Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Zddddenerwowwanaa

Myslalam ze sie pozabijamy dzis...

Polecane posty

Gość Zddddenerwowwanaa

Normalnie jeszcze nigdy nie miałam z mężem takiej kłótni jak dzis Jechaliśmy autem ja na tylnym siedzeniu z synem podawalam mu jesc i nagle zaczął płakać to zaczęłam go uspokajac a mąż sie drze na mnie ze sie krztusi i żebym go wyciągla no to ja mówie zeby zajął sie prowadzeniem auta i mały wystraszyl sie jego krzyku i zaczął jeszcze głośniej i faktycznie zaczął sie krzyusic to mąż jak sie wydarl na mnie powiedział ze zaraz zatrzyma auto i jebnie mi to ja zaczęłam sie śmiać i mówić ze jestes głupi !!! Masakra jeszcze nigdy tak sie na mnie nie wydarl a sam nawet nie wie ze to jego wina bo dziecko wystraszyl!! To było kilka godzin temu ale ja sie do niego nie odzywam mam go w dupie!!wiecie myslalam ze jak przyjdzie nasZ synek na świat to wzmocni nasze uczucie ale jest wręcz przeciwnie oddalamy sie od siebie w zaskakująco szybkim tempie:-/ czy to przejdzie? Czy bedzie gorzej? Jak było u was? Czy na początku życia malenstwa wasze małżeństwo sie spier.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość e.s.p.
Sama jesteś sobie winna , nie karmi się podczas jazdy i to na dodatek "okrakiem" .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość e.s.p.
A pomyłka myslalam ze z przodu siedzialas, ale to nie zmienia faktu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zddddenerwowwanaa
No tak jak dziecko marudzi płacze a do domu jeszcze 30 minut to mam mu nie dawać tak? I moja wina no pieknie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nhgtr
Osoba która wymyśliła tekst że dziecko jest dopelnieniem miłości chyba nie miała dzieci... Powiem ci że u mnie też nie było za wesoło.Po porodzie przestaliśmy się dogadywac. Doszło do takiego kryzysu że myślałam o rozstaniu. Udało nam się uratowac związek ale więcej dzieci-nigdy! Z tym że mój nawet w ekstremalnych kłótniach nigdy nie używał w stosunku do mnie wulgaryzmów i nie groził mi że mnie uderzy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marylka b.
Pierwsze słyszę, że się nie karmi dziecka w aucie. No chyba, że się jednocześnie prowadzi, wtedy rzeczywiście może to być głupi pomysł :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dkdododk
To nie omkarmienie chodziło, to się chrzani gdzieś na innej płaszczyźnie. Tutaj Ci nie powiemy gdzie jest problem, ale gdzieś na pewno jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marylka b.
I zgadzam się z nhgtr. Prawie każda para, którą znam miała kryzys w związku z pojawieniem się dziecka. To tylko w filmach tak sielankowo wygląda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a nie mogliście się zatrzymać?
I nakarmić dziecko? Co za cudowne słownictwo :O a dziecko na to patrzy. Tak u nas dziecko było i jest dopełnieniem miłości,bo nasz związek był dojrzały,a dziecko planowane. A decydowanie się na dziecko z nadzieją,że uratuje sypiący się związek to głupota.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maaakkk
Nie rozumie kobiet. Codziennie w pracy i od koleżanek wysłuchuję lamentów o tym jacy ich faceci są nieznośni: przeklinają, obrażają je, wychodzą na całonocne imprezy nie odbierając telefonu i cała masa innych problemów. Dlaczego tak się dzieje? Bo sobie na to pozwalasz! Jak się kobiety tłumaczą? Bo boją się że odejdzie, bo boją się kolejnych kłótni, bo facet musi się wyszaleć, bo facet nie jest tak przywiązany do domu jak kobieta i kolejna seria niesamowitych odpowiedzi i tłumaczenia facetów. Jeżeli od początku wyznaczysz pewne granice, jeżeli będziecie się szanować i kochać to ani ty na męża/chłopaka/narzeczonego nie będziesz klnąć, grozić i wyzywać ani on nie zrobi tego wobec ciebie. Jak mój mąż by mi powiedział że mi je*nie to byłyby to jego ostatnie słowa skierowane do mnie - potem już tylko kontakt przez prawników. Albo jest szacunek i miłość albo są przekleństwa i wyzywanie i w tym nie warto trwać bo jak po czymś takim spojrzeć drugiemu człowiekowi w oczy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja pierdzieleeee
