Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Mia1984

chyba mam początki depresji

Polecane posty

Gość Mia1984

od kilku tygodni nic mi się nie chce- i nie jest to lenistwo, bo np. dzis moj facet poszedł na imprezę, na którą mne ciągnął, a mi nawet tego się nie chciało Zawalam pracę, choć mam pracę, która jest moją pasją. Nie mam długów, problemów ze zdrowiem. Mam faceta, mamy ładny domek z ogródkiem. Mam przyjaciół. Mamy pieniądze. Zwiedziliśmy olbrzymi kawał świata, mnóstwo egzotycznych, niedostępnych dla przeciętnego człowieka miejsc. Łatwo nawiązuję kontakt z ludźmi, jestem ekstrawertyczką, nikt ze znajomych nawet nie podejrzewa mnie o początki depresji. I kurwa nie wiem :O czuję, że z każdym dniem tonę, zapadam się coraz głębiej, na niczym mi już powoli nie zależy- najchętniej spędzałabym całe dnie w łóżku zamknięta w sypialni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mia1984
Chyba pójdę do psychiatry, bo w psychoterapię w moim przypadku jakoś nie wierzę. Może leki by mi pomogły. Przez tą depresję zaczynają się problemy w moim związku, nie mam totalnie ochoty na seks, właściwie na nic, mam dosyć wszystkiego, choć tak naprawdę mam warunki, by spędzać cudownie i beztrosko życie. A mimo tego nie potrafię sobie wytłumaczyć, żeby wyjść z tego marazmu, wziąć się w garść i żyć pełnią tak, jak do tej pory.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mia1984
też myślałam, że to przez tabletki anty i przestałam je brać 6 miesięcy temu. żab-x: czasem też się zastanawiam, czy to nie dlatego- szukam na siłę problemów, potrzebuję chyba jakichś dramatów w życiu, a skoro ich nie ma to sama je tworzę... Ale przez tyle lat (mam 28 lat) w sumie nigdy nie miałam jakichś większych problemów w życiu, więc dlaczego to nagle się zaczęło? Choć w sumie może nie nagle.. zawsze miałam jakieś takie skłonności depresyjne, jak to sobie przemyślę teraz i spojrzę w przeszłość... Choć absolutnie nie należę do ludzi aspołecznych ani nic takiego- wręcz przeciwnie- każdy uważa mnie za super towarzyską, wygadaną i śmiałą. Pójdę chyba do psychola i tyle. Niech daje tabsy, może brakuje mi po prostu kawałka chemii do bycia normalną :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Te tabletki zostawiaja slad na psychice do konca zycia. Ale nieprzeczytasz tego na ulotce ani nie uslyszysz o tym w mediach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość teraz od kiedy Ci sie
pogorszylo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to co czas na kochanka, jakiegos prymitywa z miesniami co dobrze rucha? Albo zrob dzieciaka z jakims bankierem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Racja. Nie to co moja sasiadka ktora po adoptowaniu dzieciaka z domu dziecka (bo sama niemogla zajsc w ciaze ze swoim mezem fajtłapa..) dala sie zaplodnic jakiemus samcowi alfa ktory mieszka od niej 500 km i ma 5 dzieci.. :D Biedny jelen niema zycia. Tesc go napierdala na kazdym kroku, zero szacunku, gehenna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przede wszystkim w życiu cieszy tylko to, co zostało wyczekane, wywalczone i okupione trudem. pewnie zbyt dużo dostałaś od życia, bez wysiłku i nie umiesz tego docenić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mia1984
to też nie tak do końca, że wszystko samo przyszło i dostałam, ale fakt- miałam stosunkowo lekko. A co do dziecka- świadomie go jeszcze nie mam. Nie wiem czy chcę kiedykolwiek, choc bardzo lubie dzieci. Ale... jest wiele ALE. Boję się odpowiedzialności, zmiany życia o 180', boję się, że może urodzić się chore, albo że coś mu się stanie i wtedy tego nie przeżyję. Nie wiem czy kiedykolwiek świadomie zdecyduję się na dziecko. Może jak wpadnę. Boję się też samego porodu :( A co do tabletek- nie mówię o jakichś super hardkorowych psychotropach, tylko o jakichś w miarę normalnych lekach pobudzających wydzielanie niektórych substancji/ hormonów czy co tam potrzeba, by wyprodukować trochę endorfin.