Wiecie co odkryłem? To niesamowite!

Otóż odkryłem że nie ma znaczenia czego chce czy czego nie chce, nie ma znaczenia o czym marzy, jakie ma pragnienia, potrzeby, cele, ideały, jest kompletnie nie istotnym jakim ktoś jest człowiekiem, dobrym czy złym, bandytą czy wolontariuszem... liczy się to co dostaliśmy przychodząc na świat - miejsce w którym przyjdzie się nam wychować (kochająca rodzinę i przyjazne środowisko lub... nie) i geny (które będą determinować nasze zdolności i aparycje). Dlaczego tylko to się liczy? Bo tylko od tego zależy czy uda się nam spełnić marzenia czy zrealizować cele jakie sobie postawiliśmy w życiu. Jedni będą od dziecka prowadzić wspaniałe życie, pełne uciech i radości, inni od urodzenia do śmierci będą żyć w smutku, apatii i poczuciu kompletnej bezwartościowości (bez realnych szans na zmianę). Ciężka praca nic nie pomoże. Nie można powiedzmy zaczynając od 30go roku życia z gówna (pod względem genetycznym i środowiskowym) przeistoczyć się w szanowanego rekina finansjery który dopiero w tym wieku zacznie jakiekolwiek życie towarzyskie i uczuciowe. Ludzie rodzą się przegrani i wygrani. Taka prawda. Bo nim zacznie się myśleć samodzielnie i pozna prawdę o świecie, okazuje się że jest za późno na jakąkolwiek walkę.

Tłumacz sobie dalej i usprawiedliwiaj porażki życiowe, zamiast zrobić coś ze soba- ale w końcu tak najwygodniej... :D

Aha i żeby nie było, ja jestem tym wygranym... przykro mi patrzeć jak niektórzy upadają albo lądują na dnie mimo że nie są niczemu winni. Po prostu taki ich los. Żebym ja i mi podobni mogli być szczęśliwi, inni muszą cierpieć - takie jest już prawo natury.

Porażek w życiu miałem bardzo niewiele. Wychowałem się we wspaniałej kochającej zamożnej rodzinie, jestem przystojny, zawsze miałem z górki... ostatni rok studiów, własne mieszkanie, drogi samochód, życie uczuciowe i intymne jak z bajki... a do tego przyszłość zapewniona przez rodziców, po których przejmę interes.

Skoro to tłumaczenie frajera i nieudacznika to dlaczego ludźmi sukcesu są przede wszystkim ludzie z wyższych środowisk? Widzieliście managerów? Ich wygląd? To zwykle przystojni, inteligentni, ambitni mężczyźni z rodzin klasy wyższej :)

należy sobie odpowiedziec na pytanie- czy masz wpływ na swoje zycie czy też kieruje tobą przeznaczenie. Odpowiedź na to pytanie dostarczy ci informacji czy chcesz byc osobą oświeconą i wtedy dopiero możesz zaczac prace nad sobą. Z tego, co w tej chwili piszesz widac, że nie wiesz nic o sobie ale cos tam ci dzwoni tylko nie wiesz w którym kosciele. Polecam książke" Fragmenty nieznanego nauczania"uspieńskiego a na poczatek moze "Przebudzenie " de Mello. te dwie pozycje dotyczą rozwoju duchowego a jest jeszcze jedna ksiazka dotyczaca życia doczesnego " Sztuka doczesnej mądrosci "Graciana.

jak w kalwinizmie teorie predestynacji - czlowiek rodzi sie skazany na potepienie lub na zbawienie i brak mu w zwiazku z tym, co logiczne, wolnej woli. ale kalwinizm kladzie duzy nacisk na prace, ktora zbliza nas do zbawienia. wiec pracuj szaraku.

uważam, że człowiek posiada wolną wolę ale musi być do tego właśnie CZŁOWIEKIEM a nie uwarunkowaną okolicznościami maszyną. Uwolnienie się od uwarunkowan to cała sztuka.

tzn ze ty jestes maszyna i nie masz wolnej woli w zwiazku z tym?

