Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mercedska benc

Czy uwazacie mnie za złą matkę ?

Polecane posty

Gość mercedska benc

moje dziesko ma trzy latka, posylam je na caly dzien do przedszkola mimo, ze nie pracuje (@przedszkole prywatne@). Zostawiam je dokąd moge czyli do 16,00 godz , nigdy w zasdadzie nie odbieram go wczesniej.A robie tak bo moje dziecko jest niedobre ogolnie, nie slucha mnie, zbuntowane, robi na przekór wiele razy.Dzien spędzony z nim to moje starania aby był grzeczny, aby zechcial sie ze mna pobawic,Jego ciagle odmowy a jak zaczynam go lekcewazyc, to chodzi za mną i marudzi. W pewnym momencie poczuwalm sie wypalona macierzynstwem, wszytsko robilam dla dziecka, poswiecalam mu mase czasu, organizowalam zabawy, czas zawsze aktywnie , rozwijał się świetnie, jest ogolnie bardzo madry.Ale charakterek ma okropny i widze, ze najgorzej traktuje nas, rodziców.Wiec z przyjemnoscia place te pieniadze, ktore moglabym miec dla siebie i z przyjemnoscia zostawiam go w przedskzolu.Uwazam,ze tam ma zajecia, towarzystwo dzieci, musi sie podporzadkowac grupie i Paniom . A ja mam w koncu swiety spokój.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Starania a tabletki
Przedszkole jest ok. Pytanie czy po przedszkolu starasz sie to dziecko jednak wychowywac i temperowac troche jego charakter czy spisalas go juz na straty?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mercedska benc
wieczorami jak najbardziej poswiecamy mu z mezem czas istaramy sie temperowac. Ale przedszkole ma nad nami yaka przewagem ze oddaje nam dzie wykonczone ( fizyczie i psychicznie moze tez ;) , takze wieczorem nie ma juz sily na wiele.Natomoast jak byl ze mna w domu to zawsze moje obowiazki byly mniej wazne niz zabawa i czas z nim a mimo wszytsko czas spedzalismy malo efektywnie, bo młody głownie się ze mną kłocił, próbował postawic na swoim, wumyszac.Nie uczestniczyl w moich propozycjach, swoich nie mial wiec wisial mi na nodze i marudzil. Takiego go w domu pamietam, ze jest marudny i trudny po prostu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gwiazdka 1985
twoje dziecko ma temperament ale myślisz, ze to tak po prostu? A moze kwestia waszych błędów? Wiesz, ja również nie pracuję a moje dziecko będzie chodzić do prywatnego przedszkola ale po pierwsze na kilka 3- 4 godziny dziennie, po drugie nie że mam go dość, ale po to by zaczął przebywać w grupie ludzi, poza mamą i tatą, by poszerzał świat który widzi, by się uczył i fajnie spędzaił czas z dziećmi..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gwiazdka 1985
p.s. a z ciekawości, nie chesz isć dp racy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mercedska benc
Gwiazdka - ja sie wstydze tego ale autetnycznie mam swojego dziecka dosc.Wystarczy , ze w weekendy jest w domu i robi dokladnie tak jak napisalam.Wszytsko na nie, jakby ksieciem malum byl. A błedy ? Na pewno sa , ale wierz mi ze starmy sie z męzem wyznaczac pewne granice, wychowywac ale jest to trudne, bo dziecko po prostu nie wspólpracuje.Potrafi pol dnia histeryzowac, wymuszac, plakac w pokoju godzine, kolejna marudzic, ze plakal. W domu nie brakuje mu ani milosci ani surowej reki.Nie wiem czego mu brakuje szczerze mowiac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W KAZDEJ grupie spolecznej obowiazuje KAZDEGO jakas hierarcia i dziecka i doroslego, im dziekco od malego to dostrzeze tym latwiej bedzie mu sie podporządkwoac do tego jako przedszkolak, szkolniak, nastolatek, student, i pracownik Nie uwazam cie za zlą matkę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czegoś mu na pewno brakuje. Moze spróbujcie z nim isc do psychologa, moze on pomoze Wam dostrzec Wasze błedy? Nie oceniam Cie jako matki- problem polega na tym, ze Twój syn czuje, ze jest przez Ciebie odrzucony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cdn..tylko musisz pokazac mu tą hierarchie ze w domu tez panuje,jak i pozadomem ,i chce czy nie che m wczesniej nauczy byc podporządkowany temu co trzeba tym mniej przyslowiowych kopniakow zarobi od osoby ponad nim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mercedska benc
