Co sądzicie o takiej sytuacji?

Pisałam z facetem i spotykalam się ( choc rzadko bo dzieli nas 350 km) 4 miesiące. Na początku on pisał bardzo często , widać było ,że mu zalezy. Potem , po jakimś czasie zaczał pisać troche mniej ,ale dalej odzywał się codziennie. od niedawna zaczął mnie olewać bo co prawda odzywał się pierwszy ( ja nie chcialam mu się narzucać) ,ale jak on coś do mnie napisał , ja mu odpisałam i np sie go o coś spytałam to on potrafił odpisać następnego dnia. I taka sytuacje powtarzała się cały czas ostatnio. Więc się w koncu wkurzyłam i jak on napisał smsa do mnie po 2 dniach milczenia co tam u mnie to nie odpisałam . wiec tego samego dnia wieczorem napisał drugiego smsa z tym samym pytaniem co tam u mnie. Odpisałam zdawkowo , jednym zdaniem i życzyłam milego wieczoru. Potem on napisał mi jeszcze długiego smsa ,w ktorym pisal ,ze miał ostatnio strasznie duzo pracy ,ale ma nadzieje ,ze niedlugo uda sie nam zobaczyc bo chciałby do mnie niedługo przyjechać. Nie odpisałam nic. Teraz on sie też nie odzywa prawie tydzien , nie walczy o mnie itd Ja go olałam za bardzo , coś źle zrobiłam? Juz kiedys rozmawialam z nim na ten temat dlaczego mi nie odpisuje i teraz to sie powtarzało wiec postanowiłam też go olewać bo pomyslałam ,że może coś zrozumie ,może postawi się w mojej sytuacji