Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość lorenza

moje dziecko sie zmienilo :(

Polecane posty

Gość poomysl autorko
dla dziecka zniknęłaś nagle i ono nie wiedzialo, ze jeszcze kiedykolwiek wrocisz - nagle stracilo oboje rodzicow i zajmuje sie nim babcia. Dla takiego Maluszka najważniejsze jest poczucie bezpieczenstwa, które nagle Mu zabraliście...najwiekszy spokój dają dziecku codzienne rytuały, a babcia zajmowała się nim przeciez inaczej, jak Ty. Mój mąż nigdy by z tak głupim pomysłem nie wyskoczył, bo wie, że dziecko jest NAJWAŻNIEJSZE i jego potrzeby się liczą TERAZ najbardziej, a jakby kupił bilety, to wylądowałby w koszu, a on za drzwiami! Przecież takie "przygody" mają wpływ na Dziecka rozwój, na Jego przyszłość.... Nie zdziw się, jak będzie się teraz bał iść do przedszkola, czy do szkoły itp. Wiesz, że ok 8go mies. życia pojawia się u dziecka LĘK SEPARACYJNY?!! Też nie jestem za bezsensownym bujaniem dziecka w wózku, ale przytulanie jak najbardziej wskazane - zwłaszcza teraz, bo musisz odbudować poczucie bezpieczeństwa Twojego Dziecka, dopiero wtedy zacznie znów spać spokojnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie tłumacz się im
niektóre mają solidnego szmergla. przytulaj go dużo i męża też, bo dba i o wasz związek. pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to niech do ciebie wreszcie
dotrze, że to twoja wina, bo zostawiłaś je z obcą osobą w tej chwili bliscy jesteście tylko ty i ojciec dziecka poczytaj troche o rozwoju dziecka zanim ponownie zrobisz coś równie głupiego w pierwszym roku jego życia to tylko i wyłacznie twoja wina i nei tłumacz się, że bilety były kupione itp. mój maż gdyby kupił bilety bez mojej zgody usłyszałby, że ma zwrócić i nigdzie nie pojechałabym zrozum, że dziecko ma teraz lęk zwiazany z tym, że was tyle nei było a wystarczylo poczekac przynajmniej do czasu, gdy skończy rok do roku czasu dziecku wydaje się, że ono i mama to jedność, że jesteście jedną osobą tego też pewnie nei wiedziałaś? to naprawdę poczytaj zanim ponownie będziesz postawiona przed faktem dokonanym ze strony swojego niezbyt rozsądnego męża:O bo sama jak widać SWOICH decyzji podejmować nie potrafisz... tylko szkoda dziecka i nie mówię tutaj o tym, że z dzieckiem trzeba siedzieć 24 h, ale rozstanie aż na 4 dni to dla takiego malca po prostu trauma i musisz w koncu zrozumiec, że ta zmiana jest tylko i wylącznei twoją winą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to niech do ciebie wreszcie
poza tym jeszcze piszesz, że wszystko mieliscie poukladane, plan dnia itp. WY - to znaczy kto? ty i mąż czy dziecko?:O plan dnia jest dla dziecka więc wyobraź sobie co ono musiało czuć, gdy nagle ten plan dnia został mu całkowicie zburzony:O zacznijcie myśleć bardziej o dziecku, bo chyba przez ten pierwszy rok jego życia to nei jest takie wielkie poświecenie by sie jemu podporządkować wobec tego jak dlugo trwa cale zycie, to doslownie chwila

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jamamasynkaa
Autorko, Ty myślisz, że to ta zła teściowa tak zmieniła Twoje dziecko? A ja uważam, ze to Ty i Twój niedojrzały do roli ojca, mąż, jesteście winni tego, że dziecko teraz jest "rozregulowane". Swoją drogą ja, jak wyjdę na rower (w niedzielę, jak mąż ma wolne i zajmie się dzieckiem 2 godziny, przeważnie, jak Maluszek śpi :) ) to wracam tak stęskniona, że tylko bym nosiła, przytulała, całowała bez końca tego mojego synusia malutkiego!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamamamama28