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tylko sie uzaleznisz od nich, one maja straszne efekty uboczne. Nie rob tego. Proponuje troche sportu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A mnie depresja meczy od jakies pol roku i nie moge przelamac sie isc do lekarza... jakos mnie to krepuje.. czuje sie coraz gorzej.. kazda czynnosc ktora musze wykonac to dla mnie meczarnia.. mam juz tego wszystkiego dosyc.. w skali becka wyszlo mi 41 pkt..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mia1984
co to jest skala Becka Jadźka? z resztą zaraz wygogluję. A dlaczego nie masz opór przed lekarzem? Ja chyba mam pójście do lekarza na tyle w dupie, że wejdę, powiem, że depresja i niech daje leki. Nie zamierzam nic ściemniać ani się patyczkować- płacę zusy srusy składki zdrowotne i w ogóle z nich ne korzystam od lat, więc niech chociaż procha przepiszą :O Jadźka masz jakieś konkretne powody do depresji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mia1984
ja mam 21 pkt. czyli umiarkowaną depresję w sumie zgadzałoby się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dorrr
u mnie wyszlo UWAGA! Wynik to : 23 punktów. Jesteś w depresji. Twój stan wymaga spotkania się z psychiatrą. Wskazane jest rozpoczęcie farmakoterapii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mia1984
w dzisiejszym chorym świecie to już chyba 50% z nas ma depreche :O mnie chyba najbardziej zaczął dobijać nieszczęśliwy związek, choć kocham mojego faceta, on też jest dla mnie dobry, ale po prostu zaczęłam czuć ze 2 lata temu, że to jednak nie to i wydaje mi się, że marnuję życie z niewłaściwym człowiekiem, ale boję się samotności, więc nie potrafię odejść. To życie mnie tak dobija, ten brak życia w zgodzie ze sobą, już nawet nie potrafię udawać, powiedziałam mu wprost co czuję, a właściwie czego nie czuję i tak trwamy- on mnie kocha i czeka aż mi przejdzie, robi dla mnie wszystko, a ja i tak wiem, że to wszystko na marne, że niepotrzebnie się stara :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u mnie zaczelo sie od problemow w domu... rodzice znalezli sobie kopciuszka (nadmieniam ze mam 20 lat). dodam tez ze pracuje w kfc a nie nalezy to do latwych zawodow.. rodzice ciagle mieli pretensje ze malo robie w domu, ze ciagle wychodze z narzeczonym.. ciagle mnie poprawiali krytukowali.. i sie zamknelam w sobie.. cale szczescie moj narzeczony jest ciagle ze mna i mnie wspiera. namawia mnie do pojscia do lekarza ale jakos sie krepuje. nie umiem sie juz teraz otworzyc przed kims jak dawniej..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marziana
Uwierz mi inni maja gorzej...Nie mam taty umarł z alkholizu bił nas..Najbardziej brakuje mi ojcowskiej reki..Nie uczesniczył w komuni wyparł sie nas wolał picie....A teraz moje zycie jest dolane nie normalne nic nei wychodzi jak kogos mam to tylko zeby ktos mnie wyjorzystał nic wiecej chciałabym byc szczeslwia i kochana czemu mam problemy....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moze i masz racje ze inni maja gorzej nie twierdze ze nie.. ale ja juz nie mam sily na nic mysle o skonczeniu ze soba.. przy zyciu trzyma mnie tylko narzeczony...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ciągle czułam się poddenerwowana, wszystko mnie irytowało byłam wiecznie zmęczona ,nic mi się nie chciało. Czasem miewałam dobry nastrój a nagle mi się on psuł z byle powodu. Męczyło mnie dosłownie wszystko, nic mnie nie cieszyło ,marzyłam o tym żeby mieć wreszcie spokój. Za namowa koleżanki borykającej się z podobnymi problemami zamówiłam rytuał oczyszczenia aury ze strony http://energiaduchowa.pl . Po jakimś czasie od tego odzyskałam motywację do działania i pewność siebie. Znowu czuję się jak za swoich młodzieńczych lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×