Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość beznadziejna kucharka

Pomocy, nie umiem gotowac, a musze zrobic wystawny obiad:(

Polecane posty

Gość beznadziejna kucharka
z lososia nie rezygnuje, bo pewnikiem jest, ze potrafie go upiec:D Poprosze o przepis na tiramisu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak jestes taka beznadziejna
to sobie tiramisu odpusc!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochana, z przyjemnoscia dam Ci przepis na tiramisu ale wieczorem, gdy wroce do domu :P teraz juz nie zdaze napisac bo wychodze :P jest to super latwy deser, troche drogo wychodzi ale jest mega elegancki i mega banalny- a robi wrazenie nie wiadomo czego :D :P Co do bruschetty- jest przepyszna i pewnie jeszcze latwiejsza niz tiramisu do zrobieia. Do wieczora :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beznadziejna kucharka
dziekuje, na pewno zajrze wieczorem:) Moze i jestem beznadziejna kucharka, ale moge zawsze pocwiczyc i cos w tym kierunku zmienic:P Przeciez nie podam nic na slepo, najpierw bede testowac to wszystko na sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość króóóóóólowaaa nocyyyyyy
na tiramisu żółtka z cukrem uciera się z 10-15 minut, więc nie wiem jakim cudem cały deser się robi w 15 robię świetne tiramisu, w żadnej knajpie (włoskiej też) takiego nie jadłam, ale to jest trochę babrania a nie deser błyskawiczny a jeśli jest tak szybko jak piszesz, to nie jest to tiramisu tylko jakieś wariacje być może na temat... nie porywaj się z motyką na słońce i nie cuduj- dość dobrze radzę sobie w kuchni, ale zdarza mi się, że coś mi nie wyjdzie- np. pieczeń ze schabu- niby się łatwo robi- ale nie wiem od czego zależy że raz jest smaczna, a raz jak trociny sucha (być może od mięsa) ciemny (dziki ryż) mi nie smakuje- jak się na niego zdecydujesz- ugotuj wcześniej trochę i spróbuj- szkoda rozczarowania i pracy deser, który można zrobić wcześniej to sałatka owocowa z bitą smietaną, różne owoce (ja robię bez jabłek, bo są za twarde) kroję w kawałki (winogrona na pół i wyciągam pestki), banany w plasterki, mandarynki z puszki (bo są obrane ze tej białej błonki),ananas, truskawki itp. (bez jagód, może borówka amerykańska by się nadała, bo nie będzie farbować) , ogólnie te owoce które znasz i lubisz- wrzuca się do miski, kropi sokiem z cytryny (niedużo, tylko po to żeby owoce , któe lubią ciemnieć nie ściemniały) i posypuje cukrem-pudrem i to do lodówki-może spokojnie postać ze 3 godziny śmietanę-zimną 30% ubić z cukrem i dodać śmietan-fix (jeden wystarczy- też może postać w lodówce i czekać przed podaniem do pucharków nakładasz bitą śmietanę, a na to kolorowe owoce(puszczają trochę sok i się słodki "sos" robi - jest to słodko- winny deser i prosty (nie daję alkoholu,jakoś mi w tym nie pasuje) albo inny deser- truskawki ( w dużych miastach jeszcze są) kroisz na małe kawałki, posypujesz cukrem-pudrem (do smaku) i polewasz jedną łyżką octu balsamicznego- mieszasz i odstawiasz do lodówki, niech się przegryzają przed podaniem w dużej misce ubijasz śmietanę z cukrem (nie trwa to długo), dodajesz prawie wszystkie truskawki (bez soku, który puszczą) , bezy- takie zwykłe kupowane bezy- kruszysz w dłoni nad miską ze śmietaną i truskawkami i wszystko to dokładnie mieszasz i przekładasz do pucharków, a wierzch ozdabiasz resztą truskawek z sokiem , łyżka stołowa wystarczy)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szoque!
to, czy mieso w srodku wyjdzie jak suche czy nie to nie jest kwestia przypadku, ale kwestia niedopilnowania. temperatura w najgrubszym miejscu schabu nie powinna przekroczyc 60-65*C. wtedy woda w srodku jest jeszcze z niklym przeblyskiem rozowosci, ale po wyjeciu z piekarnika i odczekaniu 10 min. temperatura sie roznomiernie rozprowadza i mamy idealnie soczysty schab. bez zadnych rekawow i przypadkowych teorii :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość króóóóóólowaaa nocyyyyyy