słyszałaś o lęku separacyjnym? który własnie jest w okolicach 8 m-ca a potem 18 m-ca życia dziecka - bywa że dziecko boi się zamknąć oczy bo się boi że jak otworzy to mamy nie będzie, boi się że jak mama zniknie za drzwiami to nigdy nie wróci.. poczytaj choćby podstawową książkę o rozwoju dziecka - a przynajmniej "język niemowląt tracy hogg"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poroocznikova
Jestem pelnoetatowa matka,az taka moze z przegieciem,co od poltora roku wyrwie sie moze na krotki czas raz na jakis czas,zeby pojsc do fryzjera czy na zakupy,a tak to dziecko mi towarzyszy zawsze. Ale wkurwiaja mnie te grzmiace tutaj. jedna pisze,ze to WYLACZNIE wina autorki. jesli juz -to moze autorki i jej meza,obydwoje wyjechali. Poza tym nie wiem,co to za roznicowanie,czy podroz dla przyjemnosci,czy sluzbowa. moze troche konsekwencji. jesli wyjazd mamy to taka trauma i rysa na rozwoju,to chyba obojetne,jaki jest powod podrozy. owszem sluzbowo moze i trzeba,a prywatnie nie trzeba -ale dla dziecka efekt ten sam -mamy nie ma i nie wiadomo,kiedy bedzie. ale pracujacyxh i delegowanych nikt nie osadza. to jak -ich dzieci jakies madrzejsze,lepiej rozumieja sytuacje? one skopanej psychiki nie beda mialy? Zajmijcie sie najlepiej swoimi sprawami. wy oczywiscie wiecie najlepiej,do kiedy (rozwala mnie tu magiczna granica ukonczenia roku) dla dziecka babcia jest obca,a jedynie mama i taka sa bliscy. A jak babcia mieszka w tym samym domu i pol dnia jest u corki w kuchni,a ojciec wychodzi o 7 i wraca o 19? Najfajniej to osadzac innych na podstawie paru faktow. Nic to nie kosztuje,a ile radosci daje,a jaki czlowiek sam podbudowany,nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jamamasynkaa
TERAZ inwestujesz w przyszłość dziecka, bo TERAZ kształtuje się układ nerwowy, inteligencja, to czas intensywnego rozwoju psychoruchowego, a Ty i Twój mąż ten rozwój poważnie zakłóciliście... Jesteście nieodpowiedzialni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość porucznikva skoro baba zakłada
tu temat to chyba po to by usłyszweć słowa prawdy dla mnie nei ma znaczenia z jakiego powodu rodzice zostawiają dziecko do roku aż na 4 dni z kims OBCYM i nie mów mi, że ta sytuacja jest normalna, bo nawet gdyby matka musiała wyjechać w sprawach służbowych, bo pracodawca uparłby się, to dziecko zostałoby z OJCEM, a nie z babcią, a to spora różnica, prawda? dla dziecka teściowa jest obca i jeśli dziecko wychowuje matka, to matka jest najważniejsza udowodnione jest nawet, że w pierwszym roku życia ojciec dziecka nie jest jemu potrzebny tak naprawdę tylko matka, ale w przypadku autorki topiku widać, że oboje rodzice wychowuja to dziecko więc gdyby matka musiałą wyjechać, to maluch zostałby z ojcem i nie byłoby tego całego przewrotu jaki mu zgotowali, bo oczywistym jest, że nawet jeśli powie się obcemu człowiekowi w tym przypadku teściowej co i jak, to i tak nie będzie się to wszystko odbywać jak w domu i z rodzicami zrobili źle i nie będę im pisac, że to wina teściowej, bo to tylko ich wina ty też moze poczytaj o rozwoju dziecka w pierwszym roku życia, bo jak widać pojęcia nie masz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poroocznikova
