Praca licencjacka:( pomocy!

Witam! Jestem na trzecim roku studiów, więc jak wiadomo w tym roku piszę pracę licencjacką. Niestety nie mam pojęcia jak się za to zabrać;/ Wygląda to następująco: temat już mam „Zarządzanie finansami w zakładach opieki zdrowotnej, na przykładzie XYZ, ale nie wiem jak napisać plan Wiem, że I i II rozdział to części teoretyczne natomiast rozdział III ma być praktyczny. Czy mógłby ktoś podać mi jakieś wskazówki, np. co mogą zawierać poszczególne rozdziały? Czy w I i II rozdziale mam opierać się o zakłady opieki zdrowotnej (jak w temacie pracy) czy ogólnie o przedsiębiorstwa??

a nie chodzisz na seminaria? promotor powinien wszystko wyjasnić.

A promotora/opiekuna pracy nie masz? Możemy Ci tu zacząć wypisywać co być może, a co powinno, ale to na nic się zda, bo opiekun bedzie miał swoją wizje pracy (przecież to też ocena jego pracy) i odrzuci Ci wszystko. Pogadaj najpierw z nim.

Właśnie w tym problem ponieważ na mojego promotora nie mam za bardzo co liczyć... Było tylko jedno spotkanie z nim które trwało 10-15 min i niczego się nie dowiedziałam. Dlatego pytam tutaj...

każdy wykładowca ma konsultacje określonego dnia o okreslonej godzinie - udaj sie tam i porozmawiaj z nim

Będę miała możliwość porozmawiania z nim za tydzień w środe na kolejnym seminarium, tyle tylko że mam mieć już plan;/

będzie jak rzucisz studia. skoro nie potrafisz sklecić parę stron pracy nie masz nawet na nią pomysłu to znaczy, że zmarnowałaś lata studiów. więc olej to. Tak będzie korzystniej.

to napisz plan tak jak Ci sie wydaje - a czego nie wiesz to sobie wypunktuj i pytaj - od tego sa seminaria tak na marginesie powiem Ci jeszcze, że mój pierwszy plan pracy miał niewiele wspólnego z koncową wersja pracy licencjackiej - więc niczym sie nie matrw :)

domi nika zrobię tak jak mówisz:) Postaram się zrobić ten plan tak jak mi się wydaje, najwyżej jak będzie źle to powie mi co ewentualnie mogę pozmieniać itd. Zobaczymy jak to wyjdzie;p

dokładnie tak zrób - to i tak jest zarys, bo w toku pisania pracy wiele rzeczy Ci się pozmnienia. I nie martw się na zapas :)

Trochę mnie pocieszyłaś bo zaczęłam panikować;)