Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość xxxsure7

czy to miłość toksyczna czy miłość na śmierć i życie?

Polecane posty

Gość xxxsure7

zaczęło się 1,5 roku temu. było cudownie! romantyczne spotkania.. miłe słowa, gesty, mnóstwo zrozumienia i wsparcia.. zakochałam się bez opamiętania, choć dzieliło nas 9 lat różnicy.. myślałam, że on też.. przynajmniej takie sprawiał wrażenie.. szybko zaczęło się psuć.. pierwsze kłótnie, wyzywanie mnie.. padły w moim kierunku słowa, które bolą mnie do dziś.. ale ja tez nie byłam święta.. stałam się po pewnym czasie taka, jak on.. wulgarna, chorobliwie zazdrosna..choć nigdy taka nie byłam.. kiedyś potrafiłam postawić na swoim bez względu na konsekwencje..a potem..zawsze mu ulegałam..wyciągałam rękę, wybaczałam, choć wina niekiedy nie była moja..bałam się go stracić, nie chciałam być sama.. nie mialam do kogo wrócić, bo poświęciłam dla niego wszystkich znajomych.. ale! on dla mnie też.. ograniczył swój kontakt z córką..bo chciał być przy mnie cały czas, widzieliśmy sie niemal codziennie.. nie protestowałam, bo nie akceptowałam jego córki z poprzedniego związku.. starałam się o tym nie myśleć.. zmieniłam się.. dla niego/przez niego.. mnie się wydawało, że na lepsze. jednak on zawsze znalazł dziurę w całym.. podejrzewał mnie o zdrady..zupełnie bezpodstawnie.. kontrolował telefon, facebooka.. odchodził parę razy.. ale zawsze się godziliśmy... teraz znów mnie zostawił, a nie potrafię sobie z tym poradzić.. kocham go.. ale on tak mnie zmienił...tak bardzo zranił, że nie wiem już, co mam robić.. nie chcę być sama, bo jest dla mnie całym światem... ale kiedy jest myślę inaczej.. bo rani mnie cały czas... odnosi się do mnie jak do szma*y..jest w stanie zrobić awanturę z byle głupoty (ostatnio odpisałam na smsa po 10 minutach i obraził się na smierć, zwyzywał mnie..).. chciałabym odejść, ale nie wyobrażam sobie życia bez niego.. tyle dla mnie zrobił..tyle mnie nauczył, pokazał mi.. a jednocześnie zniszczył od środka... nie wiem co mam robić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xxxsure7
jednak to nie takie proste...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xxxsure7
co masz na myśli?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sdfghjk
Run, Forrest, run...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xxxsure7
wierz mi, że naprawdę nie ma się z czego śmiać..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szczera az do bolu
skoro łatwiejsze jest dla Ciebie życie z chamem,psychopatą który nie ma dla Ciebie krzty szacunku to gnij dalej aż psychicznie nie wytrzymasz. miłość z jego strony? kpisz sobie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyno jak możesz dawać tak się traktować? To żadna miłość a lęk przed samotnością. Chcesz być traktowana jak szmata całe życie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przestan zebrac o milosc ,on cie juz nie kocha,ale macie ze soba toksyczne wiezi musisz sie z tego wyciagnac,sa na to magiczne sposoby poczytaj w internecie,inaczej zwariujesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kochanka Franka
Kochasz i nienawidzisz,nie umiesz sie urwać,bo jesteś przyzwyczajony do niego.A co masz z tego związku,ani miłości,frustracja,otepienie.Zwiazek ma budowacdawac sile na kolejny dzień,miesiąc,lata.Ciebie ten związek wykancza przez dzień,miesiąc i lata.Sama widzisz ze nie maprzyszlosci,bedą tylko obelgi,nie uzasadniona zazdrość i awantury.Z co bedzie jak dziecko sie urodzi????? .....tragedia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tak szybciutko
Autorko! Caly ten tekst jest bardzo zblizony do mojej obecnej sytuacji z ktorej powolutku zaczynam sie wykrecac.. Kocham a zarazem nienawidze ale juz dluzej nie wytrzymam i tak wytrwalam prawie 4 lata!! Uciekaj jak najszybciej od tyrana! Inaczej wykonczy Cie psychicznie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wredna suka jesteś.,,.
Kiedyś ojciec porzucił mnie i mamę dla podobnej zdziry jak ty która mnie nie akceptowala. I wiem jak jegoo dziecko może się czuć. Zabralas dziecku ojca i powinnas zdechnac w meczarniach. Wiem co mówię bo sama byłam w takiej sytuacji.szmata z ciebie i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xxxsure7
nie zostawil jej. ale ograniczyl kontakt. z jej matka go nic nie laczy, liczy sie dla niego tylko corka. kocha ja, widze to na kazdym kroku. ma przyznane sadownie widzenia i odwiedza ja, wszystko jest w poarzadku. tylko po prostu jest to rzadsze,niz dawniej,bo ma mnie i uklada sobie zycie,przeciez ma takie prawo. takze nie masz prawa mnie tak podsumowywac, bo nic zlego nie zrobilam,ani on w tym temacie.. juz nieraz sobie powtarzalam,ze to koniec, ze odchodze..ale nie umiem.. czytalam wiele artykulow na internecie.. mam ochote zglosic sie do psychologa, ale mnie najzwyczajniej w swiecie nie stac.. ludze sie wciaz, ze moze sie zmieni.. czy jest ktos kto ma podobna sytuacje i zechce porozmawiac ze mna?..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xxxsure7
pozatym jezeli ojciec cie zostawil, to swiadczy tylko i wylacznie o nim..i jego masz o to obwiniac, nikogo innego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jesli w gre wchodzi chorobliwa
zazdrosc--------> uciekać jak najdalej,bo to bedzie się poglębiało,za chwilę bedziesz nie tylko psychicznie "molestowana' ale dojdą rękoczyny,z wiekiem nie bedzie sobie dawal rady z presją ze jesteś ciągle jeszcze młoda i atrakcyjna,..i zazdrosc bedzie ewoluowała wiem,ze to trudne,ale wszelkie przejawy "przeginania" trzeba brać pod uwagę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xxxsure7
lecz trudno jest sie rozstac z czyms, co bylo codziennoscia.. nadzieja umiera jako ostatnia..i niestety mnie tez sie to tyczy. wciaz wierze.. dziekuje za rady.. dlatego tu napisalam, bo nie potrafie sama spojrzec na to obiektywnie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xxxsure7
cisza...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na prawdę nigdy nie zrozumiem jak ludzie mogą tkwić w takich chorych relacjach... Ale widocznie coś z tego mają skoro jednak tkwią. Tylko miejmy nadzieję, że z tak chorego układu (bo związek to to nie jest) nie będzie dzieci, bo autorka jest w tym bagnie z własnego wyboru a potencjalne dzieci nie są winne niczemu. Mam nadzieję, że się opamiętasz i nie spieprzysz sobie życia autorko. pozdrawiam i życzę wyrwania się z tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale niestety w argumentacji czasami trzeba podkreslic cechy przeciwnika ktore sa wynikiem jego socjalnych uzaleznien ,w ktorych tylko sie obraca i nie widzi reszty swiata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xxxsure7
tzn?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xxxsure7
...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×