Ty czytaj. Czytaj i czytaj,az sie porzygasz. Karm sobie cycusiem do piatego roku zycia i rob co chcesz. Autorka sama widzi,ze dobry pomysl to nie byl,ale nie pierdolcie tutaj,ze dziecku sie wielce psychika skrzywi. Trzeba bedzie troche odbudowac zaufanie,ale sie da. A jeszcze kedno-jak matka wyjedzie w delegacje,a ojciec pracuje od 7 do 19, to dziecko z pewnoscia uszczerbku nie poniesie,prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lorenza
niektore z was sa naprawde bardzo dziwne.zaraz mi napiszecie, ze zgotowalam wlasnemu dziecku pieklo i ze powinna opieka spoleczna mi je odebrac. a co z dziecmi, ktorymi opiekuja sie babcie/opiekunki od 6mca zycia?? tak naprawde to dziecko przebywa z matka tylko 3-4 godziny wieczorami no i weekendy. te dzieci tez maja skrzywiona psyche? Obecnie mma dwie znajome, ktore maja polroczne dzieci i obie wrocily do pracy na pelen etat - z jednym jest opiekunka z drugim babcia. Obie pracuja od rana do 16-17. Biorac pod uwage to, ze dzieci w tym wieku ida spac ok godz 20 to niewiele te matki pobeda z tymi dziecmi. Do wyjazdu namawiala mnie sama tesciowa i nawet chciala malego wziac do siebie na ten czas, ale zaprotrestowalam i powiedzialam, aby ona zostala u nas, zeby maly byl w znajomych scianach. Trudno, stalo sie, drugi raz juz bym nie wyjechala wiedzac, ze moje dziecko sie tak zmieni - jesli oczywiscie za zmiane odpowiada ten wyjazd a nie skok rozwojowy, zabki czy lek separacyjny (choc mysle, ze to raczej sprawa bujania w wozku, bo maly w nocy spi tak jak spal - odkladam do lozeczka i zasypia odrazu).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dupal
moje dziecko też się zmieniło, teraz sra ustami i wyrósł mu czerwony ogon :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lorenza
do dupal pewno zaczyna sie upodabniac do ciebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lulu z ksiazki
Autorko, Nie przejmuj sie wszechwiedzacymi oszolomkami. ktore przewiduja czarna przyszlosc tobie i maluszkowi przez ten wyjazd. Mam corke prawie dwuletnia. Faktem jest ze do dzis ani razu nie wyszlam nigdzie wieczorem, nie wyjechalam, do dzis kazda noc spedzilysmy razem, mimo, ze mialam powodu do wyjazdow ( smierc babci, a mieszkam poza Polska, ale nie wyjechalam, bo dla dziecka to bylaby za dluga podroz, a bez niej nie chcialam jechac). Jakkolwiek, pracuje od 7-mego miesiaca zycia malej. Do 14-tej, wiec mamy popoludnia dla siebie. Ale mala jest w zlobku, nie ze mna czy mezem. Traumy nie ma. Chowa sie pieknie. Ona jest zawsze w moim sercu, ale zycie to nie bajka, kazde dziecko z czasem musi sie nauczyc, ze mama i tata nie sa ciagle obecni. MAlymi krokami trzeba wprowadzac dziecko w ta rzeczywistosc. Mysle, ze za kilkanascie dzni twoj maluch zapomni, jesli czul sie zle bez was, dawaj mu duuuuzo milosci jak zawsze, i bedzie dobrze na pewno :) A jesli chodzi o bujanie, to przytulaj, caluj, odkladaj do lozeczka, jak dziecko placze to przytulaj znowu, uspokoj i odkladaj do lozeczka, niech dziecko wie, ze jesets, ale po prostu nie dawaj za wygrana. Wszystko bedzie dobrze, brzmisz jak fajna, rozsadna mama, nie przejmuj sie glupimi gadkami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lorenza
Tytuł: Jak mówić, żeby dzieci nas słuchały. Jak słuchać, żeby dzieci do nas mówiły. http://allegro.pl/my_page.php?uid=26079086 Nowe - odświeżone graficznie i wzbogacone suplementem zawierającym doświadczenia rodziców polskich - wydanie znakomitego poradnika pedagogicznego. To książka ze wszech miar praktyczna, a nie teoretyczna. Autorki pokazują, jak w prosty i niezwykle skuteczny sposób opanować sztukę skutecznej komunikacji z dziećmi. Liczne przykłady i wskazówki wzięte z codziennych doświadczeń ułatwiają nie tylko rozwiązywanie najczęstszych problemów wychowawczych (np. stawianie granic, formułowanie oczekiwań), ale obrazują również metody budowania silnych więzi emocjonalnych między dorosłymi a dziećmi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lorenza
