Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość dorka z lasu

jak naprawic sytuacje z mezem? sama sie naprawi?

Polecane posty

Gość dorka z lasu

Pisze bo szukam rady, od prawie tygodnia maz ledwo sie do mnie odzywa. i wiem, ze to moja wina, popelnilam blad, ale myslalam, ze on to przyjmie lepiej. poszlo o ciaze. maz pracujew systemie 3 miesiace pracuje-3 miesiace ma wolne. dwa lata temu niecale 3 tygodnie po tym jak wyjechal dowiedzialam sie, ze jestem w ciazy. byla to radosna wiadomosc, bo oboje jestesmy juz po 30-tce i pragnelismy dziecka. postanowilam nie mowic mu o tym od razu a powitac go w domu z malym juz brzuszkiem i przygotowanym pokojem dzieciecym. bylo ciezko ale postanowilam, ze warto bedzie sie przemeczyc w milczeniu dwa miesiace zeby zobaczyc jego reakcje. niestety 4 tygodnie pozniej trafilam do szpitala z krwawieniem, poronilam. doszlam do wniosku, ze mezowi o tym nie powiem, nie powiem mu wogole, ze bylam w ciazy, ze poronilam, bo wiedzialam, ze bedzie sie czul strasznie, nie mogac przy mnie byc, ze bedzie cierpial, jakos tak mi wtedy dzialala logika, ze chcialam go przed tym chronic, wiedzialam, jak byloby mu ciezko, ze swiadomoscia, ze nie dosc ze stracil dziecko to jeszcze nie moze byc przy mnie w takiej chwili. postanowilam go chronic, bo dopoki o tym nie wiedzial byl szczesliwy. dwa tygodnie temu zrobilam test i okazalo sie, ze znowu jestem w ciazy. od razu umowilam sie do lekarza, miaal termin za tydzien i maz spytal czy moze pojsc ze mna, bo chcialby tam byc gdy lekarz to potwierdza. lekarz potwierdzil i pytal czy kiedykolwiek poronilam. dla dobra dziecka ktore nosze pod sercem przyznalam sie, ze tak, ze dwa lata temu. moj maz byl szoku. w samochodzie zaczal krzyczec, ze jak moglam mu nie powiedziec, jak moglam byc tak samolubna i to przed nim ukryc, ze odebralam mu prawo do oplakania swojego pierwszego dziecka, probowalam mu tlumaczyc, ze chcialam go chronic ale on jest na mnie zly. teraz widze, ze sie uspokoil, ale nie zachowuje sie tak jak wiem, ze by sie zachowywal gdybym mu wtedy powiedziala. jest bardziej wyciszony, taki pograzony w sobie, i od tygodnia wlasciwie rozmawiamy tylko o przygotowaniach na dziecko. chcialabym naprawic te sytuacje, zeby moj maz byl 100% szczesliwy bo teraz widze, ze cala ta sytuacja siedzi mu w glowie. co zrobic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gfhhgh
teraz to juz nic nie zrobisz, musisz tylko czekac, swoja droga ile ty masz lat 30 czy 20 ze nie powiedziałas mu o ciazy i chcialas go wtedy zaskoczyc, to bardzo niedojrzałe, nie dziwie sie ze ma pretensje do ciebie o to...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gfhhgh
moze rzeczywiscie jestes z lasu skoro chcialas go przywitac wtedy z brzuchem i przygotowanym pokoikiem dla dziecka, to bardzo egoistyczne, przeciez facet ma prawo przezywac cała ciaze tak samo jak i kobieta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dorka z lasu
posluchaj, ja wiem, ze zle zrobilam, nie pomyslalam o tym w ten sposob, ale naprawde, nie muszisz tu na mnie naskakiwac, jest mi wystarczajaco ciezko juz teraz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przede wszystkim gratuluje Ci ciazy i faktu, ze bedziesz miala dziecko :)...co do Twojego pytania...Uwazam, ze postapilas jak dojrzala, madra kobieta, ktora wie co w danym momencie jest najwazniejsze dla rodziny...Twoja decyzja o niepowiedzeniu wynikala z potrzeby OCHRONY, mialas dobre intencje. Sama dalas sobie rade w tych trudnych chwilach i za to maz powinnen Cie pochwalic. Jak dla mnie on zachowuje sie niedojrzale, obrazajac sie na Ciebie, stawia swoje ego ponad dobro rodziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dorka z lasu
Nena dziekuje za gratulacje:) bardzo sie ciesze, oboje sie cieszymy:) dziekuje tez, ze rozumiesz moje zachowanie, naprawde kierowalam sie jego dobrem. choc mimo wszystko potrafie zrozumiec tez jego, jako ojciec mial prawo wiedziec, ze bylam w ciazy i ze to dziecko stracilismy, wiem jak wazna jest dla niego rodzina i sam powiedzial, ze boli go wlasnie to, ze on chialby byc ze mna w takiej chwili, wesprzec mnie, a ja potraktowalam go jak dziecko ktoremu nie mowi sie o klopotach. jestem w stanie go zrozumiec, ale tez ciesze sie, ze ktos rozumie mnie. teraz chce jakos to wszystko naprawic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz co...nie znam przeciez Twojego meza, nie wiem co tak na prawde czuje ale, wydaje mi sie, ze on bardziej rozczula sie nad faktem ze mu nie powiedzials niz nad utrata tej ciazy. Gdyby logicznie pomyslal, wiedzialby, ze z ciaza bylo cos nie tak, ze sie nie utrzymala. Wiec oszczedzilas mu wielu bolesnych momentow, przede wszystkim rozczarowania i strachu na przyszlosc. Teraz kiedy jestes w ciazy, Twoj maz powinien skupic sie wylacznie na Tobie, Twoim komforcie psychicznym i na tym abys czula sie kochana. Im bardziej bedziesz szczesliwa tym Twoje dziecko bedzie sie lepiej rozwijalo i roslo w Tobie. Dziecko czuje Twoje emocje i reaguje na nie, wiec zadaniem Twojego meza jest przestac myslec o przeszlosci i calkowicie skupic sie na tym co jest najlepsze dla rodziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×