Zarzucaja mi ze ja znecam sie nad dzieckiem!!! Kiedy to zwyczajne klamstwo

Póltora roku temu poznałem kobieta, ona jest samotną matkę 7letniego chłopczyka. Prawda jest całkiem inna. Moja była bo teraz już była nie raz wydarła się na małego, zwyzywała go czy ciągneła za włosy. Siniaki miał zawsze po niej. Ewentualnie po jej byłym bo ostatnio zaczeła się nawet spotykać z facetem który zostawił ją samą w ciąży i pomieszkiwała trochę u niego. Dziecko stamdąt zawsze wracało z jakimś sinikiem a teraz to ja mam problemy bo jak nie jej ojciec to matka, to siostra lub któryś z jej dwóch braci grożą mi że albo mnie zabiją albo wezwą policje. Jak tłumacze im sytuacje to winny jestem albo ja albo tamten facet ale nigdy ich córka bo oni myślą że ona nigdy nie uderzyłaby dziecka.

Jestem sam sobie winny desperacie, samotne mamusie to owoc spleśniały, więc nie dziw się ze boli cię brzuch po zjedzeniu

Ja polubiłem to dziecko i szkoda mi go. A ona zarzuca mi przed rodziną że to ja go biłem. Jedyne co mi teraz przychodzi do głowy to zgłosić całą sprawe na policje.

Policja istnieje tylko po to zeby pilnowac interesu politykow i oligarchów. Zejdz na ziemie. Chlopakowi mozesz pomoc jedynie porywajac go i mowiac mu cala prawde o systemie.