Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość niezawodolona (be)z powodu

W jakich warunkach mieszkacie? Czy mam powód do narzekań?

Polecane posty

Gość gienekowa
A jakich masz teściów autorko? Ja doskonale rozumiem marzenie o własnym domku z ogródkiem, ale myślę, że nie masz źle; pomyśl że niektórzy mają kredyt na 30 lat i mieszkają w tych 2 pokojach jeszcze w bloku. A dom jest na Was przepisany? Dlaczego nie macie możliwości rozbudowy>? teraz rozbudowa straych domów jest bardzo popularna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niezadowolona bez powodu Zastanów się czego ty chcesz czy pieniędzy na przyjemności i wyjazdy czy własnego M?My z mężem nie byliśmy na wakacjach od 6 lat.Mamy dwóch synów-czteroletnie bliźniaki od ich urodzenia mieszkaliśmy na 36 metrach,pokoik sypialno- dziecięcy i pokój dzienny z aneksem kuchennym i to mieszanie kupiliśmy na 30 letni kredyt.Wiadomo raz lepiej nam szło raz gorzej,mąż raz stracił pracę ale przetrwaliśmy to,a dodam że jest on jedynym żywicielem naszej rodziny.Rok temu sprzedaliśmy to mieszkanie,kwota wystarczyła na pokrycie kredytu i wzięliśmy kolejny wraz z moimi rodzicami na kupno domu i ten będziemy spłacac wspólnie 25 lat.Mieszkamy teraz razem oni na dole wraz z moim bratem i babcią a my na górze.Każda nasza rodzina ma do dyspozycji po trzy pokoje.kuchnię i łazienkę.Więc sobie oblicz luksusów też nie ma ale jesteśmy szczęśliwi.Nawet mój mąż choc mieszka z teściami:-)i nie raz bywają ostre zgrzyty!Takie czasy bez kredytu ani rusz!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gienekowa
Osobiście chyba nie przespalabym nocy spokojnie gdybym miała kredyt na głowie i mój mąż też więc my przynajmniej tutaj się zgadzamy. Ale jeśłi dom nigdy nie będzie Wasz (a tak wnioskuję, bo napisałaś że nigdy się sytuacja nie zmieni), to gdzie siępodziejecie po śmierci teśció?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czarna Kora
Rozumiem Cie autorko i współczuję. Nie wyobrażam sobie mieszkać u teściów, jeszcze z dzieckiem... My mieszkamy oczywiście sami, apartament 3 pokojowy, 2 łazienki, taras, garaż - 128 m2

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marylka b.
Dom nie jest na nas przepisany, więc nie mam gwarancji, że się teściom nie odwidzi i nas nie wywalą. Teściowie tacy sobie, nie są jakoś super wścibscy czy wredni, ale super też nie jest. Nie można budować, bo nie ma zgody na budowę ani rozbudowę na tym terenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marylka b.
Sorry skasowało mi początek wypowiedzi. Pisałam, że podobnie mam jak autorka, że nie można budować, że teściowie tacy sobie i jeszcze parę innych rzeczy, ale nie chce mi się drugi raz tego elaboratu produkować :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
natasza opole sama też będziesz teściową - fajne określenie i wrzucenie do jednego wora. Ja szanuję swoją teściową przede wszystkim za to, że wychowała dla mnie tak wspaniałego męża :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marylka b.
Jedno tylko napiszę - my wygospodarowaliśmy sobie w sypialni kącik dla dziecka, więc nie przeszkadzają nam zabawki. No i my mamy wspólne wejście, ale takie, że nikt nikomu nie zagląda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jwerfhuwfhuwef
ciesz sie, ze masz gdzie mieszkac i nie placisz czynszu czy nie masz kredytu na glowiie. My z malym dzieckiem mieszkalismy w kawalerce-ale dla mnie to lepiej niz na kupie z tesciami :P Masz dwa pokoje-nie mozesz jednego przeznaczyc dla ddziecka a w drugim, dziennym, Ty i maz byscie spali tylko-czy to az taki problem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asdad
a ja się cieszę, że nie mam takich ciągot żeby mieć własny dom albo mieszkanie nie wiadomo jakiej wielkości. Mamy 32 m2 i nam wystarcza. Mały czynsz. Zamiast spłacać jakieś kredyty mamy kasę na wakacje, ferie i na zachcianki. Rozumiem osoby, które np nie mogą mieszkać z rodzicami bo mają oni za małe mieszkanie. Wtedy nie ma wyjścia jak wziąć kredyt. Ale brać kredyt tylko dla tego żeby mieć duże mieszkanie albo dom bo inni mają............. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niezawodolona (be)z powodu
Mamy łóżko w sypialni, a w dziennym nierozkładaną kanapę, więc może byc problem. Tesciowie moi bywaja nieznośni. Dom chcą przepisać na naszą córkę, ale kiedy to nie wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marylka b.
