Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Hanka_prosi o porade

Niezaradny Mąż! Jak dalej zyc?

Polecane posty

Gość Kochanka Franka
Hanko,tez miałam takiego przez 6 lat.Gruszki na wierzbie obiecywał,wakacje,cuda na kiju,ale nigdy nie mógł spełnić tych marzeń.Ja zalatwialam wszystkie sprawy,jak ty.W ostatnim momencie wypelnialam PITy tankowalam auto,robiłam przeglądy,brałam psa do weterynarza,jego psa ! On mnie kochał nad życie,nie zdradzal oddawał wypłatę,niedoszły teściowa tepila mnie na każdym kroku,rodzice uważali ze to nie sztuka dla mnie,dla tej wyksztalconej z ambicjami,chęcią Poznania swiata,języków itp. Najpierw puscillam gościa na głęboka wodę.Jesli nie zrobisz tego a tego,konsekwencje bedą takie a takie.Nie wierzył mi na początku,do cząsu jak odcieli prąd w mieszkaniu mamusi,bo powiedziałam ze nie polece na pocztę z jego/ich rachunkiem.On poprostu mi nie wierzył ze tego nie zrobiłam ! Tak czy inaczej związek sie rozpadł.To ja zdecydowałam o jego zakończeniu i wyjechałem z kraju na kolejne studia. Ale myśmy nie byli małżeństwem,pierwsze na co musisz sobie odpowiedzieć czy nadal go kochasz,czy bardziej irytacja zadzi twoimi uczuciami.To jest podstawowe pytanie,jak na nie podpowiesz,będziemy mogły dyskutować dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hanka_prosi o porade
kochanka Jakbym czytala o sobie, tesciowa tez mnie nie znosi, nie jestem "dosc dobra dla niej". My mamy tylko cywilny, mialy byc przygotowania do Koscielnego, rodzina napiera, ale ja nie zgodze sie. Co do Twojego pytania, bardziej irytacja kieruje mną - nie miłość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wiemcosotym
U mnie w domu jest taka sama sytuacja...tylko, ze dotyczy moich rodzicow. Final jest taki, ze rodzice przez cale zycie dra ze soba koty, nie cierpia sie, w kolko stres, awantury i krzyki w domu. Mama jest ciagle sfrustrowana, bo tak niezaradna osoba jest niereformowalna. Zreszta po co tracic zycie, zeby uczyc takie wieczne dziecko. Nie jestes przedszkolanka tylko zona i obowiazki powinno sie dzielic. Uciekaj jak najszybciej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hanka_prosi o porade
Trace nerwy, a on mi ciagle obiecuje zmiany... w ktore ja juz nie wierze. Kiedys bardzo go kochalam, jak nikogo na swiecie... Teraz czuje sie jak w toksycznym zwiazku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Okulary bez bruneta
Hanko jesteś perfekcjonistką i tego samego wymagasz od niego. Zlecaj mu drobne zadania z początku i chwal za wykonanie. Jeżeli ma kupić jabłka i kupi kwaśne, to się pokrzywicie i zjecie kwaśne, a Ty chwal, że są chrupkie. Jeżeli za samochód zapłacicie trochę drożej, to też chwal, że ubezpieczenie ma fajne opcje. Wysyłaj go na pocztę, niech robi opłaty, odpowiadaj na pytanie "co założyć" - "coś eleganckiego (a nie, że klubową marynarkę, dżinsy i tę koszulę w prążki). Zmuszaj go do podejmowania coraz poważniejszych decyzji, a jeśli nie będą tak dobre jak Twoje, to z czasem i tak będą coraz lepsze. Matka zabiła w nim pewność siebie i jeśli uda Ci się ją odbudować, to jeszcze może być całkiem nieźle. Nie rozumiesz, że on tego krzesła nie kupi, bo boi się, że Tobie się ono nie spodoba?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kochanka Franka
Odpowiedziałas sobie Hanko na podstawowe pytanie. masz dość po sufit.Badz kobieta i zrób coś dla siebie,zwolnić sie z tego związku.Ja siedziałem w samolocie i plakalam jak on sobie poradzi,kto zrobi i załatwi wszystkie sprawy,jego-nie moje.Ale wiesz co??? Dał radę,nie wiem jak,bo nie miałam na oczatku końca związku z. Nim kontaktu.Kolezanka spotkała go miesiąc po rozstaniu(wtedy nie było tak rozowszechnionego internetu jak teraz) był rozslimavzony,zabidzony,martwił sie o mnie,kupił nawet bilety na wypasionego sylwestra,ale ja nie wróciłam. Myślałam ze pewne wspomnienia,fajne sytuacje mogę mieć tylko z tym jedyńym mężczyzna.Ale okazało sie ze mogę budować wspaniale wspomnienia,szalone wyprawy,takie o jakich marzyłam z kimś innym,który tez kocha do bólu,ale tez