spadaj podszywie wyzej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lorenza
lulu z ksiazki dziekuje za slowa otuchy :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kozaaaaaaaaaaaa
Ja tam nie osadzam czy wyjazd sluszny czy nie. Moje dziecko ma 11 m-cy i tez nie chce spac w dzien. Zawsze placze ok 10min zanim sie pogodzi sie z tym ze pora spac. Spi tylko raz w dzien 0,5 do 3 godz i to juz od dluzeszgo czasu (gdzies tak od 6m-ca)). A raz w tyg wcale. Wtedy klade go godz wczesnej w nocy. Na drug dzien zazwyczaj spi az 3 godz :) A moral dla Ciebie stad taki ze jak bedzie potrzebowalo snu to zasnie. Nie rob mu drzemki co dwie godziny. Zmecz spacerem, przeciagnij do poznego popoludnia to zasnie i bez bujania. Jedna porzadna drzemka zamiast kilku krotkich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lorenza
a no wlasnie jak pisalam wczesniej juz nie ma drzemek co dwie godziny - zostaly dwie dziennie (jak sie uda) przed poludniem i miedzy 15 a 16. w sumie uzbiera sie moze 1,5 godziny snu. problem w tym, ze maly raczej potrzebuje wiecej spania w dzien bo strasznie marudzi. dzisiaj spal pol godziny rano i 20 min po 15. po 17 maz wzial Go na przejazdzke samochodem bo nijak mozna Go bylo zadowolic, wszedzie zle i placz. o 19.30 odlozylam do lozeczka i w momencie cisza jak makiem zasial. ma okazje sie bardzo zmeczyc w ciagu dnia bo jest raczej zywiolowym dzieckiem i wszedzie Go pelno. teraz pelza i wciaz chce byc na podlodze. na rekach nigdy nie chcial byc, no moze odliczajac 2 pierwsze tygodnie zycia. nigdy nie umial zasnac na rekach, najszczesliwszy byl w lozeczku. no i spacery rowniez kazdego dnia, czasem przysnie na kilka minut (tzn mowie o ostatnich 2 tygodniach bo wczesniej wszystko wygladalo inaczej i cieszylam sie pieknym macierzynstwem i bezproblemowym dzieckiem)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaskada24
autorko, nie sluchaj tych nawiedzomych matek - polek. PRzemawia przez nie zapewne zazdrosc, ze ich maz nigdzie nie zabiera :O Ja tez musialam wyjechac - w czwartek wieczorem do niedzieli poludnia z corka siedziala tesciowa. Co prawda moja corka miala juz skonczony roczek, ale mniejsza o to. I tak jak u Ciebie jej rytm dnia zostal zaklocony, ale minelo kilka dni i wszystko wrocilo do normy. Corka tez nie chciala zasnac sama w lozeczku (wczesniej tak zawsze zasypiala, a w trakcie mojego wyjazdu tesciowa ja bujala do snu). Robilam tak - odkladalam mala do lozeczka, oczywiscie placz byl nie ziemski, i co kilka minut wchodzilam, zeby jej powiedziec, ze mama tu jest, ze ja kocham, ale juz czas pojsc spac. Podalam jej smoczka i wychodzilam. Krzyk oczywiscie nadal bylo slychac, ale po kilku takich wejsciach wkoncu sama zasypiala. Ciezko mi bylo, to fakt, bo bardzo nie lubie sluchac jej placzu i kilka razy kiedy juz na prawde ostro plakala to nachylalam sie i przytulalam ja do siebie bez wyciagania z lozeczka. PAre nocy bylo ciezkich, ale wkoncu wrocila do swojej rutyny :) Zycze powodzenia i daj znac jak Ci idzie. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×