no i rzeczywiście. Coś tam kiedyś takiego było. Cykle miała na ogół nieregularne. Odpowiedziała jeszcze żartem, że zabiegu żadnego nie zrobiła sobie. I znowu uśpiła moją czujność. Tym bardziej, że znów kochaliśmy się jak kiedyś. Powiedziałem sobie; stary coś ty za bardzo jesteś przewrażliwiony. Aż nastał wieczór, kiedy to wróciłem z pracy poźno. Usiadłem do komputera. Żona już spała. Wszedłem w internet. W historii przeglądania znalazłem wpisywany tekst w wyszukiwarkach - związek ze starszym mężczyzną. Przykuło mnie do krzesła. Po chwili ochłonąłem i budzę żonę z zapytaniem co to jest? Z zupełnym spokojem odpowiedziała, że nic i że tak z ciekawości sobie grzebała w necie. Trochę się uspokoiłem. Spytałem tylko - czy ja mam się czegoś obawiać? Nie, możesz być zupełnie spokojny, chodź spać - odpowiedziała. Ale zupełnie spokojny to ja już nie byłem. Zacząłem kojarzyć fakty. Coraz późniejsze powroty z pracy tłumaczone coraz mniej racjonalnie, coraz więcej połączeń do tego typa. Dowiedziałem się w międzyczasie, że on jest starszy o 12 lat od niej (żona ma 30, ja 32) i ma dwójkę dzieci w wieku 5 i 12 lat. Zaczął mnie oblewać zimny pot. Już na prawdę bałem się, ze coś jest nie tak. Żona znowu oschła i niedostępna, nie pozwalała się nawet dotknąć. Sytuacja zaczęła robić się coraz bardziej niepokojąca. I nastał ten pamiętny wieczór 6 listopada. Wróciłem z pracy. Żona się kąpała. Jej torebka była w małym pokoju, telefonu oczywiście od jakiegos czasu nie wypuszczała prawie z ręki, a spała z nim pod poduszką. Przeszukałem jej torebkę i zamarłem po tym co tam znalazłem. Znalazłem ulotkę po Escapelle. Jest to pigułka stosowana do 72 godzin po stosunku aby zapobiec ciąży. Stałem z tą ulotką w ręku i czułem, że robi mi się ciemno przed oczami ze zdenerwowania. I w jednym momencie skojarzyłem już wszystko. Po zażyciu tego leku przez kilka dni może występować plamienie z dróg rodnych. Już wiedziałem co to było. Usiadłem w dużym pokoju i czekałem, aż żona wyjdzie z łazienki. Wyszła. Powiedziałem jej usiądź. Muszę z Tobą porozmawiać. Usiadła z wystraszoną miną. Zadałem jej krótkie pytanie. Co to jest? Odpowiedziała, że dostała próbkę leku w pracy. Ale ja drążę dalej. Nie wierzyłem jej już w to co mówi. Zadałem jej pytanie - czy Ty brałaś ten lek, czy Ty mnie zdradziłaś? Odpowiedziała w końcu, że tak i zaczęła ryczeć. Siedziałem jak przygwożdżony w fotelu. Nie mogłem się ruszyć, nie mogłem nic powiedzieć. Patrzyłem na nią jak płacze i nic nie mogłem zrobić. Normalnie mnie zatkało. Normalnie do mnie nie docierało to co ona przed chwilą mi powiedziała. Myślałem, że zaraz zwariuję ,ale nie mogłem się ruszyć. To co od niej usłyszałem to najgorsza i najboleśniejsza rzecz jaka przytrafiła mi się w życiu. Tak bardzo to zabolało... Spytałem tylko - jak mogłaś nam to zrobić? jak mogłaś? Już sam nie wiem jak się ubrałem i jak wsiadłem do samochodu. Jak wychodziłem coś do mnie mówiła. Nie wiem co. Pojechałem do sklepu. Kupiłem papierosy i wróciłem do domu. Czekała na mnie w kuchni. Usiadłem. Zacząłem palić jednego za drugim. Jednocześnie zacząłem płakać. Powiedziałem, żeby wyszła z kuchni, zgasiłem światło, paliłem i płakałem jednocześnie. Nie wiem ile tak siedziałem. Poczułem dopiero tam na tym krześle przy oknie jak bardzo boli sztylet, który wbiła mi w serce. Coś strasznego. Kto tego nigdy nie przeżył, ten nigdy tego nie zrozumie. Po jakimś czasie żona weszła do kuchni. Usiadła obok mnie. Patrzyła na mnie z przerażoną miną. Spojrzałem jej prosto w oczy i powiedziałem: powiem Ci teraz tylko 4 słowa i zapamiętaj je raz na zawsze. Wziąłem ją za rękę i powiedziałem:kocham cię ale mnie juz nigdy nie zobaczysz wyszedłem!!!! słowa dotrzymałem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rafałlion
Może masz rację Ale po takim czasie mam to odkopywać? Za słaby byłem wtedy! A teraz juz za pózno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kurcze dziwi mnie że faceci
jednak przezywają zdradę hmmmnn

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a dlaczego
właśnie to nie jest odkopywanie. To jest załatwianie spraw niezakończonych. Miałem to samo. Po latach zrobiłem. To było jak katharsis.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rafałlion
Janusz rozumiem cię Sam rozumiesz ten ból najlepiej. Napisałem ten temat aby kobiety zastanowiły się nad swoim postępowaniem,czytam te forum i widzę tylko zdradę mężczyzn,a facet poprostu nie napisze tego co przezywa,mam nadzieje że to się zmieni OK muszę uciekać . pozdrawiam wszystkich dziękuje za wpisy i miłe słowa Janusz trzymaj się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ndjxjd
Ja pitole. Baba sie rznela,az milo a ty jeszcze tematy na babskim forum zakladasz. Co za kluchy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rafałlion
kolega z pracy tez mnie namawia na to aby załatwić tego gościa,bo on sobie żyje jak gdyby nigdy nic pomyslę nad tym:) dzieki stary.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ndjxjd
Kolega cie namawia hahahaha. No kurwa,dawaj,po 12 latach buhahahaha. Dala mu dupy,to wzial. Proste. Co chcesz od kolesia?? Moze ratownikowi tez cos zrob hahaha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Janusz1975
Spoko ,daje rade u mnie dopiero rok. Ja załatwiłem tego starego grzmota dostał wpierdol od pewnych osób I czuje się lepiej zrób to samo!pozdro

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ankafiranka
niech mu dowali nie ważne po ilu latach zemsta na zimno najlepiej smakuje a nie będzie taka kurwa chodzić bezkarnie po świecie ratownik mu nie zjebał rodziny był pózniej jednak my baby jeteśmy wredniejsze w zemście na kochankach!! cioty z was!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a dlaczego
do ndjxjd: ratownikowi za co ? było już "po". a "agentowi" się należy. wiedział, że mężatka. Mężatek się nie tyka. kumasz ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ndjxjd
Ale mezatki moga sie jebac? Niech zonie dojebie,bo facet to pies,jak suka nie wystawi dupy,to nie wezmie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zenek65473233
Zaproponuj żonie przyjaźń.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ndjxjd
Durnie z was. Zamiast machnac reka na szmacisko,to kurwa glowkuja latami i chca kolesia dojebywac. I co ci to da? Zwroci honor rogacza? Wez sie ogarnij ze swoim zyciem,zamiast psuc je jeszcze innym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×