Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość bezperspectivo

Moja miłość ma kogoś, załamka :///

Polecane posty

Gość bezperspectivo
nie łatwo mówi się o uczuciach osobie z natury dumnej, która nie da po sobie poznać...niestety byłem taki sam, wręcz do przesady, udawałem, że nie czuję i doskonale mi to wychodziło, chyba byłem zbyt wiarygodny. A potem..nagle wszystkie pozory przestały mieć jakiekolwiek znaczenie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bla bla bla bla.........
ale z ciebie pipa :D! w ogóle się dziewczynie nie dziwię, że nie chce mieć z tobą kontaktu, nie mówiąc o wspólnym życiu! to byłaby droga przez mękę :D!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rola Paxas
rzeczywiście mogła sobie ciebie odpuścić, sądząc że tobie na niej nie zalezy. Zakładając, że szukała poważnego związku. No i pewnie teraz znalazła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bezperspectivo
jeśli 4 miesiące wkłada się w relację od siebie dużo, przejmuje inicjatywę, inicjuje spotkania, zaskakuje, robi niespodzianki, okazuje uczucia, mówi o nich, pokonuje się lęk przed niezaakceptowaniem tej osoby mojej sytuacji rodzinnej zapoznając ją z moją sytuacja, to przepraszam bardzo...Nie mam pojęcia, co jeszcze mógłbym zrobić, aby ta osoba była zdecydowana. A gdy słyszy się "potrzebujesz bardziej zdecydowanej dziewczyny", to ręce opadają: chciałem jej wykrzyczeć prosto w twarz: skąd wiesz czego ja potrzebuję? Nie widać tego po moich czynach, po moich gestach? po tym jak cię przytulam, jak Cię głaszczę, jak Cię całuję, jak się troszczę i szanuję? To Co ja mam jeszcze robić , żebyś była bardziej zdecydowana? Ta myśl wysuwa się podejrzenie, że to, co powiedziała, to czysta wymówka, wykręt. Nie jestem w Ciemię bity i wiem, że ludzie różne swoje potrzeby załatwiają nie mówiąc o czymś wprost, wiem po sobie. Ale to totalna dezinformacje. Nie wytrzymałem tych niedomówień, Inicjatywa i zaangażowanie po mojej stronie: 100 % po jej stronie, niewiele. ? Nie czułem wzajemności, nie widziałem entuzjazmu. I nie dziwię się sobie, że nie powiedziałem jej o uczuciu wprost. Bo niestety bardzo chciałem wierzyć w to, że będzie moją wybranką serca. Bo byłem bardzo zakochany. I nie chciałem dopuszczać do siebie myśli przez te lata, że to tylko moja wyobraźnia. Zablokowałem się, nie zrobiłem później nic. Pisałem życzenia na urodziny, czekałem, aż sama od siebie napisze co słychać, nie narzucałem się, czekałem. Cierpliwie i sam. Spotykając ją nie rzucałem jej się na szyję desperacko. Więc nie mówcie mi , że jestem p..dą, bo robiłem o wiele więcej niż nie jeden pajac, który wydaje mu się, że jest za..sty i to wystarczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bezperspectivo
być może po prostu przesadziłem w związku z tą obojętnością. Napisałem jej raz list i w podziękowaniu, gdy ją spotkałem, przytuliłem się i powiedziałem "dziękuję, że mi odpisałaś" usłyszałem: :musiałam.Jej zawadiacka postawa była blisko gry z moimi uczuciami. Na co mógłbym się narazić mówiąc o uczuciu... Na wszystko co przykre. Gdybym się tego nie spodziewał, to bym się mówić nie bał, i okazywać w dalszym ciągu uczuć. Wierzyłbym, że warto. A tak, sam miałem wątpliwości czy warto. Ale najgorsze jest nie przekonać się, czy nie warto. Pomimo czasami zostania odrzuconym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiedys miałem podobnie jak ty
