W maju zrobiłem magistra i od tego czasu bezskutecznie szukam pracy

Masssakra jakaś - szykuję się do wyjazdu, chyba na stałe.

A jaki kierunek?

socjologia

To zdecydowanie wyjazd.

Na zmywak!

A czego się po socjologii spodziewałeś. Ogólnie to powinni zmienic nazwe niektórych kierunków. Socjologia, politologia i podobne powinny nazywać się bezrobocie stosowane.

nie wiedziales ze po socjologii nie ma pracy?

nie kazdy musi kończyć studia , potem ma tzw aspiracje

ale podobno jesteśmy zieloną wyspą... jak twierdzi nasz umiłowany przywódca :(

taaa, mogłem zostać spawaczem

Masz wybór: -cierpieć dalej i szukać byle czego -cierpieć dalej, znaleźć prace byle jaką i iść się dokształcać-nowe studia, kursy. -wyjechać za granice i zaczynać od zera.Dosłownie.Jakbyś był bez niczego.Tam twój dyplom znaczy mniej niz papier toaletowy, bo z tego drugiego chociaż mają użytek i mogą sie nim podetrzeć.Będziesz pracował za grosze, jak dla brytola w nedznej fabryce na produkcji, jako kelner może.Mogą cie oskubać, będą na pewno z ciebie drwić, bo to polak. Ja bym się zastanawiał nad dwiema opcjami: -nauka praktycznego zawodu, co może teraz być trudne.Elektryk, stolarz, spawacz itp.Trudne z tego względu, że ciezko o praktyke ci bedzie w PL.Moze ci sie uda zachaczyć gdzieś, potem sobie spokojnie wyjedziesz ze swoim zawodem do pracy. -kolejne studia zaoczne, ale dobry kierunek na politechnice.Wymaga to sporo poswiecenia, ale skoro do tej pory sie obijałeś na socjologii to pora sie w koncu wziąć za zycie.

zrobilem jednego takiego magistra w bambuko , ze go zwolnili , myslalem , ze na jego miejsce mnie zatrudnia ale sie nie udalo