Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

jasnooki

Trudne rozstania

Polecane posty

Jestem po trudnym rozstaniu. Po czasie dowiedziałem się jeszcze o faktach, których nie byłem świadomy. To strasznie boli do granic wytrzymałości. Miałeś przed oczami wspólna przyszłość i nagle to znika...w dodatku wiesz, że ona jest z innym i była, gdy mieszkaliśmy jeszcze razem, wychodziła rzekomo do koleżanki.. Wciąż kocham, też nienawidzę. Martwię się, bo myślę, że nie było to rozważne. Tyle wspólnych doświadczeń za nami i to wszystko na nic...Głowa pęka.. A Wasze doświadczenia ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
masz dylemat? byłeś z dziwką i nadal kochasz? ciesz się , ze dowiedziałeś się prawdy i miałeś okazję kopnąć to coś w dupę :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ergerger
jak mozna rozpaczac za taka kurwa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chłopcy rozklejają sie nad dziwkami - do czego to dochodzi - potem kobiety się dziwią , ze mężczyzn coraz mniej... :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Emilia.223
Ty jestes zalamany bo mocno kochales a ja niby jestem w zwazku i chce zeby bylo ok i staram sie a facet ciagle mnie oszukuje... To niesprawiedliwe ze dobre osoby trafiaja na takich co je oszukuja a nie na siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Powiedziała, że to już koniec, ale mieszkaliśmy razem. Nie traktowałem tego poważnie, bo wierzyłem, że może to gorszy czas...że naprawimy to jak zwykle. Teraz wiem, że szukała wymówki, żeby formalnie powiedzieć koniec i mieć pole na coś nowego. Nawet nie porozmawialiśmy. Nie protestowałem, nie chciałem jej pouczać i narzucać się. Wyprowadziłem się i wciąż kocham. Wyobrażam sobie jak się spotykają, wymieniają pocałunki...aż można zejść..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dużo energii włożyłem w ten związek, dlatego teraz czuję się bez sił...nie widzę sensu. Nie chce poznawać, ufać, starać się...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lisa0000
Doskonale Cię rozumiem, jesteśmy powiedzmy w separacji z moim chłopakiem i to była moja decyzja, niby z jednej strony wiem, że ten związek nie ma przyszłości, a z drugiej tak mi Go brakuje, że to już jest nie do wytrzymania dla mnie. Jak byliśmy razem nie podobało mi się wiele rzeczy, kłóciliśmy się bardzo często i ostro, ciągle się krytykowaliśmy i szarpaliśmy. I co z tego ?! czy ja o tym częściej myślę niż o dobrych chwilach ? NIE ! pamiętam to co najlepsze tak jak Ty. Twoja kobieta zawiniła, ale to że ją nadal kochasz świadczy, że byłeś zaangażowany. Niektórzy myślą, że można logicznie do tego podejść, przemyśleć i cześć. Tak się nie da ! miłość nie kończy się z dnia na dzień.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kfjl;ol;
ale Cie w balona zrobiła :/ masakra..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wkrótce chciałem utrwalić ten związek. Tyle razem przeszliśmy..razem przez wiele problemów, dobre i złe chwile. Czasem były nieporozumienia, ale nie kłóciliśmy się na głos. Nie było niczego w rodzaju ostrych kłótni. Jestem opanowany i nigdy nie chciałbym posuwać się do takich rozwiązań. Ona krzyczała, ja nie krzyczałem...Dlatego myślę sobie co było złego, czy ja byłem złym materiałem..?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lisa0000
Sprostowanie, użycie słowa - "szarpaliśmy się" w mojej wypowiedzi nie oznacza oczywiście szarpania się fizycznie tylko po prostu bicie się z myślami, walkę z uczuciami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Emilia.223
trzymaj sie jasnooki, wiem ze boli ale czas uleczy rany i poznasz napewno kogos wartosciowego, wiem co mowie bo tez tak mialam po poprzednim zwiazku. Myslalam tak jak Ty ze nie chce mi sie znow ufac znow budowac nowa relacje a milosc przyszla wczesniej niz sie spodziewalam, wiem ze teraz dla Ciebie to marne pocieszenie ale zobaczysz ze z czasem bedzie lepiej. Zobacz Ty sie starales a to ona odeszla wiec pewnie nie byla Ciebie warta, nie doceniala tego co ma. Nie szukaj winy w sobie, nie tedy droga bo sie tylko zadreczysz. Po prostu nie pasowaliscie do siebie i tyle. Trzymaj sie cieplutko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przegapiłeś moment "krytyczny" , a to już błąd. Piszesz "ja chciałem , ja wierzyłem, " ,wróć do przeszłości...czy kobieta , z którą planowałeś (znowu Ty) wspólną przyszłość , była na tym samym etapie związku ? Szukała czegoś innego , znalazła i odeszła...powód ??? Nie mnie osądzać , ani wnioski wyciągać . Masz dużo czasu na przemyślenia, ale w żadnym wypadku na użalanie się nad sobą ;

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×