czy zdajecie sobie sprawe z kruchomosci zycia i zyjecie na calego?

wykorzystujac kazda wolna chwile na robienie czegos fajnego, nie marnujecie czasu na zlosci i klotnie. da sie tak? czy moze to zbyt ideallistyczne podejcie, nierealne.

z takim podejściem to można zostać znudzonym życiem,zblazowanym melancholikiem,ale coś w tym jest,że za bardzo nie ma co się zastanawiać nad tym żywotem,co msa być to będzie

brak wrażliwości i człowieczenstwa to pewnie i tu złości nie mają nic wspólnego

korzystaj z życia :)

chcialabym, ale trudne to. teraz no namieszalam z praca, bo szukam, ale w kazdej cos mi nie pasowalo, pospieszylam sie, praca jeszcze nie teraz, jak skoncze studia, to bd szukal czegos powaznego. ale zrozumialam to po fakcie i czuje sie teraz zle, ze namieszalam, z epopelnilam bledy, zle deczyje.chyba chce byc zby idealna.

co to znaczy zyc na calego?? Chyba to troche nierealne w sytuacji, kiedy trzeba pracowac, wychowywac dzieci. Nie da sie uniknac rutyny i powtarzalnosci dni. Jak zaczniesz pracowac, to zobaczysz, ze po pracy bedziesz marzyla o znalezieniu sie w cieplutkim domku, a nie o szalenstwach, szczegolnie w taka pogode jak dzisiaj:D

dokladnie, rutyna wlazi do zycia i boje sie jej, czasmai zatsnawaim sie po co zyc, skoro w kolko robi sie to samo, czesto nie majac czasu na przyjemnosci. czy tak musi byc? boje sie, ze moje najlepsze lata minely, a i tak ich chyba super dobrze nie wykorzystalalm.

rozumiem autorkę. sama miałam podobne dylematy. wiesz, zawsze masz przeświadczenie, że można było lepiej korzystać z młodości itp. ale nie da się inaczej. rutyna i tak wejdzie ci do życia . nie można wiecznie siębawić, podróżować itp, bo i tym teżsięznudzisz. po prostu imprezowanie nie będzie ci dawało tyle radosci i będziesz marzyć o spokoju

wiem, to glupie, mam jakies ziwne egzystencjalne problemy, ale ciagle gdzies w glowie marzy mi sie zycie, takiego jakiego nie prowadze, ale wiem, ze ludzie tak potrafia. np nigdy nie zdecydowalam si na wyjazd na erasmusa, bo sie balalam, nie znalam jezykow, na inny program do ameryki tez nie wyjechalam, bo nie mam kasy, ale nawt gdybym miala, o pewnie byc sie balala sama wyjechac, jakies wolontariaty tez. chce, ale boje sie, boje sie, ze nie wyrobie sie ze wszytskim w zyciu. chce wyjechaci zwiedzac, rzucic wszystko, ale no za co? a pozniej do czego wrocic? boje sie, ze wyladowalabym w wieku 27 lat bez doswiadczenia io dalej? moze mam jakies zbyt idealistyczne podejscie do zycia? chce duzo, a koniec koncow okazuje sie, ze siedze w domu przed kompem. lubie i nienawidze jednoczesnie komputera, internetu, bo kiedys bez nich zylo sie fajniej z innymi, bardziej miedzy ludzmi. ciagle sie spiesze, ciagle sie boje, ze nie wyrobie sie ze wszystkimw zyciu, apoznie i takchlopane na tylek i surfuje.

masz po prostu coś w rodzaju nerwicy,musisz pić więcej wody mienralnej,łykać magnez,i już świat będzie dla ciebie inny

dlaczego nerwicy?

lęk często bezpodstawny,rozkojarzenie ogólne,przymulenie,co to może być innego,brakuje ci jakichś składników w oganizmie prawdopodobnie

to mysle ze 80% ludzi to ma w takim razie.