faceci: związalibyście się z kobietą, która nie chce mieć dzieci?

która nie chce po prostu i już, ale ma inne zalety?

masz 16 lat?

Tak

Proste, ze tak!

A gotować umie?

Tak jakby chęć posiadania dziecka była w oczach faceta jakąś zaletą ;D... nie powinnaś mieć z tym problemu.

tak, taka, która jest fajna, komunikatywna, ładna, ciepła, buduje miłą atmosferę, lubi pieszczoty itp. tylko nie chce stylu życia, jaki wiąże sie z rodzicielstwem. która po prostu woli pozostać bezdzietna z różnych przyczyn......bo kasa, zdrowie....bo po prostu nie chce. bo nie. zdarza się i już.

ja sie wypowiem, jestem kobieta zaznaczam, mialam faceta ktory wlasnie nie chcial miec dzieci, ok mowie sobie, jest jak jest, nie robilam z tego problemu, nagle po 2.5 roku bycia ze soba on zapragnal zostac tatusiem, zaszlam w ciaze i poronilam, miesiac pozniej mnie zostawil bez powiedzenia jednego slowa,tak ze wiem ,kazdy facet chce dzieci, on byl bardzo przeciwny temu zeby zostac ojcem, a tu prosze jaka niespodzianka, nie moglam uwierzyc ze on dziecka zaczal pragnac,niestety jak napisalam zle sie to zakonczylo

pewnie jej minie, a ile ma lat?

dajmy na to, że jest dorosła, dojrzała i hipotetycznie jej NIE MIJA. co wtedy? a ta Twoja historia ztym poronieniem to dziwna.... zostawił cię bo co? bo poroniłaś? bez sensu

no to pozostaje pytanie czy ty chcesz miec dzieci, jak bardzo, i co jest dla ciebie wazniejsze.

A czy niechęć posiadania dziecka ma wpływ na jej sferę erotyczną?

nie chcę. chcę partnerstwa, ale z wileu powodów dzieci nie: ze strachu, złych wspomnień, ponieważ ludzie faworyzują miłość. nie chcę, by facet okazywał mi, że bardziej kocha dzieci niż mnie- tak było w domu u mnie. przeraża mnie, w jak absolutny sposób ludzie opisują miłość do dziecka. ogrom odpowiedzialności, wyrzeczeń....cierpienia...zaszufladkowania w społeczną rolę matki....to, że przestajeesz sie liczyć, twoje zdrowie- masz zapieprzać do lekarza z dzieciakiem pomimo własnego zapalenia płuc...to jest niemożliwe.... za dużo, za ciężko....

nie, lubi seks. jest ok wszystko. normalna babka, tyle, że woli bezdzietność.

ja mam psychę zrytą....jestem w porządku, ale mam zero instynktu rodzicielskiego. moja siostra ma 30 lat i też nie ma. podobne wychowanie, zły przykład z domu...i tyle. niby jestem młoda.....ale bardzo wątpię czy zachce mi się- nie mam faceta....jak znajdę będę ufać powoli....potrzeba czasu....decyzja o ślubie jeszcze dłużej....będę za stara na dziecko w momencie, gdy ewentualnie będę mogła się decydować. i tyle.

czyli egoizm, a ja nie chce nawet żyć z kobietą, bo potem liczy się tylko jej dobro, jej problemy, jej potrzeby....

Każdy człowiek jest egoistą, a ten który twierdzi, że nim nie jest to dodatkowo jeszcze jest hipokrytą

aaa, piszesz o sobie. To pewnie masz watpliwosci, czy twoj partner mysli tak jak ty i czy nie bedzie rozczarowany. Nie kazdy musi miec dzieci, ale potem najsmutniej jest na starosc, jak nie ma sie komu przekazac tego co sie w zyciu osiagnelo. Wszystko jest sprawa wyboru.

aaa nie masz jeszcze partnera to w czym problem????

o ile cos w tym zyciu sie osiagnie i jest co pokazac... :P zazwyczaj nic takiego nie ma miejsca

Raz piszesz, że normalna babka. Za chwilę, że ma psychę zrytą. Później, że jednak jest w porządku. Nie wiadomo o co chodzi. Brała ty co dzisaj?:D

jak sie nie ma dzieci, to najczesciej robi sie kariere, wiec moze cos by bylo do przekazania :) ale nie tylko materialne rzeczy maja znaczenie a nawiazujac do dzisiejszego dnia, to zeby mial kto przychodzic na twoj grob

Autorko jak najbardziej tak.Taka która chce rodzinę zakładać kompletnie mnie nie interesuje./

jestem sympatyczna, ale miałam w domu złą sytuację, bo faworyzacja była. ludzie lubią mnie, jestem ok. ale panikuję na myśl o rodzinie- o to mi chodzi. a na grób siostra może przyjść, znajomi....kuzyni, dalsza rodzina, z którą mam kontakt. o to akurat sie nie martwię. grób to i tak kwestia jakiś 60 lat. potem usuwają. samotność, starość... ech...ja wiem....to są trudne sprawy, nie do przewidzenia jak kto skończy. jednak obawiam sie, że dzieci nie dają gwarancji...

Nie.

a nie boisz się o to, jak później to w związkach wygląda? czytałeś kiedyś o kobietach, problemach w związkach??? o tym jak już nigdy związek tak się nie liczy dla nich? dziecko jest ważniejsze, najważniejsze???? nie martwisz się tym, uważasz, że będzie wszystko normalnie? czy kiedykolwiek COKOLWIEK O TYM CZYTAŁEŚ????

ale poznalam faceta ktory na samym pocztaku powiedzial, ze dzieci nie lubi i nie chce, tymsamym strzelalaj sobie w stope;) juz sie nie spotykamy nawet jesli on z tych co sie nie chca przyznac, bo dla mnie to ewidentny znak ze koles jest skomplikowany, a takich juz mam po diurki w nosie.

Ja myślę, że problemem nie jest dziecko a zły dobór partnerów. Bo większość osób łączy się bo: - dziecko w drodzę, - ma się ileś tam lat i w końcu wypadało by, - z przyzwyczajenia do drugiej osoby, - ograniczone pole manewru, Można wyczytać różne historie np. "Miesiąc po ślubie a mąż mna rzuca po ścianach"a przed ślubem takim wspaniałym facetem był". Hahah jasne.

Boisz sie odpowiedzialnosci? Czy tego, ze dziecko mogloby rozbic twoj zwiazek?

Bo na zwiazki nie ma recepty, i nie ma znaczenia z dziecmi czy bez