potrafi załatwić sprawy,tym bardziej ze nie mieszkam w PL.Teraz mamy 2 dzieci,psa,szalona sąsiadka za płotem,i szalone wakacje w Australii.W ciagu kilku lat dorobilam sie tego wszystkiego,czego nie mogłam doprosić sie od byłego partnera....zwykłych wakacji,bo jeśli ja ich nie zorganizowaliśmy za własne pieniądze do bym spędzała z nim kolejne lato w miescie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmm... jak kobieta nie potrafi gotować, to nic nie szkodzi, wszak mamy 21 wiek, niech mąż gotuje... ale jak facet niezaradny... o ho ho... to nie wolno takiego kochać, oj nie... :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gdzieś tam wyżej
Ktoś bardzo dobre określił to że jego zachowanie wynika z tego żeboi się że coś zrobi źle. Ja w swoim związku jestem Twoim mężem - sama się gubie, jeśli tylko mój partner może coś załatwić ( jest za granicą ) to ja chętnie oddaje to w jego ręce bo boję się jego niezadowolenia jak coś popsuje. A psuje często np sytuacja z tego tygodnia: urodziło nam się jakiś czas temu dziecko i trzeba załatwić becikowe. Zostawił mi cały komplet papierów zanim wyjechał, ja miałam załatwić tylko zaświadczenie od ginekologa i co? Poszłam do położnej ale nie wzięłam druku który miała wypełnić. Nawet nie powiedziałam mu tego bo wiem że znów będzie gadanie gdzie ja mam głowę itp. Jak on załatwia to wszystko idzie szybciej, sprawniej i bez stania w kolejkach więc czemu ja mam przejmować inicjatywę? Myślę że Twój mąż wychodzi z tego samego założenia co ja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niech się dobierają
pasujące połówki sierotka z dominatorem dominatorka z ciapciakiem warunek: oboje muszą lubić swoje role

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hanka_prosi o porade
czyste_myśli - nie ja nie powiedziałam, że takiego człowieka nie wolno kochać. Ciężko jest życ z niezaradnym partnerem. Kiedys kochalam go bardzo, w tym momencie milosc sie juz wypalila (tak jak w wielu zwiazkach, niekoniecznie z takiego powodu jak u mnie). Tak jestem bardzo dokladna i chcialabym zeby wszystko bylo na tip top. Problem w tym, ze juz jestem ogromn klotni w nas z powodu tej jego niezaradnosci. Tak jest, ze on nie kupi krzesla, bo stwierdzi, ze mi się nie spodoba, ale przykre to jest dla mnie, ze nawet prezentu na urodziny/imieniny mi nie kupil, bo "ja sam nie wybiore, ty cos wybierz, a ja ci oddam pieniadze" - wolalabym zeby kupil krem do rak za 5zl, ale sam wybral. Jak wchodzi do sklepu to najpierw patrzy na mnie, co ja wybiore, co ja kupie. Akurat sytuacja ze sklepem to nie jest problem, ale w takich sytuacjach w zyciu jest mi ciezko. Mam wszystko na swojej glowie. Kochanka gratuluję Ci, że umialas wyrwac sie z tego wszystkiego. Do mojego nieudanego zwiazku dochodzi jeszcze ciagle szarpanie sie z tesciowa (nie lubi mnie, bo dla niej nie jestem majetna, a jej synowa powinna miec 2 domy, 3 samochody, bo ona chetnie synka niezaradnego pozbyla sie z domu).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hanka_prosi o porade
Boję się tego co będzie w domu, po naszym rozstaniu (może bardziej boję się tego, niż rozstania), bo w tym momencie nie mam jak się wyprowadzić (do wakacji muszę być tu gdzie jestem), ale ten związek mnie wykańcza. Przykro mi to mówić, ale tracę szacunek do mojego Męża, własnie przez jego niezaradność. Początkowo mi się podobało, ,że radzi się mnie, a teraz? Teraz mam dość. Czuję się jakym miała dziecko. Marzy mi się własny dom (mieszkanie kątem u rodziców nie jest szczytem moich marzeń), a jak myśleć o budowie, gdy mój Maż nawet nie ma pojęcia jak gniazdko zreperować, a ja sama nie nie wiem czy mam w sobie na tyle siły, by wziąć to na siebie, no i przede wszystkim finanse. U niego wszystko konczy się na "no nie stac nas" - a na mojej glowie kombinowanie co zrobic by stac bylo, jak dorobic itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bkebvjeasssssssssssss
DZIEWCZYNO ZOSTAW GO POKI JESZCZE DZIECI NIE MACIE, TY CHCESZ ROZWINAC SKRZYDLA, ON CIE CIAGNIE W DOL.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bkebvjeasssssssssssss