tak czytam i czytam co ty piszesz. 100% zaangazowania z twojej strony ,a ona robiła Ci wymówki. skąd ja to znam, Wiesz co? dobrze ,że jej nie powiedziałeś co czujesz nie była tego warta ....ja miałem podobną sytuację co ty .8 miesiecy bycia z kobietą i 99% inicjatywy to ja ,a ona jakoś tak po łebkach od niechcenia i też miała takie zawadiackie teksciki co mi rozpierdalały system. Do tego doszło jej olewanie w postaci przekładania spotkań ze mną na korzyść jakis tam kolegów z pracy itp ...w czasie rozstania powiedziała mi słowa " to nie tak jak być powinno" ..a ja ,że "zależało mi na tobie ,ale w takim razie niemozemy być dłużej "razem" ...piszę teraz "razem" bo z dzisiejszej perspektywy widzę ,że to mi sie tak wydawalo ,że jesteśmy parą ..a ja dla niej byłem chyba barzdiej taką odskoczną , opoką bo miała jakieś trudne chwile w życiu ...i chuj ..minął rok w zasadzie po miesiącu od rozstania otrząsnąłem się ,a nawet cieszyłem ,że koniec tego koszmaru ..po pół roku od rozstania zacząłem chodzić na randki z neta się rozerwać ..aż w końcu poznałem kobietę w realu i jak na chwilę obecną jesteśmy ze sobą miesiąc i widzę dopiero teraz mega różnicę pomiędzy obecną ,a była ..widzę ,że ta się stara znacznie bardziej , widzę w jej oczach tą szczerość , zaangażowanie i chęci no i realnie się stara ..potrafi sama naskrobać sms;a ..sama zadzwonić ..zama zaproponować ,że teraz ona przyjedzie do mnie ...no jest fajnie i tak ciepło w sercu ...a z byłą czułem jednocześnie dobrze ,ale taki jakby w sercu kolec ..taki wbity sopel ...teraz dopiero to sobie uświadomiłem. Więc zapamiętaj gdy nie czujesz przy kobiecie pełnią siebie ciepła w środku tylko jakieś kłucia to tu to tam to znaczy ,że jest coś NIE tak i nie warto

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bezperspectivo
dzięki za swój kawałek historii... "widzę w jej oczach tą szczerość , zaangażowanie i chęci no i realnie się stara ..potrafi sama naskrobać sms;a ..sama zadzwonić ..zama zaproponować ,że teraz ona przyjedzie do mnie ...no jest fajnie i tak ciepło w sercu ..." tego mi brakowało, bo jak człowiek daje z siebie dużo, a nie widzi takiej samej wzajemności, to czuje jakiś zgrzyt. Ja pokochałem ją bardzo mocno wszystko co robiłem, robiłem z pasją i uczuciem. Wspomniała mi raz , że lubi kolczyki w kształcie truskawek: do ostatniej chwili na allegro się biłem o takie. I widziałem jej zaskoczenie. Przy naszym ostatnim spotkaniu razem powiedziała mi "nie potrafię kochać" może to był komunikat: nie jestem w stanie odwzajemnić Ci tego, co mi dałeś. Sądziłem, że moje uczucie cudownie wpłynie na jej wzajemność, prowadziłem wtedy pamiętnik, napisałem w nim o moich obawach: "Związek jest jak urządzenie na baterie-jeśli działa tylko jedna, to to nie jest w stanie działać" fakt, że w późniejszym liście odpisała mi że nie potrafi tak szybko, ale mogła mi po prostu powiedzieć o tym na bieżąco. Mówiłem jej, że zależy mi na tym, żeby mówiła mi to co czuje i myśli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bezperspectivo
po liście miałem okazję ją przekonać do siebie, okazałem jej uczucie, przytuliła się i powiedziała: do zobaczenia. Ale byłem już tak niepewny tego, co się stanie, że przyhamowałem na 2 miesiące, bałem się zrobić następny krok, bo nie wiedziałem jakie będą konsekwencje: czy dalej będę się starał jakiś czas ez wzajemnego zaangażowania na równym poziomie.. odwlekałem to. Napisałem, czy możemy się spotkać, ale nie pasował mi dzień, odpisała że zdążę. Jak się jest traktowanym trochę jak pionek w grze, to odechciewa się wyrażać szczerego czystego serca uczucia. Jak się z nią spotkałem byłem ostrożny, nie przytuliłem się. Dystans stworzył dystans, gadka szmatka i spotkania...koniec. A potem błędna spirala wzajemnego zachowania twarzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiedys miałem podobnie jak ty
