Czy związałybyście sie z facetem, który wam się nie podoba, ale dobrze zarabia?

Witajcie, co o tym sądzicie? Zakładając, że facet kompletnie wam być się nie podobał, może nawet odpychał trochę.. Ale za to zarabiałby ok. 20 tys miesięcznie, może trochę mniej.. No i on byłby w was zakochany. Związałybyście się z nim?

wiem ze jestem pustakiem ale gdybym sie z nim zwiazla to zylabym jak ksiezniczka

Ktoś jeszcze się wypowie?:)

:>

i co potem z nim zrobisz,prędzej czy pózniej dasz mu zrozumienia jak bardzo ci się nie podoba,to samo wyjdzie w życiu

ja bym sie zwiazala :)

kocham pieniądze, ale nie wiem czy byłabym wstanie związać sie z kims takim....... owszem zyłabys jak ksiezniczka ale wiąze sie z tym to ze musiałabyś sie bliskie kontakty z tym facetem a skoro Cie odpycha to ..... az mi sie na wymioty zebrało.

Nie związałabym się z kimś takim. Już raz budowałam związek z facetem, który mi się nie podobał, ale nie chodziło mi o kasę (bo i tak jej nie miał ;)) tylko o jego charakter, co i tak zostało później zweryfikowane przez rzeczywistość. Za żadne pieniądze świata nie sprzedałabym swojej wolności i swoich pragnień. Nie umiałabym być z kimś, kogo nie darzę uczuciem, tylko dla materialnej korzyści. Długo bym tak nie wytrzymała. Nie umiem żyć wbrew sobie.

no i czemu nie ? - a dlaczego Ty byś się związała?:>

związek z kimś, kto się podoba (bo ma ładne ciało) jest takim samym pustactwem :)

rozne sa w zyciu uklady a ten akurat nie jest najgorszy

z jakiego rozsądku,prędzej czy pózniej takie emocje by wybuchły,że to byłby kolejny przykład przemocy domowej,jeżeli jest miłość to się ją ceni i nie puszcza,jeżeli jej nie ma,to lepiej niech sobie facet na kurwy pochodzi,zwłaszcza jeżeli ma jakąś kasę

Nie związałabym się, szkoda by mi było mojego czasu i tego faceta. Poza tym prędzej czy później szlag trafi taki związek. Jak poznawałam mojego to nic o nim nie wiedziałam, ale zaczarował mnie od pierwszej rozmowy :) Dopiero dużo później okazało się że ma masę pieniędzy :)

Zakładając, że twarz nie jest taka zła, gorzej z sylwetką: niewysoki, lekko się garbi, chudzina, bardzo gęsto owłosiony na całym ciele... Ale sylwetkę chyba zawsze można zmienić, prawda?;)

Sama sobie wmawiasz że da się wiele zmienić, ale to nie takie proste. Jeśli bardzo chcesz jego kasy i luksusu to się zwiąż ale uważam że popełnisz błąd.

jaką sylwetkę,albo jest między ludzmi to coś,i szansa na normalne życie rodzinne,wtedy się to coś ceni,albo po co to komu do czego,

wole jesli mnie ktos kocha niz ja kogos, a tak zeby oboje to raczej rzadko wystepuje. zawsze bylam zakochana bez wzajemnosci i duzo cierpialam i bylam ciagle zraniona az doszlam do wniosku ze lepiej byc kochanym, poza tym zyc na poziomie tez jest wazne..

żeby to o sylwetki w życiu chodziło,to byłoby rajem ono

sylwetka nie ma tu wiekszego znaczenia, jesli z kims zyjesz dluzej to akurat przestaje miec znaczenie, liczy sie wiecej jak sie porozumiewacie, jak wam sie uklada itd.

Ludzie by się w życiu nudzili.co to jest sylwetka,trochę pompek i ruchu chociażby takiego jak chodzenie z psem.Wy macie pod deklem nasrane,a czy to każdy musi mieć kogoś chociażby,na siłę,sztucznie itd.Po co,w imię czego.

a potem jak w rezultacie jakichś dziwnych,z ,których wynika,że nie jesteście dla siebie,będzie chciał cię np.zabić,to co wtedy,to cham,świr,pijak,debil,idiota

wiesz jak bardzo w codziennym obcowaniu z kimś z kompletnie z innej bajki,potrafią dosrać,zatruć życie,i to niekoniecznie jakoś bardzo specjalnie,to samo się wyjdzie prędzej czy pózniej,straszne jest to co pod waszym deklem siedzi,to jest jedno z głównych zródeł dysfunkcyjnych rodzin

nie potrafiłabym sie raczej związać z kimś kto by mnie nie pociągał...

podobno malzenstwa z rozsadku trwaja najdluzej :)

niestety, ale większość kobiet ma mentalność kurvy, albo niech im będzie utrzymanki. I ten temat to potwierdza. Ja sobie takiego układu nie wyobrażam, a mam już dosyć po 30-tce. Dla mnie to po prsotu kurestvo i takich lasek kompletnie nie szanuję. A poza tym uważam, że to zwyczajnie nie fair wobec tego faceta. Chyba że wiesz, że lecisz na jego kasę, a nie niego i nie ma nic przeciw temu. Ale o szacunku w takim związku raczej nie ma co marzyć. Ale co kto lubi...

co to ma wspólnego z rozsądkiem,rozsądek to jest związać się z kimś gdzie naprawdę jest to coś( i nie chodzi tu o a jakieś pierdy o miłości,zauroczenie i takie tam bzdety),ale gdyby było możliwe obliczyć ile was tak naprawdę łączy,to wyszłoby przynajmniej z 70-80 procent,co jest związać rozsądnego w poważnego z kimś,kto prędzej czy pózniej okaże się obcy

chyba,że jesteś jakąś gimnazjalną nastką,i miłość to dla ciebie nie nadawanie na tych samych falach,ale jakieś emocje

Pragnę zauważyć, że z żadnego zwrotu nie można wywnioskować, że autorem jest kobieta, może to być również mężczyzna, ale wy od razu jedziecie po kimś tak dla zasady:D

Po moim spostrzeżeniu wszystkim mowę odebrało;):D

a może jeszcze mamusia przyjdzie na odsiecz takiej kobietce,której mąż nie okazał się księciem z bajki,i dołoży mu w stylu ty huju jeden,