Ciekawy jak maly bedzie miec te 3 lata i tak samo powie do tatusiua albo pani w przedszkolu ze zaraz sie zatrzyma i ci jebne :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Miliana23
Osoba która wymyśliła tekst że dziecko jest dopelnieniem miłości chyba nie miała dzieci.. Trafne spostrzeżenie !!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Miliana23
"!wiecie myslalam ze jak przyjdzie nasZ synek na świat to wzmocni nasze uczucie ale jest wręcz przeciwnie oddalamy sie od siebie w zaskakująco szybkim tempie:-/ czy to przejdzie? Czy bedzie gorzej? Jak było u was? Czy na początku życia malenstwa wasze małżeństwo sie spier....." Niestety myliłaś się będzie tylko gorzej o ile wy dorośli się nie opanujecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zddddenerwowwanaa
Nasz związek przed synem był super synek był planowany oboje byliśmy zdecydowani na dziecko..... Ale mąż po porodzie sie zmienił...nie poznaje go nigdy w zyciu sie tak nie klocilismy a teraz on jest jakby innym człowiekiem padają take słowa ze szkoda gadać....coraz częściej myśle o rozstaniu.,..:-( kocham go ale naprawde zaczyna mnie przerazac:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Miliana23
No tak autorko ale to może tak wszystko widzisz bo jesteś zmęczona/podenerwowana itd może on inaczej na to patrzy może porozmawiajcie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zddddenerwowwanaa
Kurcze wiele razy juz z nim rozmawiałam mówie ze nie godze sie na akie traktowanie ze niech sobie nie myśli ze ja będę cicho siedzieć jak on krzyknie o nie nie i moze tez dlatego jest gorzej ale naprawde duma mi nie pozwala...,gdy powiedział ze mi jebnie to ja na to z uśmiechem no chodź chodź wiem ze o go jeszcze bardziej zdenerwowalo ale nie obchodzi mnie to bo ja sobie nie pozwolę... Wiele razy mu mówiłam ze w związku musi być szacunek ja nigdy mu nie ublizylam pierwsza dopiero gdy on coś powiedział to wtedy.....ale mam juz dość....a zwłaszcza ze ostatnio wydarl sie na mnie przy dziecku a ja na niego i synek pozniej kopiowal nasze zachowanie i mówiłam do meza widzisz co on robi? To obiecał ze nie bedzie krzyczeć ale widocznie na obietnicy sie skonczylo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a nie mogliście się zatrzymać?
Sorry,ale nikt się od tak nie zmienia po urodzeniu dziecka. Mąż taki był tylko się dobrze nie znaliście przed ślubem. Żyliście obok siebie,a nie razem i takie efekty. Mój mąż zawsze mnie szanował-a teksty,że facet musi się wyszaleć i nie jest przywiązany do domu? To chyba jakaś kpina! Mój jakoś jest przywiązany do mnie,do dziecka i do domu i nie potrzebuje imprezować po nocach. I to nie kwestia wychowania faceta a wybrania odpowiedniego i dojrzałego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zddddenerwowwanaa
Byliśmy ze sobą 8 lat zanim zdecydowaliśmy sie na dziecko a znaliśmy sie od 10 żyliśmy razem uwierz ze właśnie zmienił sie po narodzinach dziecka.., teraz syne jest dla niego priorytetem..... Tez nie chodzi po barach dyskotekach jest siły czas z nami...,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maaakkk
W tej sytuacji możesz jeszcze spróbować ostatni raz szczerej rozmowy, jeśli sytuacja sie powtórzy wyprowadź się z domu z synem na jakiś czas- może się opamięta. Sama mówisz że nie raz zarzekałaś się że nie dasz się rak traktować, a jednak... Dajesz się tak traktować , on widzi że twoje "groźby" nie mają nic wspólnego z rzeczywistością i pozwala sobie. Z pewnością samo karmienie nie było powodem tej kłótni, ale jakieś większe problemy o których nie rozmawiacie - co w efekcie tak sie u Was skończyło. Brak rozmowy i dobrej komunikacji w związki (szczególnie gdy pojawia się tak wiele nowych obowiązków, problemów i stresów związanych z niemowlakiem) zawsze będzie prowadził do nieporozumień a w konsekwencji do rozpadu związku. Tak jak mówię ja sobie nie wyobrażam usłyszeć takie słowa z ust męża po czym pogodzić się i mówić "kocham"cię" - bo gdzie tu miłość? Ale co człowiek to inne myślenie i działanie. Sama musisz podjąć jakieś kroki bo takie dalsze sytuacje sprawią, że będziecie się tylko ranić, dziecko będzie tego świadkiem, a w efekcie każde pójdzie w swoją stronę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zddddenerwowwanaa