poniekąd tak - podobnie jak Ty:-) staram się pracowac nad sobą choc nie jest to łatwe ale no ma na mnie wpływ nawet pogoda, ból , katar, stan zakochania, śmierc kogoś bliskiego. To wszystko są uwarunkowania. Np wieczorem myślisz sobie- jutro wstanę o 5.30 rano i będe biegac. A gdy o 5.30 budzi cię budzik - jestes już innym człowiekiem bo np pada deszcz:-) I plany ulegają zmianie. Człowiek jest tym , co w nim niezmienne od samego dzieciństwa- ta dusza która w nas jest i pamięta siebie od dziecinstwa. Zeszta jest nic nie warta bo się zmienia.I na dodatek nie pamiętamy prawie niczego z dnia wczorajszego a co dopiero mówic z całego życia. Bycie człowiekiem jest bardzo trudne:-)

rodzeństwa pokazują, że nie masz racji. Zbyt wielu ludzi o tej samej bazie genów, wychowanych w tej samej rodzinie i środowisku mają różne życie, różne osiągnięcia - często skrajne.

innym czlowiekiem ( jednak! nie maszyna?) bo pada deszcz? widac mocno niestaly jestes... dziwne. ja moge zmienic plany w zwiakzu z deszczem, ale nie oznacza to, ze staje sie inna osoba:O

:-) przemyśl to islamo . Nawet słowa innych ludzi mogą sprawić, ze potoczysz sie w inną strone niż planowałeś:-) Maszynami kieruje przeznaczenie- ludźmi- ich wola.

slowa innych ludiz nakazywaly zdawac mi na prawo, ale zdawalam na inny kierunek. akurat mam taka osobowosc, ze ide po prad. sugerujesz, ze czlowiek, ktory rodzi sie w rodzinie z problemami alko, takze bedzie mial problem z alkoholem?

poczytaj sobie prof. A. Szoltyska i jego teorie czlowieka.

człowiek- nie, maszyna- pewnie tak. Kazdy człowiek może zmieniać siebie.

islamo- jesli idziesz pod prad tym łatwiej toba sterowac- wystarczy namawiac cie do czegos przeciwnego niż sie zamierza?;-) co do trójjedni- też znam filozofię- kazdy w miarę oczytany człowiek zna teorie filozoficzne. Chodzi mi bardziej o to, byś wejrzała w siebie:-)

A ja polecam obejrzenie filmu "Ze slumsów na Harvard". Opowiada PRAWDZIWĄ HISTORIĘ. I obala Twoją bzdurną teorię, autorze wątku.

Niczego nie obala. Przeczytałem opis tego filmu i jest wyraźnie w nim mowa że Liz jest uzdolniona, a za uzdolnienia odpowiadają geny. Była tylko połowicznie przegrana. Poza tym ukończenie studiów wyższych nie świadczy o sukcesie człowieka. Studia ukończyć może nawet skrajny debil i to nie ma znaczenia czy studiowałby w Polsce, Anglii czy USA. Ja jeszcze nie spotkałem człowieka który nie mając nic; wiary (w sensie że wierzył że ma wsparcie choćby ze strony Boga), genetycznych predyspozycji do sukcesu, odpowiedniego środowiska i pomimo tego wszystko wygrał. To nie jest możliwe.

znam takich co dorobili sie od zera. znam też takich, co zaczynali dobrze, ale marnie skończyli.

widzę autorze, że zadne z [podanych tu przykładów obalających Twoją teorię ciebie nie przekonują:-) Czyżbyś należał do kategorii ludzi kierujących się maksymą- " nie potrzebuję znac zdania innych -mam własne?" Co do Harwardu- hmm- nie zgodzę się z Tobą- to najbardziej prestiżpowa uczelnia którą kończyło wielu laureatów Nobla- a nie np Wyższa Szkoła Zakładania Tipsów- nie sądzę, by debil miał tam rację bytu. Czytaleś opis filmu:-) To też wiele mówi... Warto może jednak obejrzec zanim wyrazi się opinię?

Żaden z przykładów nie obalił mojej teorii, co najwyżej ją potwierdził. Czytałem o ludziach sukcesu bardzo wiele i nie spotkałem wśród nich takich którzy zaczynając na dnie, samymi będąc osobnikami o bardzo niskiej jakości genetycznej, zwyciężyli. Natura to tak skonstruowała że tylko tacy jak ja lub mi podobni mogą coś w życiu osiągnąć. Mamy wszystko co potrzeba i genetycznie i środowiskowo. Pogódźcie się z tym.