Na wsi ktoś truje psy. Jak dowiedziec się kto i dojsc sprawiedliwości?

W mojej miejscowości ktoś truje psy. Kiedyś kilka lat temu kiedy jeszcze byłam mała był taki rok że zdechła połowa psów we wsi. Wtedy tez otruto mi kota perskiego, leczyłam go bardzo długo dostawał leki, zastrzyki, kroplówki ale nie dał rady z tego wyjsc. To było straszne. Wtedy miałam ok 15 lat i mimo że domyślaliśmy się kto to, to nie wiedzialam co z tym zrobic. Teraz znowu zaczeło się dziac co podobnego ok miesiąc temu mojej koleżance zachorował pies, myślałysmy ze to jakaś błacha sprawa okazało się ze tez był otruty. Męczył sie 3-4 dni i zdechł. Pozniej taka starsza kobieta opowiadała ze jej reksio tez padł ale ona nie wie czemu ale objawy byly takie same. Pies robił się osowiały, przestawał jesc, słabł i w końcu padał. Pózniej było to samo w kundelkiem mojej ciotki ale on chorował 2 dni ciotka juz myslała ze z tego nie wyjdzie ale jakoś się wylizał. A dziś odszedł pies mojej babci który żył z nami juz 10 lat:( Byl to duży rasowy pies który pilował obejścia. W poniedziałek babcia zauwazyła ze jest osowialy, weterynarz dał zastrzyki, pózniej jeszcze podawały mu leki ale nie wyszedł z tego. Żył 4 dni od początku choroby:( Powiedzcie mi jak mozna byc takim chujem zeby truc zwierzęta. Mam podejrzenia na 3 osoby które mogły to zrobic ale nie mam żadnych dowodów. Powiedzcie co z tym zrobic. Ja mam 2 swoje psiaki o które strasznie się boje, one mieszkają w domu ale jesli to ktos truje dla zabawy to mozna się wszystkiego spodziewac. Chciałabym dojsc sprawiedliwosci i zgłosic to na policje ale nie mam zadnych dowodów sama tez nie jestem pewna kto to moge się tylko domyslac. Doradzcie co zrobic z tą sprawą?

kurde co za psychol bez dowodów, kiszka, trzeba by było śledzić te podejrzane osoby,

ale jak mam je śledzic przecież wystarczy ze ktoś rzuci kawałek kiełbasy z trutką i po psie. Tego nawet nie da się zauwazyc, wiadomo tylko ze coś się stało kiedy pies robi sie osowiały. Mojemu kotu została podana trucizna w płynie wet mówi ze zapewne ktos umoczył kawałek ryby czy kiełbasy i mu to podał. Mamy we wsi 3 taki osoby których fascynuje znęcanie się nad zwięrzetami i to na nie mam podejrzenia. Ale nie mam dowodów żadnych. Czy moge isc na policje i powiedziec ze we wsi ktos truje psy i powiedziec swoje podejrzenia czy to nic nie da? Kurde nie wiem co robic

ściągnij Chińczyka sprzedającego kebaby od razu dobije targu z właściwą osobą

zgłoś to obrońcą zwierząt , oni będą wiedzieć co robić

ale co mam powiedziec tylko to że ktoś truje psy i że w przeciagu miesiaca zdechły 4 otrute psy. Swoją drogą nie moge oskarżac kogoś imiennie bo tak na prawde nie wiem ktora z tych osób to zrobiła, ale nie wierze w przypadek ze nagle pies pada sam z siebie.

ale te psy hcodzily luzem, czy ktos wrzucal na podworka zatrute zarcie?

http://www.arka.strefa.pl/ może tutaj się poradź co zrobić

Nie przejmuj się i tak za dużo jest psów w Polsce, po prostu nie kupuj kolejnego psa - nie będzie bólu po stracie.

były w ogrodzeniu dlatego nie wierze w to ze same sobie cos znalazły i się zatruły. pies mojej babci nie chodził po wsi. ktos musiał mu perfidnie coś dac zatrutego

ale to nie był mój pies, tylko mojej babci i drugi mojej koleżanki ale to nie o to chodzi czyj. tylko o to że to chujostwo robic takie rzeczy i osoba która to zrobila powinna zostac ukarana bez względu na to czyje były psy