Wiesz gdybym była w Polsce to co innego ale mieszkamy za granica....i gdzie pójdę ? Kiedys zrobiłam tak ze po ogromnej kłótni zabukowalam bilet do polski na miesiąc wtedy dużo rozmawialiśmy przez telefon...,o tym ze tak być nie powinno i wogole po przyjeździe było super około 5 miesiecy pozniej zapomniał o obietnicach....nie wiem co sie dzieje z tym człowiekiem. Ja nigdy mu nie grozilam tylko mówie ze nie będę siedziała cicho jak on warknie na mnie..,nigdy nie powiedziałam mu ze zabiore dziecko i odejdę.... Nawet bym nie potrafiła tak powiedzieć bo to ze ja urodziłam synka nie daje mi pełnych praw nad nim jestem jego matka ale on jest rownież ojcem nie moge go poprostu wziasc i wyjechać...nie uwazam tego rozwiązania za dobre...pójdę zaraz kupie wino i wieczorem jak mały pójdzie spać porozmawiam z nim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a nie mogliście się zatrzymać?
Mam znajomych-byli ze sobą 15lat,a tak naprawdę się nie znali,bo nie chodzi o to ile czasu się ze sobą jest,tylko czy się żyje razem czy jedno obok drugiego. i faktycznie super było w waszym związku skoro już raz odeszłaś :O żal tylko dziecka że na to patrzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zddddenerwowwanaa
Gdzie ja nApisalam ze odeszłam ???!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maaakkk
Ale weź to z tej strony - on widzi że ma Cię "w garści" że tk się wyrażę. Mieszkacie za granicą, nie raz już Cię wyzywał, nie raz obiecywał i Ty mówiąca że nie będziesz siedzieć cicho. I przeanalizuj teraz czego konkretnie ona miałby sie obawiać, jakich konsekwencji swojego takiego a nie innego postępowania? Nie ma konsekwencji, on cię wyczuł, wie na co może sobie pozwolić bo Ty nie odejdziesz. Ja tak to widzę. Porozmawiaj z nim i daj znać jaki był efekt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a nie mogliście się zatrzymać?
Zabukowałaś bilet i przyleciałaś do Polski na miesiąc-czyli odeszłaś,ale wróciłaś i po 5 miesiącach znów było źle to po cholerę się na dziecko decydowałaś! Ile ten biedny maluch ma?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zddddenerwowwanaa
Nie odeszłam prawda w nerwach zabukowalam bilet ale zanim wylecialam to sie pogodzilismy i pojechałam z synem pierwszy raz do polski !!! To nie było odejście.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zddddenerwowwanaa
Postaram sie z nim dzis porozmawiac...zobaczymy co z tego wyjdzie.... Do "nie mogliscie sie zatrzymać" weź nie wypowiadaj sie juz bo wszystko tylko krytykujesz jestem ciekawa jak twój związek wyglada.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zddddenerwowwanaa
Makk dzieki za normalne odpowiedz i fajne podejście do sprawy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ente
moze kolejnym razem kiedy on zacznie Cie ochrzaniac ze dziecko sie krztusi czy cos powiedz mu spokojnie "kochanie ja przeciez jestem jego matka, nie pozwolilabym go skrzywdzic, chce dla niego wszystkiego co najlepsze. nie krztusi sie, gdyby tak bylo to pierwsza bym zareagowala" rozumiem ze to Wasze 1wsze dziecko? moze Twoj maz stal sie taka "przewrazliwiona mamusia"..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zddddenerwowwanaa
Hehehe moze i tak ....tak to nasze pierwsze dziecko....moze powinnam tak powiedzieć tez pierwsze co zareagowalam z nerwami bo kazalam mu sie zajasc prowadzeniem.......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a nie mogliście się zatrzymać?
Na pewno lepiej niż twój. Ciekawe kiedy małżonek spełni swoją obietnicę. najpierw twierdzisz,że nigdy wcześniej tak nie mówił a potem że już się zdarzało... jeszcze mu zrób loda wieczorem,bo jeszcze by cię wyrzucił. jezu skąd się biorą takie głupie baby?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×