Nieustajacy bol w klatce piersiowej.

Witam :) Od wczoraj okolo godziny 16 mam straszny bol po lewej stronie klatki piersiowej, blisko serca i dusznosci. Gdy poloze sie na lewym boku bol jest nie do wytrzymania. Gdy leze na plecach badz na brzuchu prawie co nie moge oddychac. Jedyna pozycja w ktorej moge lezec to na prawym boku. Tak jakby ktos wklowal mi sie w serce/pluco. Dzis bylam na pogotowiu, mialam robione ekg, cisnienie, puls itd i wszystko jest perfekcyjne. Czy ktos z was wie co takiego to moze byc?

pewnie jakis paskudny nerwobol masz moze jakis nieustajacy ciagly stres? hmm badz moze poprostu cie przewialo, mozesz sie obracac swobodnie?

Wlasnie czytalam duzo na temat nerwobolow ale podobno one przychodza z napadami leku a ja takich nie mialam. Obracam sie bez problemu. Tabletki przeciwbolowe nie pomagaja w ogole, probowalam juz aspiryne, paracetamol i ibuprofem. Tydzien temu mialam okropny stres po ktorym budzilam sie po 3 godzinach snu i nie moglam spac i tak przez 2-3 dni ale to ustalo. Przez ostatnie 4 dni spie jak dzidzius a wczoraj naszedl mnie bol tak nagle w trakcie lezenia w lozku i spac nie moge bo gdy juz zasne na prawym boku i obracam sie w snie bol mnie budzi. Okropienstwo.

mialam tak dosc czesto, ztym,ze mnie tak dlugo to nie trzymalo, przechodzilo. Na pewno nie serce - serce nie boli - nie jest unerwione.

Tez mialam takie bole wczesniej ale przechodzily po minucie, dwoch. Juz nie wiem co mam robic, jutro do pracy a spac nie moge :(