no wiec sam widzisz ... zdaj sobie sprawę jak wiele zrobiłeś ,a co dostałeś w zamian ? ... musisz się rozruszać ..może tak jak ja zacznij flirtować na necie z laskami ja zanim poznałem obecną w realu to przez rok co jakiś czas pisałem sobie ,a to z jedną ,a to z drugą czasem nawet dochodzilo do spotkań w realu nie było to to czego szukalem ,ale na chwile randek zapominałem o byłej ;] czułem dreszczyk emocji ,ekscytację , podniecenie kogo spotkam i jaka będzie .. fajne uczucie czujesz ,że żyjesz na nowo ,a i oczyszczasz się z toksyn bo byłej bo wiesz zaczynasz sobie zdawać sprawę ile kobiet jest na tej ziemi i możesz przebierać w prawo w lewo ...aż w końcu spotkalem obecną i w zasadzie pierwszego spotkania czułem z nią jak bym ją znał od lat ..taka nić porozumienia czego z byłą nie miałem.... wiec ja ruszysz dupę i przestaniesz płakać nad rozlanym mlekiem to też w końcu spotkasz odpowiednią

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bezperspectivo
bardzo bym chciał, żeby w uczuciach wszystko było prostsze. A czasem robi się zupełnie na wspak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jojkomojko
ojoj...ta historia ma w sobie dużo przeciwnych konsekwencji, zaczęło się pięknie, parę niedomówień, jeden moment i trach... niełatwe jest rozwiązanie. Autorze, ckokolwiek zrobisz, będzie to możiwie słuszne, bo ZROBISZ COKOLWIEK

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam. Autorze, już nie wierzę, że cokolwiek zrobisz w nurtującej Cię sprawie. Daj spokój dziewczynie, która zasługuje na mężczyznę uczciwego i odważnego. Ty takim nie jesteś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hola_hola
bosa bosa- po co podpuszczasz faceta do podjęcia głupich kroków? I jeszcze piszesz, że on jest nieuczciwy.... po czym to wnioskujesz??? Lubisz siać zamęt? Lubisz uchodzić za taką, która umie komuś pojechać i jest niby taka ostra? Kompleksiki wychodzą? :) Daj sobie spokój i zajmij się życiem w realu... bezperspectivo- trochę chaotyczne to wszystko, co napisałeś, nie do końca rozumiem z czyjej inicjatywy zakonczyl się ten Wasz związek? Piszesz, że ona powiedziała, że zasługujesz na bardziej zdecydowaną dziewczynę. Wiesz, to brzmi trochę jak taka wymówka, sposób na w miarę delikatne zbycie kogoś. Ja odnoszę wrażenie, że ona po prostu Cię nie kochała, nie była zakochana. Miała w dodatku wtedy tylko 17 lat, to w większości przypadków jeszcze za wcześnie, żeby stworzyć związek, który przetrwa już na całe życie (albo jego długą część ;) ). Stary, Ty wpadłeś w taki samookaleczający emocjonalnie wir, sam się uśmiercasz, biczujesz i dobijasz. Żyjesz przeszłością. Zatrzymaj się, otrząśnij, ogarnij. I zacznij żyć na nowo. Bez niej. Za to z perspektywą na nowy, wartościowy związek. Ile czasu minęło od Waszego rozstania? Pisałeś o kilku latach, tak? To szmat czasu w takim wieku. Czy przez ten czas utrzymywaliście stały kontakt? Na stopie koleżeńskiej/przyjacielskiej? Często się widujecie w ogóle? Moim zdaniem Ty żyjesz wspomnieniem o niej, pielęgnujesz w sobie to uczucie, nieustannie podsycasz je, ale miej świadomość, że jeśli ona miała wtedy tylko 17 lat, a minęło już kilka lat od tego, to może być zupełnie inną osobą już. I Ty jesteś inny, wszak żaden facet w wieku 22 lat nie osiąga szczyty dojrzałości ;). Moim zdaniem możesz wykonywać jakieś próby o ile macie w ogóle jakiś kontakt, ale to musi być delikatne. Bo zrozumiałam, że przez te kilka lat Wasz kontakt jest sporadyczny i moim zdaniem to by było głupie pójść i wywalić jej prosto z mostu po kilku latach, że ją kochasz. Najpierw spróbuj może wybadać czy ona jest szczęśliwa w swoim nowym związku, czy jest zakochana. I jeśli jest, to idz chłopie swoją drogą. Jest mnóstwo fajnych wolnych kobiet. Sama w swoim dalszym otoczeniu mam dwie śliczne, mądre