NIECH WRÓCI DO MATKI I NIECH ONA BIEGA ZA NIM, SKORO CIEBIE NIE SZANUJE JEGO MATKA A ZROBILA Z SYNA DZIECKO.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaalicja25
kochana sama powiedziałas ze twoja miłosc do niego sie wypaliła.Skoro czujesz ze nie chcesz tego dalej ciągnąc to skoncz to jak najszybciej...Sama nie moglabym byc z takim facetem,ja potrzebuje czuc ze jest obok mnie mezczyzna ktory jest zaradny,opiekunczy i wiem ze krzywdy przy nim nie zaznam.Znam pewne malzenstwo,takie podobne z tego co opisujesz do twojego.Tyle ze wiesz co?oni sobie jakos radzą,zona zajmuje sie wszytskim naookolo,dzieci,dom,rachunki,urlopy,no wszystkim poprostu ale wychowuje dzieci w domu,a maz?chodzi do pracy i zarabia na to wszytsko:)nic innego na glowie nie ma.Jest taki ze nawet jak zarowka w aucie mu sie spali to dzwoni do mojego meza bo on nie wie,bo to ,bo tamto,bo sie nie swieci:D w tym wszytskim jest nawet troche sympatyczny w tym swoim niezdarstwie,ja go lubie.I jakos sobie zyja,sa po slubie 6 lat.Ja mam ich za fajne malzenstwo.Tyle ze jak juz ktos tu napisal,dwie strony musza sie zgadzac tak to nazwijmy na taka niezaradnosc zyciowa partnera.Ja tez bym Ci radzila ,jesli tylko uwazasz ze ten zwiazek ma jeszcze jakies szanse,dawac mu zadania takie mniej wazne,ze nawet jak to zalatwi po swojemu to swiat sie nie zawali...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaalicja25
A z drugiej strony jak piszesz chcesz cos w zyciu osiagnac,skoro widzisz ze z nim Ci sie to nie uda to najlepiej to skonczyc.Mówisz ze nie boisz sie tak rozstania jak tego co powiedza ludzie...Powiem Ci tylko tyle:Ludzie za Ciebie zycia nie przezyją,pogadaja i za chwile im minie,uwierz:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hanka_prosi o porade
alicjaaa Tak masz rację. Lepiej teraz to zakończyć, niż jak będą dzieci, bo wtedy wiem, ze juz nie zrobiłabym tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Darek_zzzz
Witam, Hania, ja mam żonę z podobnego domu - miała bardzo apodyktyczną i despotyczną matkę. Mimo że mnie nie można nazwac chyba az tak niezaradnego jak twojego męża - choć bywanm i tak nazywany, mam 2 kirunki studiów, jeden z wyróżnieniem, wiele rzeczy potrafię zrobić sam, czy załatwić - ale i tak sa miedzy nami wieczne pretensje. Mimo ze mam dobra nieźle płatną pracę z perspektywami rozwoju. Dlatego radzę rozstańcie się póki nie amcie dzieci. Ja mam córkę, i mie jest dużo trudniej podjać taką decyzję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Darek_zzzz
Znajdź kogos z podobnego domu, z podobnym systemem wartości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Darek_zzzz
No chyba że go naprawde kochasz - w co powątpiewam - możesz pzremysleć to jeszcze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zacznij dzien od szklanki wody
w zyciu bym nie wytrzymala dlugo z ciamajda, ktory nie potrafi sam zrobic zakupow spozywczych, nie zaplaci rachunkow, nie wykupi ubezpieczenia, ani nie wybierze prezentu dla mnie z jakiejs tam okazji... szlag by mnie trafil. Owszem, lubie rzadzic i decydowac o tym czy o tamtym, ale bez przesady. Facet musi miec jaja, a nie zachowywac sie jak totalna niedojda. Nie dziwie sie autorce, ze ma tego wszystkiego po kokardy. On sie nie zmieni, Ty sie bedziesz wkurzac, zaniknie szacunek, milosc, etc, a bez tego nie ma zwiazku, bo to, ze nie zdradza to nie wszystko. A dlaczego musisz mieszkac z nim do wakacji??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hanka_prosi o porade
