Nienawidzę ślubów, małżenstwa. Wiecie dlaczego? Bo będę starą panną

z moją urodą i osobowoscią nie mam szans na meza i szczesliwe zycie...no szanse na faceta mam ale raczej katolickiego przygłupa który zabroni mi antykoncepcji albo totalnego niemote i maminsynka. Czy jestem brzydka? Twarz mam ok, nie wzbudzam odrazy wstrety czy politowania, mam oryginalną urode podobałam sie ale jako nastolatka...co jest wadą? WZROST mam 191 cm i nie mowcie mi ze są wysocy faceci, tak są ale w 99% przypadkow tzw dobrze zbudowani miśki albo wychudzone słupy energetyczne :O moglabym byc z nizszym to dla mnie nie problem ale...nizsi panowie unikają mnie, boją sie, pewnie tez stereotypow - no jak to ? zeby laska byla wieksza ode mnie? co koledzy powiedzą? co matka powie ? Pogodzilam sie z samotnoscią, dlatego wkurwiają mnie wszystkie sluby, malzenstwa, gdy widze obrączke na czyims palcu natychmiast negatywnie oceniam taką osobe, chce by zdelegalizowano malzenstwa. Mam nadzieje, ze dozyje czasów w ktorym nie bedzie czegos takiego jak malzenstwo.