i wspaniałe dziewczyny i nie są zapewne wyjątkiem. Szkoda życia na trwanie w złudzeniach! PS Sama kiedyś przez długi czas żyłam wstecz, bujałam się spory kawał czasu w sytuacji bezsensownej na dłuższą metę, ale w końcu otworzyłam się na nowy związek, nie było łatwo na początku, ale udało się wyrwać i od 6 lat mam wspaniałego męża :) Tego kwiatu to pół światu jak to mówią. I wiesz, o ile jest sens walczyć o miłość to jak najbardziej. Ale jeśli jest to bezsensowne to nie można skakać na główkę na beton, a potem oprócz trwania w bezsensownych złudzeniach łykać jeszcze gorycz porażki. Życzę Ci powodzenia i miłości :), bo widać, że wrażliwy i uczuciowy z Ciebie facet.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W mojej ocenie Autor jest na bakier z uczciwością i odwagą dlatego, że w czasie kiedy spotykał się z dziewczyną nie mówił prawdy o swoich uczuciach do niej. Ech, nawet zgrywał obojętnego kolesia. Kiedy zreflektował się, że dziewczyna ma nowego chłopaka, to nie miał odwagi wyjaśnić swojego postępowania. Teraz użala się nad sobą, oczekuje wsparcia. Nikt za niego tego ^^ piwa^^ nie wypije. Ma tylko to na co sobie zapracował. I gitara.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 174/78
hola-hola.. swietnie napisane!:) tylko co z tego, ze tego kwiatu jest pół światu, jak trzy czwarte .... warte?;) i jak odnaleźć to, co jest warte tych uczuć, które może i chciałoby się dać? wiesz.. jeśli się coś daje, to nigdy nie jest to bezinteresowne, bo zawsze ktos oczekuje od kogoś czegoś w zamian. a jesli tego nie dostaje, to odchodzi. Proste!! i niech nikt nie próbuje mi wmawiac, ze tak nie jest..;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jojkomojko
Chciałeś dać mi wszystko, Wyspy sentymentów. Serce kroiłeś na części I podtykałeś pod sam nos, Częstowałeś, przeczuwając, Że to nie mój smak, Nie mój smak. Częstowałeś, przeczuwając, Że to nie mój smak ... Wcale nie jest powiedziane, Że ciągle dając kiedyś coś dostaniesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jajajajajajaja
jak tam autorze?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bezperspectivo
Wooo... nie wiedziałem że prawie 5 lat po poznaniu kogoś, emocje i uczucia mogą tak dać o sobie znać. Raz na jakiś czas od kiedy Ją poznałem, wpadam na Nią, zazwyczaj,na własne życzenie, gdy intensywnie o Niej myślę. Dzisiaj Minęliśmy się, wychodziłem z kolejki podmiejskiej, wchodziła tym samym wejściem. Mijaliśmy się. Uśmiechnąłem się do Niej serdecznie i powiedziałem Cześć. Ona również mi odpowiedziała. I jak usłyszałem ten głos-miły, ciepły, delikatny, to przepadłem. Nie odwracając się szedłem przez siebie. Najpierw serce poskoczyło mi do gardła, potem nogi zaczęły się pode mną uginać, a za chwilę miałem mokre oczy. Czułem wszystko ostrzej, bardziej wyraziście. A minęło prawie 5 lat. To była moje Pierwsza Wielka Miłość, po niej nikt, więc tak się poczułem, wszystko było świeże, byłem jak nastolatek, który dostał rumieńców. Jakbym coś wciągnął nosem. Nić dziwnego, ta sama chemia. Tęsknię za tym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Święta niedługo, uczucia w ludziach wzbierają. Może zadziałaj teraz. Zrób coś, poza uśmiechem i kurtuazyjną wymianą "czesc". Ona się uśmiecha, odpowiada, widać nie jesteś jej obcy. Może też mile wspomina dawne czasy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no tak. ona przecież kogoś ma:O Moje niedopatrzenie. Pewnie już obmysla co mu kupić w prezencie a dzisiaj są na jakiejś mikołajkowej kolacji lub w kinie. Standard.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bezperspectivo
