To tyle jeśli chodzi o egzystencje kobiet

tak, lubiłam seks jak każda, ale ukrywalam to, wykorzystywalam ze mezczyzni maja penisa na wierzchu, aby obarczac ich tym calym syfem seksualnym, niech sie staraja, pożądają a ja jeszcze im to zarzuce, sama delektujac sie, majac przez to raj, robiąc pikantne rzeczy z tymi ktorzy zaoferują mi jak najwiecej korzysci społecznych pienieznych i materialnych, byłam dziwka jak każda, ale jak mi ktorys tak powie odpowiadałam, dziwka to twoja mamusia, z takim podejsciem to nigdy niezaruchasz i samiec musial uwierzyc w to ze jestem czysta porządna panna, którą należy szanować, dlatego tez lubiłam rozmowy wstepne, aby przetestowac samca czy jest mi podległy. W ten sposob mezczyzni niemieli wyjscia, albo zyc dla dobra kobiet, albo zdychac w samotnosci. Tak jestem wredną wiedzmą dziwką z pozoru delikatną, nie mającą nic wspolnego z miloscią, z twarzą wyrażającą niezrozumienie jeśli co mi zarzucasz z kpiną i pośmiewiskiem z ciebie że widocznie jestes niezrównoważonym debilem, po to zebys niemial mozliwosci tak myslec o mnie. Idealnym posunieciem bylo dorobienie ideii milosci, ktora oznaczala moje powyzsze wzgledy, ktore ty mogles wypełnić, jeśli mnie kochasz... To tyle jeśli chodzi o egzystencje kobiet, co do teorii że są wyjątki... szukaj ich, może znajdziesz ;) http://kobieta.dziennik.pl/artykuly/140960,kazda-zona-to-dziwka-tyle-ze-drozsza.html