szoque! -----> piekę dotąd żeby było miękkie, bo twarde i soczyste mnie nie urządza :-) raz chciałam kupić termometr do pieczenia, ale drogi był i zrezygnowałam, bo pieczeń robię rzadko, ale jeszcze raz pomyślę nad tym co napisałaś, z tym że pamiętam w przepisie podaną temperaturę -70 stopni, a nie 60-65- no i znowu mam dylemat :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moje tiraisu (kombinacja kilku przepisow scalona w 1, moim zdaniem najlepszy): * 200g biszkoptow Vicenzovo (do kupienia w almie, albo inne wloskie biszkopty- chodzi o to, aby byly twardawe, a z 1 strony mialy taka polewe cukrowa, wtedy smakuja najlepiej :)) * 200g sera Mascarpone (tez wloski, ja kupuje w almie ten: http://alma24.pl/pr_images/8002011000248.jpg; uchowaj boze od kupowania mascarpone polskiego, np PIATNICY- ten ser jest w smaku slodki, wiec nie ma wiele wspolnego z prawdziwym smakiem sera mascarpone) * 2 jaja * 50g cukru pudru * 1 filizanka espressso ( mocnego naparu kawy) * kakao do dekoracji wierzchu ciasta Faza I: Oddzielic zoltka od bialek. Zoltka zmiksowac z cukrem do uzyskania kremu, miksujac dodawac powoli ser mascarpone. Krem wymieszac z wczesniej przygotowana, dobrze ubita piana z bialek. Podzielic krem na 2 rowne czesci. Faza II: Biszkopty rozlozyc ciasno (jak masz te z polewa cukrowa, ukladaj "cukrem do spodu"), nasaczyc kawa (tzn ok 2 lyzeczki kawy na 1 biszkopta)- jak lubisz mozesz wlac do kawy ciut Amaretto (to taki alkohol migdalowy, ja zawsze dodaje), ulozyc na nich pierwsza wartstwe kremu. Na to kolejna warstwa ciastek (dbaj o to, by byly symetrycznie ulozone do tych na dole (bedzie latwiej kroic), znow napaczuj kawa, naloz druga warstwe kremu (mozesz narysowac widelcem jakies ladne fale na tej warstwie kremu:P). Wloz do lodowki- ja chlodze 12 h przed podaniem w lodowce, by krem ladnie sie scial. Przed podaniem przyprusz odrobina kakao np decomoreno. Gotowe :) Z tego przepisu wychodzi 14 "paskow" biszkoptow. 1 porcja, taka "na smaczek" to 2 paski- daje Ci to 7 porcji. "Moja" porcja to 3 paski, wiec z tego przepisu wychodzi mi neicale 5 porcji- sama zadecyduj jakie porcje bedziesz serwowac :) Faza pierwsza- zajmuje mi nie wiecej niz 5 minut- bialka ubija maszyna, zreszta zoltka z cukrem kreci tez misa dolaczona do miksera. Ja tylko to lacze, co sorry- ale nie zamuje wiecej niz te 5 nin :O 2 faza to okolo 10 minut. Krojenie + przypruszenie biszkoptow = 2 minuty. Wiec calosc to 17 minut. Nie wiem co Wy robicie, ze tyle Wam na tym schodzi :O :O :O Autorko, jak czegos nie wiesz pytaj smialo :) A jak uwazasz ze to zbyt trudne (:D), to zrob moze pavlową??? tez banalna, a jak sie ja poda jeszcze niepokrojona na paterze, to wszytskim kopara opada. Wyglada mniej wiecej tak: http://www.google.pl/search?q=pavlova&hl=pl&client=opera&hs=MKi&rls=pl&channel=suggest&prmd=imvnse&source=lnms&tbm=isch&sa=X&ei=voqFUP_WA4fntQbWmYE4&ved=0CAoQ_AUoAQ&biw=1280&bih=687 jaka decyzja??? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szoque!
ale schab jest i tak miekki :) z wolowina to ciezsza materia ... mysle, ze 70*C tez bedzie w porzadku. ja mam termometr bardzo tani z tego co pamietam. w jakims zwyklym sklepie kupiony. polecam, bo mozna uniknac niespodzianek. wieprzowina jest juz bezpieczna do jedzenia od jakis 60*. mozna trzymac troche dluzej, ale majac to na uwadze. kurczak potrzebuje duzo wyzszej temperatury (80*C+) wolowina to inna sprawa, bo mozna jesc nawet porzadnie krwista. z wolowina problem lezy w tym, z jakiej czesci zwierza mieso. i tak np. z tulowia zebrowego wszystko bedzie raczej miekkie i niedlugo trzeba gotowac. ale kark potrzebuje z 2 godz. i to najlepiej w wilgotnosci (gulasz albo pieczen w zamknietym garnku). a z udzca preferuje suche pieczenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szoque!
aha, i jeszcze, krolowo nocy, pieczen dobrze jest dac do piekarnika maksymalnie nagrzanego i spiec przez jakies 10-15 minut, a potem obnizyc temp. do takiej, w jeakiej chcemy piec (tak srednia to np. 75*C) i trzymac sobie, az dojrzeje :) takie spieczone z wierzchu mieso lepiej trzyma soki no i mamy efekt spieczonego wierzchu. natomist codo miekkosci, to im wolniej i w nizszej temp. sie piecze, tym ladniej mieknie bez przesuszenia. tak jest przynajmniej w teorii. w praktyce piekam w sumie tylko schab, i zdecydowanie sie sprawdza :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×