Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość waha55

Kto ma ciężej ?

Polecane posty

Gość uiglaaa
Witam ponownie :) Tak tak jestem w temacie, bo sama mam 2 dzieci. Obecnie wróciłam do pracy i oddycham pełną piersią. Starszy chodzi do szkoły a młodszy do przedszkola. 3 lata wychowawczego to był koszmar. Pewnie matki polki mnie zjadą, ale prawda jest taka, że nie jest lekko. Dzieci się kocha, ale to nie wystarcza, żeby być w równowadze psychicznej. Wiesz co twoja , żona robi źle? Bierze za dużo obciążenia na siebie. Taki ciężar któremu nawet Pudzian by nie podołał, a potem się dziwi, że ją złamało. Za duża poprzeczka o tym mowa. A jakie ogromne poczucie winy i bezsilność właśnie rodzi frustrację. Najgorsze jest to, że chce być perfekcyjna, przez głupie stereotypy matek bez reszty poświęcających się dzieciom i zatracających siebie, przestaje być uśmiechnięta i spontaniczna, a robi się zgorzkniała i w poczuciu nie mocy. Ja też kiedyś usilnie chciałam się wbić w idealny wizerunek matki, ale nie da się choćbyś miał się zesrać i zeszczać naraz. :) Nigdy żadna matka nie będzie idealna. NIE MA IDEAŁÓW to po pierwsze, a po drugie to trzeba mieć niskie poczucie własnej wartości, żeby cięgle komuś udowadniać, żeby zasłużyć na uznanie. Potem się okazuje, ze taka matka frustratka z niespełnionych pragnień i chęci żeby wszystko było perfekt posyła małą córeczkę na konkursy małej mis. Robi z dziecka kujona o średniej 6.0 i co gorsza planuje mu życie na siłę według swoich kryteriów :O Mój przepis jest taki, że powinna wrzucić na luz i do wszystkiego podchodzić z pewnym dystansem i przede wszystkim nie dać sobie dłużej tłuc do głowy, że MUSI być idealna. Wtedy można się wykończyć psychicznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ghrrrhhrr
uiglaaa, racja w tym co piszesz swoją drogą to ja np nie mam dzieci i nie pracuję, nie jestem też perfekcyjną panią domu. Mój facet również czasem pracuje po 10h (jednak jego praca raczej nie jest fizyczna ale i tak się musi trochę nabiegać) Mimo to nigdy mi nie wypominał tego, że ma ciężej ode mnie. Kiedy wraca z chęcią mi w czymś pomaga, w drodze powrotnej robi zakupy. Poza tym wynosi też śmieci, zmywa, w weekendy robi śniadanka. Nie przypominam sobie, żeby kiedykolwiek mi powiedział jak to on ciężko pracuje i że w domu "musi" mi pomagać. Myślę, że wypominanie sobie i rozliczanie się z takich rzeczy to duży błąd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość waha55
uiglaaa jest dokłądnie tak jak piszesz - chce mieć wszystko perfect , no ale to wyniosła z domu bo jej mama często ganiała ją prac w domu , a jak czegoś nie zrobiła w domu to miała przesrane , teraz wszystko wychodzi bokiem i stara się sama wszystko ogarnąć sama , wiele razy jej powtarzałem że nie musi wszystko być na błysk /połysk ale ona ma już to wpojone i tyle , moje gadanie na nic się zda . ghrrrhhrr ja nigdy nie wypominałem pierwsze że mam ciężej , dopiero jak się kłóciliśmy kto ma ciężej - wiem że to niedobrze , ale czasami człowiek mówi głupoty jak jest zmęczony

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ghrrrhhrr
Myślę, że powinieneś po prostu zastosować się do dobrych rad jakie tu zostały podane. Wyobrażam sobie, że Twoja żona musi czuć się koszmarnie. Sama czasem odczuwam jakbym się dusiła od tego siedzenia w domu (mimo, że dzieci mi nie krzyczą nad uchem, mogę też wyjść do koleżanki i staram się razem z partnerem wyjść gdzieś od czasu do czasu) Myślę, że teraz przechodzicie ten najgorszy okres, pewnie jak dzieci podrosną będzie znacznie lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość waha55
jeszcze raz dzięki wielkie - jednak po coś są te fora:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość khhhgyym
Kiedyś kobiety rodziły po 5tke dzieci i nie jęczały. I nie było pampersów, gotowego jedzenia dla niemowląt i automatycznych pralek z wirówką. A teraz? Dwójka i o hoho jak ciężko, księżniczki zakichane, leniwe z postawa roszczeniową ,które chyba nie maja pojęcia czym jest ciężka praca, a wydaje im się,że tak wiele robią. Przepraszam jeśli kogoś obraziłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość waha55
no miały piątkę dzieci , nawet brat mojej żony ma piątkę , ale wygląda to tak że każdy w około im pomaga , babcia do usług 24 godz na dobę , my niestety nie możemy nawet raz w roku na 1 dzień dzieci zostawić , żona jak byłą w Polsce to i tak była z dzieckiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ghrrrhhrr
Kiedyś też faceci sami budowali domy, chodzili do pracy, mieli na utrzymaniu gospodarstwo rolne, do tego musieli narąbać drewna, przynieść wody ze studni, robić remonty, zajęcia ogrodowe itd, itd Porównywanie dawnych czasów z dzisiejszymi mija się w ogóle z celem. Wiadomo, że kiedyś zawsze było trudniej. Może jeszcze sobie przypomnimy czasy kiedy to faceci musieli upolować zwierzynę a nie tak jak teraz łatwo można sobie jedzenie kupić w sklepie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×