Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość onazmeczona

Do kobiet, ktore byly w toksycznych zwiazkach

Polecane posty

Gość onazmeczona

...jak długo zajęło Wam wygrzebanie się z nich? Dotarcie do momentu, w którym ostatecznie zakończyłyście relację a później do momentu, wyszłyście z tego emocjonalnie, pogodziłyście się z życiem bez partnera? A może udało Wam się przestać wzajemnie zatruwać i zbudować razem życie? Będę wdzięczna za podzielenie się Waszymi historiami, bo ja chyba właśnie ugrzęzłam w takim związku i szukam w sobie siły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cyd
Jak długo zajęło wam emocjonalne wykończenie faceta? Dokładne zatrucie go waszymi toksynami... ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 6 lat i
mi to zajeło 6 lat:-( zmarnowalam tyle lat a wiedzialam ze powinnam to jak najszybciej zakonczyc. niestety nie potrafiłam, on tak mnie omotał ze wracalamza kazdym razem gdy obiecywal poprawe. teraz juz minol miesic gdy od niego odeszlam i juz nie wroce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość onazmeczona
6 lat i jak wyglądał Wasz związek, czym Cię krzywdził? Albo czym Ty jego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 6 lat i
i wreszcie czuje ze ZYJE!!! dziewczyny nie marnujcie zycia z dupami, nie warto. Ja z kobiety usmiechnietej pełnej zycia stałam sie rpzez te lata osobą nieszczesliwa z depresja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 6 lat i
czym mnie krzywdził? miał bardzo ceizski charakter, wiecznie zły wiecznie nie w sosie, ciagle musialam sie z nim obchodzic jak z jajkiem. Wbrew pozorom mnie nie bił nie wyzywał, ale emocjonalnie mnie wykanczał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fsfsff
Zostawiłam go po 4 letnim związku, a "otrząsnęłam" się od razu:) Byłam z nim dlatego, że bałam się o własne zycie i życie mojej rodziny. Często mnie szantażował, życzę mu partnerki o takim samych charakterze jak on ma. Skurwysyn

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość onazmeczona
Owszem SamotnikXI, dostrzegam element kompletnej głupoty i absurdu trwania w takim związku jak również nigdy nie myślałam, że mnie to spotka, ale widzę teraz, że jest to uzależniający rodzaj emocji od których naprawdę ciężko jest się odciąć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 6 lat i
samotnik dobre pytanie z wlasnego doswiadczenia i obserwacji wynika ze w takie zwiazki wikłają się kobiety z niskiem poczuciem własnej wartości, samotne i bojące sie ze nie zasługuja na nic lepszego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A jak poznaliście tych swoich partnerów to oni nie byli tacy od początku czy np. po pół roku nagle zmienili charakter? Niby na początku wszystko ładnie pięknie, a po jakimś czasie inny człowiek? A może od początku wiedziałyście jaki jest wasz partner a mimo wszystko myślałyście, że go zmienicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 6 lat i
silna kobieta, pewna siebie nigdy by nie była w takim układzie. Tylko słabe jednostki godza sie na takie cos i są poddawane łatwej manipulacji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 6 lat i
samotnik no jasne ze na poczatku było zupełnie inaczej, dopiero po jakims roklu zaczeło wychodzić jaki on jest naprawde i jak ciezki ma charakterek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kkkkkk889
tak ,masz racje, tez sie uwazam za slaba jednostke, ale mialam w sobie na tyle sily, zeby odejsc!! I teg otez wam zycze-Dziewczyny!! uszu do gory, teraz czas na lepsze zycie, dzis minął 32 dzien bez niego, oddycham pelna piersia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kkkkkk889
roznica tylko taka miedzy mna, a wami, ze mnie wykanczalo psychicznie jego picie, lubil sobie wypic. Za rok mial byc slub. jak dobrze,ze do tego nei doszło.. za rok o tej porze mialabym juz męża. Chyba Boska opatrznosc czuwala nade mna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jola6354
Ja już 4 miesiące się męczę ze swoim, chcę iść do kina to woli piwo z kumplami, chcę żeby mnie podwiózł do Diory po torebkę to nie ma kasy i wiecznie problemy, w końcu powinien dbać o mnie, ale kończę z tym i tak ta jego kasa ledwo starcza na wynajem i opłaty niech spada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość onazmeczona
Dokładnie tak, problem tkwi w niskim poczuciu wartości, które oni sprowadzają do 0 absolutnego...Ja weszłam w ten związek po rozstaniu z wieloletnim partnerem i godziłam się na bycie ze sobą głównie dla seksu, żeby zapomnieć o poprzednim. Idiotka. Z upływem czasu przerodziło się to w 'coś głębszego', teraz twierdzi, że mnie kocha (ja myślałam o nim w ten sposób już od pewnego czasu) i nawet dostrzegam, że się stara. Ale ja nie mogę zapomnieć miesięcy braku szacunku i zdrady 'bo przecież wtedy mnu jeszcze tak nie zależało'. Tak, widzę w tym swoją winę, ale chyba nie mogę brać całej na siebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kkkkkk889
Jola6354- a twoje pieniadze?Bo nie mowisz chyba,ze szukalas glupiego osla do utrzymywania ciebie? :|

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jola6354
No chyba to facet ma łożyć na mnie a nie ja na niego nieee, chce żebym ładnie wyglądała to niech bóóóli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Małlinka
Ja długo nie mogłam się otrząsnąć z tego. Byliśmy 3,5 roku i mieliśmy plany. W pewnym momencie to wszystko było nie do wytrzymania, ciągłe kłótnie, wyzwiska, niszczenie psychiczne... Na początku nie chciałam wychodzić z domu, bałam się.. wybawieniem dla mnie stał się Internet. Oparcie znalazłam na forum http://www.netkobiety.pl Dziewczyny zrozumiały mnie, potrafiły wszystko wytłumaczyć na spokojnie bez nerwów. Później moje rozmowy toczyły się też na innych forach i tak małymi kroczkami wyszłam z tego. Teraz wiem, że co nas nie zabije to nas wzmocni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kkkkkk889
Jola6354 -- co za plytkie myslenie..... ;| podziwiam ha ha ha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×