Właśnie tak, ma. I dlatego najpierw euforia, a potem smutek. I fakt, że te uczucia są żywe i poza moją kontrolą (no chyba, że się mylę) Źle to rozegrałem kilka lat temu, nieudolnie, nie domknąłem sprawy , a czułem się teraz jakbym Ją spotkał za pierwszym razem. Tylko potem wydawało mi się, że tylko ja to poczułem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bezperspectivo
ze 3 miesiące temu napisałem jej, że chciałbym się z nią spotkać a kawę, powiedziała, że długo się nad tym zastanawiała, ale nie pójdzie i że nie odpisała mi pół roku wcześniej, bo miała trudny czas i nie miała głowy do takich rzeczy..nie odpisałem na to Nie wiem, czy ma do mnie jakiś żal, za brak działań, może już dawno zapomniała o mnie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaleson88
moze sprobuj jeszcze raz? wychodzi na to, ze wymieniacie grzecznosciowe czesc?..hmm

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Qrka_Wodna
trudna sprawa, bo ona jest zajęta chyba, że już nie jest?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bezperspectivo
...jak będę miał to i to, jak będę w tej i tej sytuacji... nie ma innej sytuacji, jest TA SYTUACJA. teraz powiedzieć : jesteś moją miłością..chyba się ośmieszę w jej oczach. Moim marzeniem byłoby usłyszeć: ja też na Ciebie czekałam, dlaczego wcześniej sie nie odważyłeś? Ale najgorszy koszmar to usłyszeć: nigdy Cię nie kochałam, coś ci się ubzdurało, oj zabolało by.Bardzo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Qrka_Wodna
tylko kiedy ją spotkasz? zycie jest dziwne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość donKashmir
A ja Ci powiem tak.. Odpowiedz sobie na pytanie: co by to zmieniło, co by było gdyby Ona faktycznie wróciła do Ciebie, ew. odchodząc od tamtego. Wyobraź sobie jakby to wygladało. Wyobraź sobie jak wyglądałoby to po pierwszych radościach..jakby wyglądał Wasz dzień razem? Czy mielibyscie o czym rozmawiać? Czy mielibyscie wspólne tematy, w zależności od tego, co lubisz, czy spedzalibyście razem czas, ogladalibyście ten sam film i czy po jego zakończeniu dyskutowalibyście o nim...? Czy łączyłoby Was wiele, czy moze nic? Odpowiedz sobie na to..i zastanów się nad dalszymi krokami. Bo wiesz..być może nie jestes w stanie odpowiedzieć sobie na te pytania, bo nie zdążyłeś jej na tyle poznać...I to jest właśnie historia przelotnej znajomości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do postu wyżej:
ja i były mąż tworzyliśmy całość. Wspólne hobby, wspólna praca, wspólnie w kuchni, równe zainteresowania, lubiliśmy te same filmy, muzykę, programy publicystyczne, głosowaliśmy zawsze na te same partie, prezydentów... aż w końcu stwierdziliśmy, że jesteśmy bardziej jak rodzeństwo i się rozstaliśmy po 12 latach razem. W związku trzeba mieć wspólne cele, plany, ale dobrze jeśli ma się również skrawek siebie i swojej indywidualności. On ogląda mecz a ona w tym czasie spotyka się z koleżanką lub robi zakupy. Ona ogląda serial, on idzie pograć w tenisa z kumplami. Albo jeśli lubią to oboje, to nie zawsze muszą grać tylko ze sobą. My z exem wszystko robiliśmy razem i to nas zabiło. Nie mieliśmy pola żeby się o coś pokłócić, bo byliśmy identyczni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ŁO MATKO i CÓRKO... Nie ogarniam tego co wypisujesz Autorze. Coś niedobrego dzieje się w Twojej głowie. Chciałbyś wiedzieć kim jesteś / byłeś / dla Tej Jedynej, ale pytania nie zadasz. Boisz się usłyszeć, że jedynie ^^ żałosnym dupkiem^^?. Nie powiesz Jej wprost, że jest Jedyną Prawdziwą Miłością Twojego życia, bo obawiasz się, że się ośmieszysz. Pozostaje Ci w tej sytuacji zajęcie się twórczością artystyczną, bo tylko nieszczęśliwie zakochany ^^ artysta^^ jest płodny. Tralala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×