A jak duże macie pokoje? Bo nam po głowie chodzi przedzielenie salonu na pół bo jest duży, może i u Was takie rozwiązanie by się znalazło?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marylka b.
Aha no i jeszcze nie rozumiem tego "znajomi mają lepiej". Zawsze się znajdzie ktoś kto będzie miał lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aniaaaaaaaaaaaaaaa
Trudno aby teraz przepisywali dorobek swojego życia na dzieci. Uważam, że takie sprawy regulowane są po śmierci. Jest wiele sytuacji, że rodzice przekażą swój majątek dzieciom, a potem nie maja nic do powiedzenia. Moja babcia mieszka w domu, który sama wybudowała z dziadkiem, ale dom należy do jej syna i jego żony. Babcia oddała im wszystko, wychowywała 3 ich dzieci, a teraz nawet nie może liczyć na opiekę z ich strony, gdy jest chora problemem jest wezwanie lekarza, bo wuj chętniej wzywa księdza... Jestem zwolenniczką zasady: Póki żyję, wszystko należy do mnie. Widzę Twój stosunek do teściów i nie dziwię sie im, że nic na Was nie przepisali. Co do tematu: Masz gdzie mieszkać, nie masz na głowie raty kredytu i ogromnych odsetek, więc pieniądze, które przeznaczałabyś na spłatę należności odkładaj na jakieś konto oszczędnościowe. Gdy córka dorośnie dołożysz jej do własnego lokum aby tak jak Ty nie musiała mieszkać z teściami bądź rodzicami ani brać kredytu na 30 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gienekowa
Ja wierzę, ze teściowie przepiszą dom na mojego męża, bo tak ciągle mówią. Ale nawet gdyby na mnie przepisali to nie wyobrażam sobie, żebym miała im w tym domu jakoś szczególnie rządzić, bo to zawsze będzie bardziej ich dom niż mój.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niezadowolona Ja też nie rozumiem tłumaczenia inni mają lepiej!Ale mają też gorzej.Niektórzy moi znajomi mieszkają w wynajmowanych klitkach,płacą haracz za wynajem i też mają garba-nie znają dnia ani godziny jak właścicielowi się odwidzi i im umowę wypowie...Akurat ja nie mam problemu z własnością dom jest przepisany testamentem na mnie.Ale wszystko można ustalic notarialnie,można np.przepisac dom na was a teściowie mieli by dożywotne prawo mieszkania w nim.Wtedy każdy śpi spokojnie.A co do uzyskania wygodniejszych warunków dla was i dziecka to może łączona kuchnia z pok.dziennym,ja tak miałam i byłam zadowolona.Wtedy pomieszczenie po dawnej kuchni masz na pokój dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wspolczuje wam tutaj wszystkim
widze, ze w Pl sa nadal nieciekawe warunki. Ludzie sie gniezdza w 3 pokolenia w jednym domu, bo mlodych nie stac na wlasne zycie!!! Zginelibyscie bez tych rodziców, na ktorych garnuszku jestescie. Dziwie sie ze w takiej sytuacji sie decydujecie ma zakladanie rodziny, dzieci itp. Wkladacie pieniadze, remontujecie cos, co nie jest wasze, macie jedynie 'nadzieje', ze kiedys wasze bedzie. Zal mi, ze jestescie tacy biedni, ze nie jestescie sie w stanie sami utrzymac, wy nigdy nie bedziecie na swoim, zawsze bedziecie niezaradnymi zyciowo dziecmi swoich rodzicow/tesciow, ale po co w takim wypadku decydowac sie na powiekszenie rodziny?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aniaaaaaaaaaaaaaaa