chcem, szukam czegos na pól etatu ale to nie o ro chodzi.TYlko ruszyły mną wyrzuty sumienia, ze bez zadnych emocji oddaje dziecko do przedszkola i ciesze sie, ze jest tam a nie ze mną. dam przyklad z soboty, niedzieli.Kupilam ciastoline, nozyczki dla dzieci i farbki z mysla, ze troche sie pobawimy kreatywnie.Razem oczywiscie ale gdzie tam, zabawa trwala moze dziesiec minut. Popozycja zeby pojsc do praku, pograc w pilke - nie...zeby pojsc na plac zabaw- nie...zeby poogladac razem bajeczke- nie. Ale jak sobie wymylil, ze chce jechac na frytki to najpioerw prosil, potem tuapl, potem plakal a na koncu normalnie sie awanturowal o to. Dostal kare w swoim pokoju - mial wyjsc jak sie uspokoi.Trwalo to godzine.Kolejna godzine przezywal, ze na frytki go nie chce zabrac. Jak wymyslil na wieczor, ze teraz jego kolej na laptopa -i nie odtsla go- to kolejne fochy i krzyki. I tak caly weekend.W przedszkolu tez tego probuje ale mu nie wychodzi i widze, ze lepiej sie tam zachowuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mireczkowataaa .prezczytaj ten wpis autorki "Dzien spędzony z nim to moje starania aby był grzeczny, aby zechcial sie ze mna pobawic,Jego ciagle odmowy ....."" widac ze autorka stara sie, nieraz wchodzi mu w ttlek, plaszczy sie , dziecko jets na nie, no wiec jak nie to niee,ile razy mozna sie prosic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mercedska benc
chcę * nie" chcem " nie wiem czego mu brakuje. Nigdy milosci mu nie brakowalo, uwagi? NIGDY ja zostalam w domu, zeby byc z nim, kazdy dzien byl dla Niego zeby bez sensu nie siedziec. Odkad wkroczyl w tzw bunt dwulatka jest po prostu nieznosny. dodam, ze oczywiscie sam sie nie bawi a ze mna nie chce,Sam nie wie czego chce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczyna Krzyśka
przedszkole jest dobre, pod warunkiem, że w domu kontynuujecie konsekwentnie sposób wychowania dziecka efekty nie przyjdą bez pracy konsekwencja i jeszcze raz konsekwencja prawdopodobnie przez kilka miesięcy będzie ciężko, ale da to efekty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mercedska benc
nie, ja juz nie wchodze w ten mały tyłeczek, ale robilam to długo. Np jak widzialam go, ze sie nudzi to czulam sie winna temu, ze takie male dziecko, ze samo sobie czasu nie umie zorganizowac itd.Moze to byl błąd, ciagle wszytsko dla niego, moze trzeba bylo go uczyc wiekszej samodzielnosci to teraz nie wchodzilby nam na głowe. A my sie teraz nie dajemy i trwa u nas mała wojna z wlasnym dzieckiem. Mam nadzieje, ze sie jeszcze zmieni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jugo
wiele matek daje dzieci do przedszkola i idzie do pracy, bo chce a nie bo musi. Ty różnisz się tym, że nie pracujesz. ale skoro tych pierwszych nie uważam za złe matki, to Ciebie też nie. druga kwestia jest taka, że Ty nie lubisz swojego dziecka. spisałaś je jakby na straty. cieszysz się, że go nie ma, cieszysz się, że jest zmęczony i pewnie szybko idzie spać... nie starasz się już go poznać, niejako przerzuciłaś na przedszkole trud jego wychowania. obawiam się jednak, że to nie wyjdzie. na Twoim miejscu martwiła bym się tym zanikaniem kontaktu z dzieckiem, bo jak tak dalej pójdzie to już możesz go nigdy nie złapać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mercedska benc
jugo-jest dokladnie tak jak naoisalas.Nie raz po ciezkim weekendxzi mysle sobie " idz dziecko, niech ktos inny sie toba zajmie" Chwilowo czuje sie bardzo zmeczona jego towarzystwem i zachowaniem ale staram sie tego nie okazywac. Natmoast co do wziei z dzieckiem, to nie bardzo wiem jak mam ja budować skoro ono mnie ignoruje i traktuje najgorzej ze wszytskich.Tak jakby mama byla wrogiem numer jeden.Przysiegam, ze nie wiem kiedy cos mi umknelo, cos poszlo w złą strone.Nie wiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mercedska benc
Ludzie ktorzy nas znaja, rodzina mowią, ze brakuje mu rodzenstwa.. natomiast mnie przeraza mysl o kolejnym takim dziecki, nie chce chyba. Wyobrazam sobie, ze moj straszy tluklby z zadrosci młodsze itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość u mnie to samoo
i czasem mowie ze moje maciezynstwo to porazka,moje dziecko jest starsze i tez duuuzo uwagi mu poswiecam,probuje sterowac doroslymi wiec tez ciagle sie scieramy,my nie pozwalamy dziecku przekraczac granic a ono i tak chce to robic,wszystko na nie,i ciagle proby wymuszania realizacji tylko jego pomyslow nawet jak sa zle,jesli chce cos u niego osiagnac mowie na odwrot ,wowczas wykona to co ja oczekuje,np. wczoraj zakupione buty zimowe,dzis rano juz ich nie chce i nie zalozy,wiec ja mowie to trudno,podaje buty w ktorych do tej pory chodzilo i wtedy bunt-ja che nowe,wiec w ten sposob dopiero zalozylo nowe,jestem zmeczona

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeronimo- oczywiscie, ze przeczytałam ten wpis autorki. Dlatego radziłabym udać sie do psychologa, który z boku, obiektywnie popatrzy na ich starania. Moze autorka jest nadopiekuńcza? Może pozowliła synkowi wejsc sobie na głowę? Ja tego nie wiem. Ale widzę jedno- autorka nie chce przebywać z własnym dzieckiem, bo synek nie jest taki, jaki jej zdaniem byc powinien. Też mam trzylatke i widzę, ze to juz moze byc fajny kumpel do wspólnego spędzania czasu. I lubie z nia przebywać. Sama byłam u psychologa, dla mnie żaden wstyd- moje dziecko nie mówiło. Okazało się, ze jestem nadopiekuńcza- sama tego nie widziałam! Że nie musi mówić, bo i tak wiem, czego jej potrzeba :) Stad radzę tego psychologa bo to naprawdę niedobrze jak matka oddaje dziecko tylko po to, zeby z nim spędzać czasu....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mercedska benc
i przyznaje, ze mam czasem takie mysli, ze go nie lubie bo mi robi na złość. Np wczoraj w autibusie wydzieral sie ile sil na mnie, ze mu precelek upadl na ziemie ( a ja go zabralam bo brudny byl). Nie ma w takich syt jak wyjsc gdzies, uspokoic, przeczekac albo dac kare. A ludzie sie gapia, komentuja... i w takich momentach mysle sobie, ze go nie lubie.Albo jak sie staram zeby byc blisko i robic cos fajnego a on jest na nie ciagle.Potrafi nam kazdy dzien zepuc takim zachowaniem. W sklepach chce robic co chce, przestawia towary, pólki a jak ma jechac w wózku to sie wydziera , histeryzuje . I ciesze sie kiedy idzie spac, niestety.Wiem jak to strasznie brzmi :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i jeszcze jedno- skoro autorko załozyłaś ten temat sama musisz czuc, ze cos jest nie tak. Sama piszesz, ze nie wiesz co poszło nie tak, gdzie popełniłaś bła. Idź do tego psychologa, moze Wam pomoże.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mercedska benc
mireczkowata- nie jestem nadopiekuncza, potrafie powiedziec dosc. Ale jako matka staram sie byc dla dziecka - a ono tego nie chce.Jednoczesnie nie chce w zasadzie nic, chce rządzić. U nas nie ma takich sytuacji, ze z dzieckiem mozna fajnie czas spedzic.Kazde miejsce to potencjalne pole bitwy- bo sobie wymysli, ze cos chce a jesli nie dostanie to potrafi krzyczec ile sil, wrzeszec na nas, hiseryzowac godzinami. Bylismy jupic buty w Diechmanie dla męza, biegal p ocalym sklepie , wyciagal buty z pudelek , wyrzucal je. Stanowczo zabronilam, rzucal z usmiechem na twarzy i uciekla,Za kare wyszlismy ze sklepu to cyrki urzadczal pod sklepem. Ludzie sie zgladaja bo wielke sile glosu i wudziera sie niesamowicie. ... czasem mi sie wydaje, ze porzadny klaps moglby go uposkoic, ale nie chce tego robi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czytelniczkajedna
tak, ja uważam, że jesteś złą matką. Nie okazujesz uczuć dziecku, on to wyczuwa i dlatego jest niegrzeczny, to twoja wina! On próbuje zwrócić na siebie uwagę... a ty go jeszcze bardziej dobijasz i wywalasz do przedszkola, żeby się pozbyć szkodnika.. Przecież piszesz, że jest mądry i myślisz, ze nie wie, ze go nie chcesz? ZACZNIJ OKAZYWAĆ MU MIŁOŚĆ, od rana jak tylko się obudzi, przytul go szczerze i niech poczuje, ze za nim tęsknilas i cieszysz się, ze jest.. Zrób to, bo on cierpi... a ty się pogubiłaś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mercedska benc
nie, to nieprawda. Kazdy dzien zaczynamy z meżem od rozmowy na ten temat, ze nie wolno nam okazywac zlych emocji.Dziecko budzimy z usmiechem na twarzy, przytualmy i wchodzi do naszego lozka,Wlaczamy bajke, ja robie sniadanie, podaje do lozka.Rozmawiamy ze soba , ubieramy sie do pzredszkoal itd. Staram sie ile moge, zeby złe uczucia nie dominowaly nad dobrymi....ale jak jedna awantrura honi druga juz w drodze do przedszkola albo wieczorami, angazuje sie w ten czas, chce czytac bajki, chce cos robic i ciagle tylko nie i nie i nie, to mi usmiech schodzi z twarzy.Ciezko sie usmiechac na sile ale staram sie jeszcze.Mysle, z egdyby nie poszedl do przedzszkola to byloby gorzej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wszystko negujesz...Nie jesteś ani nadopiekuńcza, ani pobłażliwa, ani nie okazujesz złych emocji, wszystko z usmiechem na twarzy- błagam Cie! Nie szukaj przyczyn w dziecku, szukaj je w sobie. Twoje dziecko ma problem, usiłuje Ci coś powiedzieć- a z tego, co piszesz masz to gdzieś... Oddajesz do przedszkola tak długo jak się da, cieszysz się jak wcześniej idzie spać- dziewczyno, obudź się!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kkkjjj
Witam nie jesteś złą matką, tylko twoje dziecko uważa że mu się wszystko należy bo to on wami rządzi i wychowuje a nie odwrotnie. Stanowczo doradzam iść z nim do psychologa a może poszukaj w internecie filmów o psycholożce która prowadziła programy w telewizji o trudnych dzieciach. Nie pamiętam jej nazwiska TVN STYLE czy coś podobnego widziałam będąc za granicą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mercedska benc
mireczkowata - to ze otwarcie mowie o tym jakie sa moje uczucia, nie znaczy ze nie widze w sobie winy i wszytsko zwalam na dziecko. Pewnie, ze latwiej powiedziec - tutaj mu popuszczam wiec jak to zmienie, to bedzie lepiej. Mowie obiektywnie- skoro ktos mi zarzuca, ze mu milosci nie okazuje to sie bronie. Bo okazuje. Czasu mu nie poswiecam ? Nic innego nie robilam odkąd sie urodził...nadopiekincza ? nie sadze, ale moze mi jako matce ciezko to okreslic.W kazdym razie jestem surowsza niz moj mąż. Mam gdzies moje dziecko, ktore probuje mi cos powiedziec ? a nie jest odwrotnie, ze ja dziecki probuje cos powiedziec, okazac, porozmawiac a ono ma mnie gdzies ? bo ja to tak widze... ze ja za nim chodze, prosze, angazuje a ono mnie ignoruje, rzadzi albo sie kłoci. A wine biore na siebie, tylko nie wiem jak to zmienic. Moze ten psycholog to niezła mysl. dziekujue za wpisy, znikam bo musze sie szykowac do wyjscia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jugo
wiesz co, tak sobie jeszcze myślę - może spróbuj bardziej podążać za nim? zastanów się, jak on lubi spędzać czas, a nie jak Ty sobie wyobrażasz że go razem spędzicie. może go zaskocz - zapytaj, co chciałby dzisiaj robić, pozwól zaplanować część dnia? być może nie interesuje go lepienie z ciastoliny, a za to chętnie bierze udział w zajęciach ruchowych? jakaś wspólna gimnastyka, gra w piłkę, turlanie się po podłodze czy łaskotanie... pokaż mu, że mama to też fajny kumpel, że możecie się razem powygłupiać, pośmiać...być może zbyt dużo od niego oczekujesz, a on jest w stanie skupić się na zabawie właśnie te 10 minut. a może za bardzo mu narzucasz: lepimy to i to, rysujemy tak i tak, czytamy tą książeczkę a nie inną? trudno tak radzić jak się nie zna sytuacji, ale zastanów się, czy ta wspólna zabawa jest dla niego frajdą, czy chwalisz go za każdą głupotę, pozwalasz na własne pomysły. bo może jest tak że ma malować farbkami ale się nie pobrudzić, że narysowane kółeczko jest za mało okrągłe a trawa powinna być przecież zielona a nie niebieska, itp. taka zabawa nie sprawi mu radości a tylko będzie potęgować złość

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasiiiaaaa
a ja uważam ze mu miłości brakuje, dziecko wyczuwa twoj stosunek do niego. Piszesz że z przyjemnoscią zostawiasz go w przedszkolu, czy z przyjemnością zostawia się dziecko które kocha się ponad wszytsko na cąły dzień w przedszkolu??? ja pracuje na caly etat, i smutno mi ze moje dzieci musza tak długo (do 16-tej) siedziec w przedszkolu, jak tylko uda mi się wyrwać wcześniej z pracy od razu biegne po nich aby tez wczesniej je przyprowadzic do domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×