jestem zła na siebie i o mało co sienie poryczałam

Miałam 200 zł na cały miesiac na jedzenie i byłam w biedronce po masło chleb i cukier dałam 100 zł a babka wydała mi 10 zł mniej a ja nie policzyłam . Zauwazyłam to dopiero w domu i jestem załamana jak ja przezyje cały miesiac:(

hahahahahahaha rozterki biedoty.

to idz do Biedry niech kase przelicza chociaz mysle ze laska do kieszeni to schowala a ty palancie wyzej to napewno bogaty jestes juz to widze

Nie pójde bo i tak przeciez nie oddadza . Ale 10 zł to duzo jak dla mnie . Mam nauczkę.

Niektóre są takie rozlazłe... albo same próbują dorobić... nie wiem kiedyś w Rossmanie jedna blondi wydała mi z 50 tak jakbym 30 dała. Musiałam się upomnieć, jakoś nie była przekonana. W końcu wzięła kasetkę i jakaś drugą babę poszły liczyć na zaplecze. Pytałam czy nie maja jakiegoś monitoringu, przecież banknoty się różnią... ale poszły, liczyły pół godziny i wyszło na moje. W końcu mi oddała i naburmuszona coś tam burknęła jak "przepraszam" nawet na mnie nie patrząc. Miałam ochote jej przyperdolić w te ufyzowaną blond główkę, zeby się ockneła, bo to dopiero przedpołudnie było... :o

*miało być : tak jakbym 20 dała. 30 zł to chciała zarobić....

no niestety trzeba liczyc jak wydaja, a niekiedy jeszcze na paragonach w biedronce tez sa bledy, juz nie raz to zauwazylam, inna cena na polce inna na paragonie