Gość hmmmmmmmmmmm yhy Napisano Październik 29, 2012 Od dłuższego czasu jestem sam. Mam naprawdę oddanego przyjaciela i paru dobrych znajomych ale nigdy nie byłem z byciem singlem ciągle liczyłem że kogoś sobie znajdę ale po dłuższym czasie pozostawania w takim stanie zacząłem się zastanawiać na co w sumie jest mi ta kobieta? Czy warto sobie komplikować życie dla godzinki seksu dziennie która i tak za rok może dwa zamieni się na godzinkę tygodniowo albo miesięcznie. Niby związki piękna sprawa dla kobiet nie wątpię ale hmmm, przyglądam się facetom którzy odnaleźli te swoje drugie połówki i widzę w ich oczach znudzenie albo frustrację. Ni stąd ni z owąt narzekają na kłopoty finansowe, nie mogą sobie pozwolić na odejście z pracy w której im się nie podoba bo mają do wyżywienia rodzinę, głupoty które robiło się w młodości odchodzą na boczny tor bo tak nie wypada się już zachowywać? Wolny czas zwykle spędzają przed grami komputerowymi bo nocne eskapady są już nie osiągalne. I nagle dochodzę do ponurego wniosku że może to nie życie w Polsce tak gasi facetów, bo również żyję w tym kraju a mimo to jestem szczęśliwy po mimo tego że o dobrą pracę trudno. Nikt mi nie mówi co wypada a co nie, nie walczę o niczyją adorację więc czemu by nie wyjść w bokserkach do kiosku po fajki jak spodnie się suszą. Bycie w związku zaczyna mi się coraz bardziej kojarzyć ze śmiercią męskiej natury. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach