Czy powinienem posłuchać brata i nie dawać bratnicy pieniędzy?

Mój brat ma 17-letnią córkę. Nasza mama, czyli jej babcia daje jej miesięcznie 50 zł kieszonkowego. Poza tymi pieniędzmi bratanica nie dostaje nic, chyba, że sama dorobi, ale to nie zawsze. Mój brat i bratowa nie płacą za jej ubrania, jakieś dodatkowe jedzenie czy przyjemności oraz telefon. Wczoraj dziewczyna była u mojej mamy, z tego co słyszałem nie powiedziała pierwsza "dzień dobry" oraz ogólnie była smutna. Moja mama w żartach przypadkiem powiedziała o tym zachowaniu ciotce. Ciotka zaś powiedziała mojemu bratu i jego żonie, którzy uznali, że dziewczyna jest niekulturalna, dali jej szlaban na pieniądze. Przed chwilą telefon - do mnie i do mamy, żebyśmy jej nic nie kupowali i nie dawali kasy. Brat z żoną nie kupują swojej córce nic. W zeszłym roku kurtkę na zimę oraz buty ja jej kupowałem. W sobotę mamy w rodzinie wesele, nawet sukienki jej nie kupili, sama za swoje kupiła. Bratanica dorabia też czasami sprzedając ubrania w których już nie chodzi,koleżankom lub na aukcjach - bratu też się to nie podoba.

może jest niegrzeczna i pyskata a przy was udaje

Nie jest pyskata, wręcz przeciwnie. Prawie nic nie mówi. I przy mnie i w domu.

Czuje przez skore, ze lecisz na nia:O

Hahaha, rozbawiłeś mnie ;)

odpowiadaja a nia rodzice. Jezeli maja jakas tam metode wychowawca i prosza o zastosowanie sie do niej to nalezy to zrobic.

Moim zdaniem jeśli wobec Ciebie bratanica jest w porządku powinieneś jej dawać dalej kasę, o ile taka jest Twoja wola. W ogóle co to za pomysł żeby rodzice karali swoje dziecko odebraniem mu cudzych pieniędzy :o