Do wspolczuje wam tutaj wszystkim Nie wszyscy gnieżdżą się wspólnie z rodzicami czy teściami, nie wszyscy są na garnuszku rodziców. Jedni radzą sobie lepiej inni gorzej. Ja mieszkam we własnym domu, mam działkę i niemałą sumkę na lokacie. Mój brat jest kawalerem, rok ode mnie młodszym, mieszka z rodzicami. Mógłby wziąć niewielki kredyt i kupić sobie mieszkanie, ma tzw. wkład własny, spore zarobki i dodatkowo własny biznes, ale zamiast zainwestować we własne 4 kąty woli wydać ok. 30 tys na super motocykl, zjazdy motocyklowe, piwo, kolacyjki na mieście, ciuchy dla swojej dziewczyny... Rodzicom zaczyna przeszkadzać ta sytuacja, on też czasami się wkurza, że oni się wtrącają, ale nic nie zmienia. Mama ugotuje, posprząta, czasami wypierze, żyć nie umierać. Brat dokłada się do domowych wydatków, ale jest to symboliczna kwota. Mimo sporych dochodów i niewielkich wydatków nie ma żadnych oszczędności. Jak widać każdy ma inne priorytety w życiu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paplitos
Każdy pisze że "rodzice utrzymują"- hm, moi rodzice też swój dom dostali od dziadków, teściowa pierwsze mieszkania od rodziny, potem się reszty dorobili... Znam JEDNEGO chłopaka przed 30 który wybudował sobie dom za własną kasę, bez kredytu, bez żadnego wsparcia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość troche prawdy troche slow
zebraly sie nieudaczniki zyciowe i tkwia w tym towarzystwie wzajemnej adoracji, upewniajac sie nawzajem, ze tak zyc trzeba i ze jaka ta Polska wstretna i zla, bo mieszkania za darmoche nie dala:D biedne zuczki, doprawdy. sorry ze tak ostro, ale ktos musi wami potrzasnac - az sie krew burzy jak czytam wypowiedzi autorki i jej podobnych. co za bezczelna, roszczeniowa postawa; co za lenistwo, nieogarniecie zyciowe i brak ambicji / potrzeby wolnosci/ niezaleznosci. w glowie sie nie miesci. NIE, nie wszyscy musieli dostac od rodzicow, zeby miec. my sie sami dorobilismy z mezem wlasnosciowego mieszkania (kupione za GOTOWKE) z pracy za granica (w zawodzie w dobrych profesjach - uprzedzam tych, ktorym sie wydaje ze wszyscy Polacy na obrzyznie pracuja na zmywaku). dzieki temu, ze sie duzo ksztalcilismy, znamy jezyki, mamy aspiracje moglismy cos osiagnac i odlozyc dobre pieniadze. za jakis czas planujemy to mieszkanie sprzedac i zamienic na wieksze, dwupoziomowe, z ogrodem i widokiem na zatoke. poki co juz mamy wlasna fajna nieruchomosc w dobrej lokalizacji a takze oszczednosci potrzebne na otworzenie wlasnej dzialalnosc i inne plany. grunt to miec cel, plan na zycie i konsekwentnie swoje zamierzenia i cele realizowac, zamiast zalic sie, narzekac i frustrowac siebie nawzajem. i jeszcze taka drobna sugestia: jak sie nie ma warunkow do zalozenia rodziny, to sie jej nie zaklada. najpierw stabilizacja i jakies zaplecze finansowe, mieszkaniowe- potem dzieci. zawsze myslalam, ze po to ludzie maja rozum i wolna wole, zeby mysleli perspektywicznie i racjonalnie podejmowali tak wazkie decyzje zyciowe. no, ale niektorym wystarcza wegetacja albo byle jakie zycie w uzaleznieniu od kogos - dopoki nie truja mi nad glowa i nie wyciagaja rak po moje - to mi wszystko jedno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Huawejka
gdybym miała złą sytuację życiową nie zdecydowałabym się na dziecko... proste...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
