Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Mama35

Czy to już przemoc psychiczna?

Polecane posty

Gość Mama35

Witajcie, piszę tutaj, ponieważ nie mam za bardzo z kim się podzielić swoją niedolą. Jestem mężatką, mam cudowne dziecko. Na pozór w moim związku wszystko gra, ale niestety tylko do momentu, w którym spotyka mnie jakaś porażka. Ja niespecjalnie radzę sobie z nimi i potrzebuję wsparcia, może zbyt dużo, nie wiem, ale go wówczas zazwyczaj nie otrzymuję, ponieważ moj mąż uważa że jest to mój problem i muszę sobie z nim radzić, często jest po prostu na mnie zły, że jestem nieudolna. Te sytuacje powoduja dzikie awantury: ja się czuję odrzucona, więc atakuję/obrażam się/jest mi przykro (tak wiem, że to dziecinne), on atakuje bardziej, a że jest "zręczniejszy" używa argumentów, które choćbym nie wiem jak starała się opanować doprowadzają mnie do rozpaczy i wyrzucenia z siebie strasznych słów. Na to wszysytko otrzymuję groźby zabrania mi dziecka, listę tego jaka, jestem nieudolna jako matka, żona itd. Próbowałam wielu sposobów na ominięcie tych awantur: unikanie, konfrontację, starałam się jak mogłam zaradzić pierwotnej przyczynie, ale niekiedy pewne rzeczy po prostu mi nie wychodzą. Nie wiem co robić, mam 35 lat, moje życie zawodowe jest związane niestety z mężem, miewam kłopoty ze stabilnością emocjonalną (w przeszłości chorowałam na depresję), wiem, że kiedy będę chciała odejść wszystkie te rzeczy zostaną skutecznie wyciągnięte przeciwko mnie. Wiem też, że każda prawda leży pośrodku, ale nie wiem, co mogę, powinnam zrobić. Na porady psychologa nie mogę sobie pozwolić z oczywistych przyczyn. Czuję się bezsilna zarówno w stosunku do siebie, jak i w relacji z mężem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyno, uciekaj , to psychopata. Uważaj na swojego kompa, komórkę żebyś nie miała tak jak ja: podsłuchy w domu, lokalizator w samochodzie, pobicie do koloru bakłażana, szantaże że jestem zła matką, ze jestm nieudolna. To dopiero początek!!!!Moja rada: musisz być spokojna i opanowana, nie zwierzaj mu się bo on potem to wykorzysta, idz do matki, przyjaciółki, księdza. Jemu ani słowem. Też to miałam. Pilnuj komórki- załóż blokadę , pilnuj aby w nocy nie wgrał Ci oprogramowania z lokalizacją plus przekazywanie sms i połaczeń na jego nr, zmień hasła dostepu do skrzynek mailowych- Opanuj emocje, kiedy czujesz że za chwilę wybuchniesz, wyjdz z domu. Kobieto, masz piekło w domu. Na jego zarzuty nie reaguj, tak po prosu, zobaczy że nie władzy nad Tobą. Znajomym i przyjaciołom mów prawdę jak jest w waszym związku, przemocy nigdy nie ukrywaj. Kiedy juz chcesz mu odpowiedzieć na jego zarzut to po prosyu powiedz tak: " To że tak myślisz to jest tylko Twój problem, moze potrzebujesz pomocy psychatry?" Zgasisz go i lepiej nie wchodz z nim w dyskusję. Pamiętaj to jest jego problem, facet chce Cię zeszmacić, nie daj się!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobrym wyjsciem jest położenie dyktafonu lub niewielkiego pendrive z możliwością nagrywania. Prowaz papierowy pamiętnik i notuj co danego dnia do Ciebie powiedzaił. Może to brzmi jak psychoza ale przeszłam to samo. Poniżanie, omijanie a ja głupia o wszystko obwiniałam siebie. Nigdy go nie przepraszaj. Jak najmniej niech wie o Twoich dolegliwościach depresyjnych. Ani słowa o tym . To przez niego miałaś depresję, to on doprowadziła Cie do tego i tak trzymaj. Zbieraj pomału dowody na niego, może to wydać się śmieszne ale mogą się przydać. Miej sowje tajemnice i jemu ani słowa. Nie zwierzaj się ze swoich osobistych problemów wspólnym znajomym- nie wiesz który doniesie do niego i pamiętaj że jesteś dobrą matką a on tylko chce abyć poczuła się nic nie warta bo sam jest nikim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama35
Dziękuję Wam bardzo za te słowo, żeby być uczciwą chciałam dodać, że na depresję chorowałam w czasie, kiedy się poznaliśmy, wówczas mój dzisiejszy mąż bardzo mi pomógł się z niej pozbierać, przez długi czas było nam razem bardzo dobrze, ale teraz w obliczu piętrzących się trudności argument o mojej niestabilności jest coraz częściej wykorzystywany. Dodam, że na co dzień, kiedy ja nie muszę się mierzyć z przerastającymi mnie problemami jest OK, a raczej było, bo ostatni występ odarł mnie ze złudzeń.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To nie wstyd że w związku jest Ci źle. Moze powinnaś poszukać pomocy u psychologa bo samej będzie Ci ciężko. A on jest chamem skoro wyciąga i wyrzuca Ci że to on pan i władca wie o Twojej chorobie. To może przydarzyć się każdemu. Nie reaguj na zarzepki słowne, to on ma problem. Ty jesteś wspaniała jako kobiet i matka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×