Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość tumidaju

co jest ze mną nie tak?

Polecane posty

Gość tumidaju

byłam nieszczęśliwie zakochana przez rok, ale mimo tragizmu tej sytuacji wspominam ten czas cudownie, przez rok miałam motyle w brzuchu kiedy widziałam tego faceta, ręce mi się trzęsły, nogi uginały, endorfiny skakały do niemożliwego poziomu, byłam szczęśliwa pomimo tego, że nie mogłam być z tym facetem. przestałam go widywać, można uznać, że się odkochałam, ale już żaden inny facet nie potrafi wykrzesać ze mnie takich emocji. moja podnieta i zakochanie, motyle i radocha trwają góra miesiąc, później przechodzę w stan przyzwyczajenia... dotyk nie sprawia mi większej przyjemności, serce nie wyskakuje na widok mojego partnera, nie podniecają mnie zbyt mocno pikantne teksty, jestem z kimś, bo go podobno kocham, a właściwie kochałam przez pierwszy miesiąc, później moja miłość przerodziła się w przywyknięcie do tej osoby, a ja się męczę, bo mówiąc: "kocham cię" sama nie wiem czy tak rzeczywiście wygląda miłość, chodzę sfrustrowana, bo czuję, że oszukuję mojego faceta i mam pretensje do siebie, bo nie mogę być kimś lepszym niż jestem. czy to są jakieś zaburzenia psychiczne/emocjonalne? 😭

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marylka b.
Przyzwyczajenie po miesiącu...? Trochę szybko. Byłam kiedyś z kimś ponad 3 lata. Wiadomo - najpierw motyle, potem przyzwyczajenie, aż nagle po prawie 3 latach zaczął mi być obojętny. Łapałam się na tym, że wkurza mnie u niego wszystko, nawet sposób wiązania sznurówek. Wmawiałam sobie, że to przejściowe, że przecież go kocham, tyle czasu jesteśmy razem. Męczyłam się pół roku tak, w końcu uświadomiłam sobie, że go już nie kocham. Zerwałam, było cholernie ciężko, ale potem poczułam się wolna. No i też sądziłam, że coś jest ze mną nie tak. Że skoro można kogoś kochać, a potem po 3 latach bez powodu przestać to chyba mam zaburzenia. Dziś jestem mężatką, jesteśmy razem 6 lat, wiadomo motyli dawno już nie ma, jest przyzwyczajenie, ale jest też coś więcej. Jest przywiązanie i pewien inny rodzaj miłości. A jak się rozstajemy na kilka dni to bardzo tęsknię. Głowa do góry, widocznie to nie jest jeszcze miłość, wszystko z Tobą ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tumidaju
właśnie też do tego podchodzę od tej strony, ogólnie nawet myślałam, że może nadal kocham tego poprzedniego faceta, który dostarczał mi tylu pozytywnych emocji i stąd to szybkie przejście ze stanu zakochania do stanu niezrozumienia własnych uczuć, ale to chyba też średnio prawdopodobne. chociaż może po prostu mam teraz taki okres kompletnej obojętności na wszystko, bo w życiu mi się nie powodzi to może dotknęło to też mojego faceta i całe uczucie ze mnie uszło na rzecz frustracji z powodu niepowodzeń. co nie zmienia faktu, że tęsknię za nim cholernie kiedy wyjeżdża, a robi to dość często, więc chyba jakieś uczucia w sobie jeszcze mam i mam nadzieję, że szybko je rozszyfruję i coś postanowię, żeby nie robić nikomu krzywdy. tym tematem poukładałam sobie chaos w głowie, więc dobrze, że napisałam, bo lepiej wywnioskować coś z liter niż własnego rozgardiaszu umysłowego. i dziękuję za odpowiedź, Marylka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość quwywwwww
Mozliwe że jestes psychopatką

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tumidaju
nawet mnie tak nie strasz 😭

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marylka b.
Proszę. Dobrze, że mimo własnych problemów mogę być użyteczna dla kogoś :) Trzymam kciuki, żeby Ci się wszystko poukładało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mylisz miłość z zauroczeniem
:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×