autorko macie zmężem zycie takie jakie chcecie. Mało kto w dzisiejszych czasach w wieku ok 30 lat troszke mniej lub więcej kupuje mieszkania, stawia domy za gotówkę. Nie licze tu osób, którym rodzice moga pomóc. Szansą jest mieszkanie po babci, cioci itd. ale to tez jak komu los pomoże. Nie chcecie kredytu mieszkacie NIE U SIEBIE. Ja sama nigdy bym ani z rodzicami ani z teściami nie mieszkała. Takie samo zdania ma mó mąż. Szczerze mówiąc to jak mam 30 lat to nie znam szczęśliwych osób mieszkających z teściami lub rodzicami. Tylko z kafe ewentualnie. Bo tutaj odwrotnie często niz w życiu. Rozumiem jeszcze sytuacje przejściową np mieszkacie z teściami bo budujecie swój dom i całą kase pakujecie w budowę i żal wynajmowac na ten czas. Albo nie możecie dostac kredytu z jakis powodów. Ale tak żyć...? Porozmawiaj z mężem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja powtarzam to kilkakrotnie i z całą świadomością. Nie cenie ludzi mieszkających z rodzicami/teściami itd. Chyba, że jest taka konieczność (brak zdolności kredytowej, okres przejściowy bo budujecie/kupujecie własny dom). Ale mieszkanie z rodzicami tylko dlatego bo sie człowiek kredytu obawia, bo było by trudniej, trzeba by było lepsza prace znależć albo oszczędniej żyć. Ludzie dajcie tym rodzicom już spokój...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Huawejka
rzeczywistość co racja to racja :) wisieć na głowie rodzicom sobie nie wyobrażam, dajcie im żyć :))) ale to typowo polskie. tak jak wciskanie dziadkom wnuków non stop... tak jakby swojego życia i planów nie mieli. to jest nasze życie i nasze dzieci a nie dziadków...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Huawejka Podobno pod tym względem tylko Włosi sa gorsi niz Polacy. Cała Europa "wyrzuca" dzieci z domu zaraz po pelnoletności. Ale u Nas matki Polki tulą dzieci do piersi i trzymaja na swym łonie razem z zięciami i wnukami jeszcze. Przecież rodzice też chcą żyć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój syn mi oświadczył, że pełnoletni od razu sie wyprowadza:D My mamy 3 pokoje,rodzina 2 + 1 ( ale na dniach urodzi się kolejny członek rodziny) Nie narzekam ale pewnie za kilka lat na wieksze się przeniesiemy. Kredytów brak:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wrózkowa małgoska
Kazdy z nas ma inną sytuacje i poziom z którego startuje. Ja mieszkam wynajmujac mieszkanie i płace z odstepnym czynszem i mediamy 1800zł zarabiam 1.500zł, mieszkamy z dzieckiem w 2 pokojach i 41m-w dodatku wiadome- nawet obraz na scianie musi byc konsultowany- mieszkanie nie nasze. Przyjaciólka ze szkolnych lat, ma wybór: mieszkanie które przepsali jej juz rodzice, dom po dziadkach, od str jej męza dom jego rodziców i działke bud. od chrzesnego. Tak wiec jedni maja fart inni nie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wrózkowa małgoska
[zgłoś do usunięcia] troche prawdy troche slow Ponosi cie wyobrażnia = ignorancja, bo aby miec naprawde dobre wykształcenie TRZEBA mieć pomoc rodziców i kupe kasy w to włozone, i nie wypieraj sie bo studiowałam na 2 kierunkach, a z wymarzonego zrezygnowac musiałam gdyz rodzice nie mogli mi dołozyc nawet 300zł bym mogła sie utrzymac w innym miescie, wynajmując pokój, nie da się pracoiwac po 8h dziennie uczyc i studiowac w systemie dziennym, tak wiec nie doszłas do tego sama

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niezawodolona (be)z powodu
No własnie wrozkowa tak to jest. Jedni maja wiecej szczescia inni mniej, ale oczywiscie latwiej mnie zwyzywac od nieudacznikow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niezawodolona (be)z powodu nie zrozumiałaś. ja nie mam mieszkania po babci, cioci itd. Mam kredyt na 30 la z mężęm. Moglibysmy mieszkac tez zteściami pod miastem. Dom 300 metrów a oni sami. Nawet psa nie mają. Ale ja wolę swoje cztery kąty. Mąż też. To jakie to ja mam szczęście? Zapierniczamy ale wiemy na co :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×