Płaczliwość w ciąży

Cześć dziewczyny. Jestem w 16 tygodniu ciąży. Do tej pory jedyną dolegliwością związaną z ciążą były wymioty trwające od samego początku ciąży do 15 tygodnia. Na szczęście ustały. Jednak pojawił się kolejny problem, który znacznie bardziej mnie zaskoczył i zdołował. Dokładniej - płaczliwość. Od kilku dni dosłownie non stop czuję, że chce mi się płakać. Tak jakby nie mogę się wypłakać, wciąż czuję, że zalegają we mnie jakieś negatywne emocje, które tak naprawdę nie wiadomo skąd się pojawiły. W moim życiu wszystko układa się wspaniale. Z rodziną dogaduję się świetnie, z Ukochanym również. Wszystko jest dosłownie idealnie, dlatego dziwią mnie myśli, które nagromadziły się w mojej głowie i nie chcą zniknąć. Wciąż myślę, że nic i tak nie ma sensu, bo na koniec umrę. Czuję, że nie podołam wychowaniu dziecka na porządnego człowieka. Dodatkowo nie mogę się na niczym skupić. Jak wiem, że muszę czekać na coś kilka godzin to zabija mnie ta myśl. Nie mogę się skupić na oglądaniu filmów, sprzątaniu, rozmowie.. na niczym. Nawet spanie zaczęło być dla mnie udręką. W ogóle wstawanie każdego dnia jest obecnie walką z samą sobą. Wstyd mi o tym mówić, ponieważ, tak jak wcześniej wspominałam - w moim życiu wszystko idzie świetnie, nie mam powodów do narzekań i zaczynam mieć wyrzyty sumienia i czuję wstyd przed samą sobą, że takie złe myśli i płaczliwość nie ustępują. Czy to może być depresja ciążowa? Wariuję z tymi myślami i nie mam pojęcia jak 16 tydzień ciąży pomóc samej sobie, dlatego proszę o porady.

Hormony i juz. Przejdzie albo zamieni sie na inne dziwactwo!! Cierpliwosci.

Hej Patrycja. Kiedy przeczytałam Twojego posta to przypomniała mi sią moja ciąża. Jeszcze nie tak dawno przeżywałam to samo:/ Zaczęło sią wszystko dokładnie w 16tc. Kompletnie nie wiedziałam co się dzieje. Czytałam na necie o tym, że mogę mieć depresję albo nerwicę i sama się nakręcałam. Doskonale wiem co czujesz... w końcu wybrałam się do psychologa. Niby pomógł, niby nie. No może kilka dni było lepiej, ale później znowu to samo. Wszystko trwało do porodu. Wiedziałam, że muszę być silna i dać radę dla mojego maleństwa. Rodzina była daleko bo mieszkam w Irlandii:( tu na miejscu wspierał mnie tylko mój partner i znajomi. Kiedy urodziłam wszystko mi przeszło czego życzę i Tobie. Bądź silna!! Nie poddawaj się. Rozmawiaj jak najwięcej o tym co czujesz i myślisz. Nie czuj się winna. Wybierz się do psychologa może trochę Ci ulży.. Powodzenia. Trzymam kciuki aby wszystko było dobrze :)

ja mialam dokladnie to samo. minie z czasem

Miałam to samo. Potem będzie jeszcze lepiej. Mi najlepiej się płakało na reklamach albo spotach o chorych dzieciach.

ja ryczlałam bez względu na porę dnia. ale pamiętam ze czesto bez powodu. po prostu chciało mi sie płakać to ryczałam

Ja mam tak czasami jak opisujesz, ale to tak że ten płacz siedzi we mnie i muszę się wypłakać ze wszystkich sił. Najgorzej niestety u mnie jest z nerwami. W zyciu nie byłam taka nerwowa. Nawet błachostka potrafi wyprowadzić mnie z równowagi np sposób w jaki mój mąż zaakcentował zdanie. Wiem jestem wlanięta i sama na siebie zła. Ale nie umiem inaczej. Mam nadzieje że to się zmieni po porodzie a do tego czasu nikt mnie nie zabije :)

Wiem że temat jest stary ale problem jest aktualny. Dziewczyny czy Wy też tak macie że ciągle płaczecie w ciąży? Właśnie zaczęłam drugi trymestr, jestem w 17 tygodniu ciąży i ciągle chce mi się płakać. Wczesniej tak nie miałam, teraz raptem nachodzą mnie dziwne myśli, lęki i ciągle płacze. Czy to normalne?