zaręczyny i szaleństwo 'tego jedynego'

Czesć wszystkim, juz nie wiem co mam myślec wiec: mam 20lat, z moim ukochanym jestem 5lat. Dwa miesiące temu zaręczylismy się no i niestety ja wyjechałam na studia, na szczęscie dzieli nas tylko albo aż 50km. I tu sie pojawił problem. Mój narzeczony zaczął szaleć, dyskoteki z siostrą, szwagrem, wypady na miasto. NIGDY tak nie było. Impreza razem albo w ogóle. No i o wszystkim mówi mi po miesiacu. ostatnio okazało sie, że pisze sms z kumpelą z pracy, którą miał podpisają jako 'piotrek' (ona ma męża, dziecko i kochanka) juz nie wiem co myślec moze przesadzam?! ALBO ZARĘCZYNY były pomyłką. Dodam, że moja przyszła szwagierka nie przepada za mną

ludzie pełną dojrzałość nabywają dopiero koło 22-23 roku życia narzeczeństwo to oznaka układania sobie razem życia, jak chcesz to robić na odleglość z imprezowiczem?

Własnie on nigdy taki nie był, byłam go pewna. Mieszkac mam tak daleko tylko rok, wiec mozna wytrzymać. Ale nie wiem co się stało :( Teraz juz nie wiem, czy nagle sie przeraził, że został tylko slub oh

to tylko szopka dla rodziców, przecież nie będziecie się teraz hajtać, zaręczyny można zerwać i problem się rozwiąże, jeszcze ty możesz kogoś poznać na tych studiach, on może kogoś poznać na baletach albo w innej sytuacji, takie dzieciaczki jak wy często zmieniają sympatie, to przywilej młodego wieku i trzeba z niego korzystać puki czas, nie przejmuj się tak, jeszcze się wszystko może zmienić, rób tak żeby ci było dobrze na tych studiach, jak masz kogoś pod ręka kto ci czas uprzyjemni to tez korzystaj