Darku wlasnie u mnie bylo tak, ze od dziecka mialam stawiane za duze wymagania, niektorym nie potrafilam sprostac. Dzieci biegaly na podworku, ja uczylam się dniami i nocami, bo przeciez "musisz byc lepsza od ani, agnieszki i joli". Bylam czesto karcona, bez poczucia wlasnej wartosci. Pozniej bylo coraz gorzej. zacznij dzien od szklanki wody Nie z Mezem, tylko w domu rodzicow (tu gdzie obecnie mieszkamy oboje). Zapewne gdy zapadnie decyzja o rozstaniu Maz wyniesie się do swoich rodzicow. Musze tu zostac do konca czerwca ze wzgledu na prace, a nie stac mnie w obecnej chwili na wynajem (mieszkam w miasteczku gdzie ceny wynajmu sa bardzo, bardzo drogie jak na miasteczko bez perspektyw). Od lipca bede miala wolna wole, bede mogla wyjechac, uwolnic się. Natomiast do konca czerwca będę znosić codziennie uwagi, awantury o tym, że zostawilam Męża. Usłyszę nie raz, że dobrze mi tak, że jestem sama, że szkoda go dla mnie (bo przecież On wspaniały, ja zła) itp itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nodkladniejdsa
dokladnie racje ma okulary bez bruneta !!! 100% racji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zacznij dzien od szklanki wody
Ja bym wolala znosic uwagi, ktore swoja droga mozna uciac dosc szybko niz meczyc sie z takim mezem. ALe Twoja sprawa jak postapisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hanka_prosi o porade
Zakoncze to malzenstwo, bo bedac z nim bede skazana i na uwagi i na meczenie się z Mezem. On wyjechac nie chce, bo twierdzi "nie poradzimy sobie", a u nas w miasteczku nie ma szans na dorobienie się czegos swojego. Zawsze marzylam o wyjezdzie, lepszym zyciu, a skoro moj Maz nie chce, to musze sie zdecydowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lacy30
Moja rada jest taka, skoro i tak musisz mieszkać z rodzicami do czerwca podjełabym ostatnią próbę ratowania małżeństwa by później nie zarzucać sobie niczego. tak jak inne osoby radziły tutaj: na początek drobne zadania : typu kup coś na kolacje, zapłać za prąd czyinny rachunek, porównaj ceny ubezpieczeń i wybierz coś konkretnego itp. jak będzie pytał cie o rade to powiedz że jesteś zajęta więc może zająć się tym sam. nie krytykuj go za każdą błędnie podjętą decyzje, nawetjeśli uznasz że kupił nie takie bułki co trzeba czy ser, powiedz poprostu że nieuważasz że te co kiedyś kupiliśmy były lepsze, może jutro kupisz tamte. wydaje mi się że on boi się podjąć nawet najprostszej decyzji właśnie pzrez twój perfekcjonizm i wieczne niezadowolenie z jego decyzji. myślę że pół roku to dlugo by zobaczyć na podstawie takich drobnych przykładów czy ktoś radzi sobie z podejmowaniem decyzji. Mówisz ze chcesz mieszkać na swoim, więc jako zadanie każ mu dowiedzieć się kilku bankuach czy macie szanse na kredyt i na jakich warunkach ( nie będzie przecież musiał podejmować decyzji a tylko zaczerpnąć informacji)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zabierzesz dziecku ojca
bo ci zle widzialas co bralas to teraz z tym Zyj DZIELCIE sie tak obowiazkamim, ze ty rzadzisz a on wykonuje polecenia i juz albo ucz go powoli i zachecaj do samodzielnych krokow --a nie kutrwa najlepiej rozwod pierole to, rzucam go wez sobie takiego co cie bedzi pral i pil., oraz przyniesie kile, ale za to sam befdzie podejmowal decyzje o wychodzeniu i przychodzeniu to bedziesz szczesliwa zalosne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hanka_prosi o porade
Lacy to nie byloby zle wyjscie, ale wiem, ze nie zrobi tego. Będę mu 20 razy przypominać o tym banku, a i tam nie zalatwi. Nie wiem czy mam sile na jeszcze polroczne uzeranie się z nim, niemniej jednak dziekuje za wypowiedz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hanka_prosi o porade
zabierzesz dziecku ojca - twoja wypowiedz to chyba zart. Nie mamy dzieci ! To po pierwsze, a po drugie. Posluchalam się rodziny, nie mialam odwagi zostawić go przed slubem - dzis ponoszę tego konsekwencje. Jak to "teraz tak zyj" , nie bo zamierzam to zmienic. Gdyby ludzie przed slubem wiedzieli "co biorą" to nie byloby teraz tylu rozwodów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hanka_prosi o porade
Chciałam mięć Męża, nie dziecko. Może źle, że nie zamieszkaliśmy ze sobą przed ślubem, wtedy tego ślubu by nie było.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zabierzesz dziecku ojca
no to moze piszac o dZiecku --mialas na mysli ze masz jego-- dziecko w domu ok, w takim razie wyrzuc go jak zepsuta zabawke to latwiejsze niz ja naprawic smutne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×